Manchester City z trzema punktami w Londynie – udany powrót Haalanda

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 26 lutego 2025
Manchester City wywiózł komplet punktów

Manchester City nie ma ostatnio najlepszego momentu – nie jest to pierwsza w tym sezonie taka sytuacja. Każda seria ma jednak swój koniec. W ostatnich sześciu spotkaniach zespół Guardioli poniósł cztery porażki. Mecz z Tottenhamem zakończył się dla nich dobrze. Bohaterem meczu został Erling Haaland, zdobywca jedynego gola w tym spotkaniu. Tottenham nie przekuł wyraźnej przewagi w drugiej połowie na gola.

Przed meczem

Podopieczni Ange’a Postecoglou wrócili do dobrej dyspozycji, czego nie można powiedzieć o napędzanej petrodolarami maszynie Guardioli. „Spurs” wygrali ostatnie trzy spotkania Premier League, dwa z nich z czystym kontem. Australijczyk greckiego pochodzenia posadził w tym czasie na ławce Antonina Kinsky’ego, a między słupki wrócił Guglielmo Vicario. Niezastąpiony Włoch przepuścił tylko jednego gola w dwóch spotkaniach, obronił 10 prób, a jego zespół w tym czasie trafił do siatki aż pięciokrotnie.

Z kolei hiszpański szkoleniowiec podkreślił ostatnio na konferencji prasowej, że Abdukodir Chusanow musi przywiązać bardzo dużą wagę do nauki angielskiego, bowiem z jego mową ciała i sposobem bycia będzie bardzo ciężko się z nim porozumieć. Co ciekawe, wystąpił on w meczu na Tottenham Stadium.. naprzeciw niedawnemu kompanowi z RC Lens, czyli Kevinowi Danso. Obaj w zimowym mercato opuścili niedawnego wicemistrza Francji.

Zdecydowano też po treningu dzień przed spotkaniem, że Erling Haaland jest zdolny do gry. W związku z czym – Norweg powrócił do wyjściowej jedenastki. Opuścił on spotkania z Liverpoolem oraz Realem Madryt. Wtedy też „The Citizens” w kompromitującym stylu odpadli z Ligi Mistrzów, po hattricku Kyliana Mbappe i koszmarnym występie całej drużyny.

Po raz pierwszy od półtora miesiąca, po 10 spotkaniach z rzędu od pierwszej minuty – mecz z ławki rozpoczął Son Heung-Min. W pierwszej rundzie po doskonałym spotkaniu Spurs okazali się lepsi 4:0 na Etihad Stadium. Wtedy to wielu kibiców ujrzało, w jak złej dyspozycji był Kyle Walker, który pod koniec meczu dał się objechać w bardzo prosty sposób przez Timo Wernera.

Tottenham XI: Vicario – Porro, Gray, Danso, Udogie – Maddison, Bentancur, Bergvall – Johnson, Tel, Odobert
Man City XI: Ederson – Nunes, Chusanow, Dias, Gvardiol – Kovacić, N. Gonzalez – Savinho, Marmoush, Doku – Haaland

Dominacja City, a Spurs bez podjazdu

Widać było od pierwszych minut, że Tottenham czuje się dość pewnie. W związku z tym „Spurs” rozpoczęli swoje ataki, dogodną sytuację zaprzepaścił Brennan Johnson, bowiem stracił piłkę w polu karnym Edersona. Pierwsza okazja dla „The Citizens” powstała na prawej stronie boisko. Wyprowadzony przez kolegę do linii bocznej Matheus Nunes wrzucił do środka pola karnego a tam Erling Haaland uderzył wprost w Vicario.

Ale w tym meczu, 20. trafienie w lidze Norwega stało się faktem. Dwunasta minuta spotkania to znakomity rajd Omara Marmousha. Futbolówka następnie trafiła pod nogi Savinho, Haalanda oraz Nico Gonzaleza. W decydującej fazie akcji, piłka trafiła na bok do Jeremy’ego Doku, a ten w gąszczu obrońców podał po ziemi do Haalanda. Ten po ziemi idealnie w narożnik bramki Vicario trafił na 1:0 dla „The Citizens”. Mały rykoszet zabrał jednak Belgowi asystę w tej sytuacji.

