Nottingham czekało na to 30 lat! Ederson winowajcą porażki Manchesteru City

Na otwarcie 28. kolejki Premier League doszło do starcia pomiędzy trzecim w tabeli Nottingham a znajdującym się tuż za ich plecami Manchesterem City. Przewaga Forest nad mistrzami Anglii wzrosła do czterech punktów, bowiem zespół Nuno Espirito Santo wygrał 1:0. To pierwsza domowa wygrana Nottingham nad Manchesterem City od 1995 roku.
Mecz o trzecie miejsce i pojedynek dwóch czołowych „dziewiątek”
Do starcia z Manchesterem City Nottingham przystępowało po najgorszej od października ub. roku serii trzech ligowych meczów bez wygranej z rzędu. Wtedy jednak Forest zdobyło dwa punkty, tym razem zaś raptem jeden – za sprawą remisu u siebie 0:0 z Arsenalem. Jeśli zaś pod uwagę weźmiemy fakt, że zespół Nuno Espirito Santo Ipswich z Pucharu Anglii wyeliminował dopiero po rzutach karnych, ich seria bez wygranej w podstawowym czasie gry wynosi już cztery mecze. Ostatni raz tak złą passę Nottingham zaliczyło w kwietniu ub. roku.
Oprócz miana meczu o trzecie miejsce starcie na City Ground stało także pod znakiem pojedynku dwóch z czterech najskuteczniejszych napastników w tym sezonie Premier League. Autor 18 bramek – Chris Wood w siódmej minucie mógł zaliczyć asystę przy 21. golu Erlinga Haalanda. Pod własnym polem karnym nie trafił on w piłkę, przez co przechwycił ją Norweg. Po chwili oddał strzał, po którym piłka otarła się od nogi od Murillo i przeleciała obok dalszego słupka. „The Citizens” należał się rzut rożny, jednak zaskakująco Sels wznowił grę od bramki.
📸: 🔵 MANCHESTER CITY
Erling Haaland is presented an opportunity by Chris Wood, but his right-footed effort drags narrowly wide of the post from just inside the penalty area. 🥶🥶 pic.twitter.com/oKXi5lHnZa
— FOOTBALL TODAY (@FootballtodayPR) March 8, 2025
Pierwsza połowa pod popołudniową drzemkę
W 14. minucie bliski pierwszego gola w Premier League – i to jakże efektownego – był Nico Gonzalez. Hiszpan oddał strzał sprzed ponad 20 metrów, po którym piłka odbiła się od słupka. Czas upływał, a po stronie Nottingham przy statystyce liczby stworzonych sytuacji bramkowych widniało „zero”. Nie rozpieszczało też City, który kolejną niezłą akcję przeprowadził dopiero w 31. minucie. Rozegranie Phila Fodena z Josko Gvardiolem zakończyło się strzałem Anglika z okolicy punktu karnego, jednak został on zablokowany przez Nicolasa Domingueza.
Dopiero w 39. minucie doczekaliśmy się pierwszego strzału po stronie Forest, jednak piłka po uderzeniu Morgana Gibbsa-White’a lewą nogą sprzed pola karnego zamiast lecieć w kierunku bramki wędrowała w kierunku… narożnika boiska. Cztery minuty później o swojej obecności na boisku przypomniał Wood, który po dalekim zagraniu na wolne pole od Matza Selsa próbował przelobować Edersona, jednak Brazylijczyk nie dał się zaskoczyć. Małe problemy Ederson miał za to w 47. minucie, bowiem niepewnie złapał piłkę po próbie Nicolasa Domingueza.
Matz Sels created more chances than nine of Nottingham Forest's 10 outfield players in the first half vs. Man City. 😅#NFOMCI pic.twitter.com/DicoMZLwyU
— Squawka Live (@Squawka_Live) March 8, 2025
Pobudka po przerwie
Argentyńczyk swój strzał z powietrza okupił bólem prawej stopy, która ucierpiała przy lądowaniu. Jednak Nuno Espirito Santo, na szczęście, nie był zmuszony przeprowadzić przedwczesnej zmiany. Pięć minut później miała miejsce kolejna próba Gibbsa-White’a, ale kapitan Nottingham znów miał źle nastawiony celownik. Niemniej, w ciągu pierwszych siedmiu minut drugiej połowy Forest oddało tyle samo strzałów, co przez całą pierwszą połowę.
Poprzedni ligowy mecz Nottingham zakończył się wynikiem 0:0 i wszystko wskazywało, że wydarzy się to drugi raz z rzędu. Sprawić, by stało się inaczej w 67. minucie mógł Callum Hudson-Odoi, jednak piłka po jego strzale prawą nogą poszła po ręce Edersona, a następnie odbiła się od słupka. Grudniowe starcie Forest z City zakończyło się zwycięstwem mistrzów Anglii 3:0, a z bramką i asystą swój występ w tym meczu zakończył Kevin De Bruyne. W rewanżu także miał okazję, lecz piłka po jego strzale lewą nogą w polu karnym przeleciała daleko obok bramki.
Nottingham Forest had as many shots in the opening seven minutes of the second half as they did in the first half (2). https://t.co/OOK3Pvz22u
— Squawka (@Squawka) March 8, 2025
30-letnia seria przełamana
Przy poprzednim strzale Hudsona-Odoia Ederson popisał się ważną interwencją, ale po kolejnym uderzeniu angielskiego skrzydłowego Brazylijczyk stał się winowajcą porażki jego zespołu. W 83. minucie golkiper Manchesteru City dał się bowiem pokonać po strzale na bliższy słupek, przy którym był ustawiony. Wychowanek Chelsea mógł cieszyć się ze swojego piątego gola w tym sezonie Premier League, a szóstą asystę w bieżącej kampanii angielskiej ekstraklasy zaliczył Elliot Anderson, który popisał się kapitalnym podaniem.
Gospodarze utrzymali jednobramkowe prowadzenie do samego końca i w tym sezonie wciąż są niepokonani w domowych meczach z klubami „Big Six”. Co więcej, podopieczni Nuno Espirito Santo zachowali już trzecie z rzędu czyste konto w ligowym meczu rozgrywanym u siebie, a ich seria bez porażki na City Ground wydłużyła się już do dziewięciu meczów. Od czasu ostatniej domowej przegranej – 10 listopada z Newcastle 1:3 – Nottingham wygrało u siebie sześć razy, a trzykrotnie remisowało.
Nottingham Forest's home record against the 'Big Six' in the Premier League this season:
◉ 1-0 vs. Tottenham
◉ 1-1 vs. Liverpool
◉ 0-0 vs. Arsenal
◉ 1-0 vs. Man CityThree clean sheets, two wins, two draws and zero defeats. 💪 pic.twitter.com/gmgxsZe4Cm
— Squawka (@Squawka) March 8, 2025
Była to także pierwsza wygrana Forest nad Manchesterem City od 2009 roku i zwycięstwa 3:0 na Etihad Stadium w Pucharze Anglii. Z kolei w Premier League Nottingham po raz ostatni pokonało „The Citizens” we wrześniu 1995 roku. Była to zarazem ich ostatnia domowa wygrana nad „Obywateli”, bowiem tamto starcie zakończyło się wygraną gospodarzy na City Ground 3:0.
fot. screen Canal+Sport