90 sekund, które wstrząsnęło Stalą. Lech doskonale odpowiedział na wygraną Rakowa

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 08 marca 2025

Na zakończenie sobotnich zmagań w 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań podejmował na własnym stadionie Stal Mielec. Po wygranej Rakowa 3:0 w Gliwicach zespół Nielsa Frederiksena przystępował do tej rywalizacji z drugiego miejsca. „Kolejorz” szybko jednak wrócił na fotel lidera, bowiem pokonał podopiecznych Janusza Niedźwiedzia 3:1.

Przełamać ponad 30-letnią klątwę

Sierpniowa wygrana na wyjeździe była dla Lecha przełamaniem 31-letniej serii bez zwycięstwa w Mielcu. Teraz „Kolejorz” stanął przed szansą pierwszej od sezonu 1991/92 serii dwóch wygranych z rzędu nad Stalą. Za przełamaniem jej mógł przemawiać fakt, że w pierwszych pięciu kolejkach PKO BP Ekstraklasy tylko Zagłębie Lubin oraz Widzew Łódź były gorzej punktującymi drużynami od tej prowadzonej przez Janusza Niedźwiedzia. Co więcej, w trzech poprzednich meczach mielczanie zdobyli tylko punkt.

Podobnie, jak w ostatnim domowym meczu z Zagłębiem Lubin (3:1), Lech już od pierwszych minut mógł prowadzić 1:0. Piłka po niefortunnej interwencji Matthew Guillaumiera wylądowała pod nogami ustawionego w polu karnym Afonso Sousy. Jego strzał z powietrza „na raty” jednak wybronił Jakub Mądrzyk. Bramkarz Stali poradził sobie także z uderzeniem Rasmusa Carstensena, który Duńczyk oddał po tym, jak piłkę wprost pod jego nogi we własnym polu karnym zagrał doświadczony kapitan gości – Krystian Getinger.

Piorunujące 90 sekund Lecha

Kilka minut później pomylił się także inny weteran w zespole Stali – Piotr Wlazło. Najlepszy strzelec mielczan w tym sezonie niedokładnie zagrał w kierunku Macieja Domańskiego, przez co piłkę przechwycił Mikael Ishak. Kapitan „Kolejorza” natychmiast zagrał do Sousy, a ten ze skraju pola karnego oddał strzał, który Mądrzyk odbił przez siebie. Golkiper gości nie mógł już za to nic zrobić, gdy w 21. minucie piłkę z bliskiej odległości do pustej bramki wbił Rasmus Carstensen.

Asystę przy drugim trafieniu Duńczyka w barwach Lecha zaliczył Ali Gholizadeh, który wcześniej znakomitym podaniem „podcinką” w pole karne został uruchomiony w pole karne przez Daniela Hakansa. Minęło raptem 90 sekund, a reprezentant Finlandii do asysty drugiego stopnia mógł dopisać swojego pierwszego gola dla „Kolejorza”. Skrzydłowy również wbił futbolówkę do pustej bramki z bliskiej odległości po wcześniejszym zagraniu z prawej strony pola karnego Mikaela Ishaka.

Niespodziewany gol do szatni

Po dwóch tak szybkich ciosach podopieczni Nielsa Frederiksena zdjęli nieco nogę z gazu. Chwila nieuwagi sprawiła, że kilka minut przed przerwą Stal niespodziewanie zdobyła bramkę kontaktową. Padła ona po dość absurdalnym rzucie rożnym, bowiem Guillamer w okolicy 30 metra nastrzelił Radosława Murawskiego, a Bartosz Mrozek nie zdążył wyłapać piłki. Chwilę później w „szesnastkę” dośrodkował Getinger, a wbiegający na dalszy słupek Robert Dadok strzałem z powietrza podłączył swój zespół do tlenu.

Raptem trzy minuty później mielczanie mogli sprawić jeszcze większego psikusa, bowiem byli bliscy doprowadzenia do wyrównania. Getinger prostopadłym podaniem wypuścił Damiana Kądziora, a ten po chwili z lewej strony pola karnego dośrodkował w jego środek. Jednak Siergiej Krykun – z którym Kądzior grał także w Piaście Gliwice – nie zdołał sięgnąć piłki. Po przerwie także to Stal była bliższa gola na 2:2 niż Lech na 3:1. Znakomity rajd z piłką Alvisa Jaunzemsa, okraszony minięciem trzech zawodników „Kolejorza” zakończył się strzałem w boczną siatkę.