Na kolejną dobrą okazję musieliśmy poczekać do 21. minuty. Wtedy to Jeremy Doku strzelił na bramkę i była to dobra próba – na dwa razy, ale włoski bramkarz „Kogutów” obronił to uderzenie. Siedem minut później ponownie Doku popędził lewą stroną i doskonale dograł do mającego jedynie bramkarza przed sobą Savinho. Brazylijczyk mający jeden gol w Premier League nie powiększył swojego dorobku, bowiem koszmarnie spudłował. Parę minut później, ponownie uderzył niecelnie. W międzyczasie od brazylijskich prób

Dwie minuty później znów zagrożeniem był Erling Haaland. Uderzył on wprost w nogi Vicario po akcji wyprowadzonej jak po sznurku, która zaczęła się… w pobliżu pola karnego Tottenhamu. Savinho dorzucił do jednego z kolegów po ziemi, a na jej koniec znów Doku zagrał do Norwega. Efekt tej akcji już znamy.

Tottenham w ataku był bezużyteczny. Pierwszy raz grali ze sobą od pierwszej minuty Odobert z Telem i.. de facto nie mieli kiedy spróbować zagrozić bramce Edersona. Pod koniec pierwszej części znów próbował Brennan Johnson, a swoją szansę głową miał też Kevin Danso. Po rzucie rożnym wywołanym ww. główką, City poszło z kontrą, ale Matheus Nunes w pobliżu pola karnego Spurs nie popisał się dokladnością wrzutki w pole karne. Była to koncertowa szansa na utwierdzenie prowadzenia klubu z Etihad Stadium w tym meczu.

Statystyki po pierwszej połowie były momentami druzgocące dla „Kogutów”. Kibice i piłkarze mogli tylko piać z nerwów i wkurzenia. Gdyby ktoś bez wymawiania nazw klubów przyznałby, że gra w tym meczu 14. klub w lidze z klubem walczącym o Ligę Mistrzów – śmiało można by było w to uwierzyć. Strzały na bramkę: 7-2 Man City, 1,91-0,09 bramek oczekiwanych na korzyść klubu Guardioli.

Dominacja Spurs, City bez podjazdu, ale i straconego gola

Na dobrą okazję poczekaliśmy sobie do 56. minuty. Pedro Porro wrzucił piłkę w pole karne, Mathys Tel nie dopadł do niej, ale Wilson Odobert już tak i minimalnie spudłował. W 59. minucie ponownie głową po stałym fragmencie gry uderzył Kevin Danso. W pierwszym kwadransie City nie stworzyło poważniejszego zagrożenia.

Widząc co się dzieje na boisku, na ostatnie 25 minut spotkania, Postecoglou wpuścił jednocześnie aż czterech nowych piłkarzy. Zdjął choćby francuski duet z ataku, a także Bentancura z Udogiem. Na boisku zameldowali się Heung Min-Son, Dejan Kulusevski, Pape Matar Sarr i Djed Spence.

Do 70. minuty trwał ogromny napór Tottenhamu. Ogromny, ale bezskuteczny. Widzieliśmy lustrzane odbicie pierwszej połowy. Na sześć minut przed końcem doskonałą interwencją popisał się Ederson Moraes. Heung Min-Son uderzył z pierwszej piłki po ziemi, a Brazylijczyk fantastycznie wykazał się refleksem.

Zespół City mimo oporu londyńczyków nie skapitulował. W 94. minucie dzieła zniszczenia dopełnił Erling Haaland. Na chwilę, bowiem uznano, że zagrał piłkę ręką. W całej akcji – wykorzystał zamieszanie między obrońcami Tottenhamu (Danso i Gray) i pokonał Vicario.

W 98. minucie z kolei Pape Matar Sarr nie trafił z bliska głową do bramki Edersona.

Tottenham – Manchester City 0:1

Erling Haaland 13′

Fot. screen X/ Screenshot Lad

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Liverpool vs Newcastle
Liverpool wygra i w meczu padnie powyżej 2,5 bramki
kurs
1,86
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)