Szybko postawiona kropka nad „i”

Dopiero w 57. minucie przyszła pierwsza reakcja ze strony gospodarzy, jednak strzał Antoniego Kozubala na bliższy słupek obronił Mądrzyk. 21-latek był już jednak bezradny wobec gola, którego zaledwie kilkadziesiąt sekund później strzelił Afonso Sousa. Choć 8 marca to kobiety mają swoje święto, Bert Esselink sprawił prezent Portugalczykowi, zagrywając wprost pod jego nogi niedaleko własnego pola karnego. Ten po chwili ze skraju „szesnastki” oddał strzał, a Mądrzyk jedynie odprowadzał wzrokiem lecącą do jego bramki piłkę.

Nie tylko Carstensen w drugim domowym z rzędu mógł wpisać się na listę strzelców, ale bliski tego był także Patrik Walemark. Wracający po jednomeczowej absencji spowodowanej urazem autor dubletu z Zagłębiem Lubin w 67. minucie rozegrał przed polem karnym piłkę z Antonim Kozubalem, po czym tuż przed „szesnastką” oddał mocny strzał. Lecącą w samo okienko bramki futbolówkę kolejną świetną interwencją zatrzymał jednak Mądrzyk.

Stal znów odgryzła się w końcówce połowy

Niemal 20 minut po zdobyciu bramki Afonso Sousa do swojego konta mógł dołożyć asystę. Gospodarze wyprowadzili szybką kontrę po rzucie rożnym Stali, a sfinalizowało ją prostopadłe podanie Portugalczyka do Filipa Jagiełły. Strzał zmiennika z prawej strony pola karnego został jednak na wślizgu zablokowany przez Jaunzemsa. W 79. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był także inny zmiennik – Bryan Fiabema, lecz jego strzał z lewej strony pola karnego został odbity przez Mądrzyka.

Podobnie, jak przed przerwą, w końcówce drugiej połowy mielczanie znów byli bliscy złapania kontaktu. W 86. minucie Piotr Wlazło na połowie Lecha wyszarpał piłkę Fiabiemie, a po chwili posłał prostopadłe podanie w pole karne w kierunku Łukasza Wolsztyńskiego. Ten jednak oddał strzał w Bartosza Salamona, ale przynajmniej wywalczył rzut rożny. Po nim do uderzenia ze skraju „szesnastki” doszedł Fryderyk Gerbowski, a piłka po jego mocnym strzale otarła się od bocznej siatki.

Ostatni raz w domowym meczu ze Stalą Mielec „Kolejorz” 3:1 prowadził w mistrzowskim sezonie 2021/22. Zaburzyć tę analogię w przedostatniej minucie spotkania mógł Mikael Ishak, jednak w sytuacji „sam na sam” po samotnym rajdzie z piłką przez całą połowę gości uderzył prosto w Mądrzyka. 21-latek zatrzymał Szweda także kilkanaście minut później przy próbie dobitki.

„Kolejorz” szybko wrócił na fotel lidera

Po wygranej Rakowa Częstochowa w Gliwicach z Piastem 3:0 „Kolejorz” do rywalizacji ze Stalą przystępował z drugiego miejsca w tabeli, jednak szybko wrócił na fotel lidera. Teraz Lechici czekać będą na ruch ze strony Jagiellonii, która w niedzielę 9 marca o godzinie 17:30 zmierzy się na wyjeździe z Widzewem. Jeśli mistrzowie Polski wygrają w Łodzi, do rywalizacji z zespołem Nielsa Frederiksena przystąpi z dwupunktową stratą. Będzie ona miała miejsce w niedzielę 16 marca o godzinie 20:15 w Białymstoku, trzy dni po wyjeździe „Jagi” do Belgii.

Stal zaś po tej kolejce może wylądować nawet w strefie spadkowej. Tak się stanie, jeśli swoje mecze wygrają Zagłębie Lubin i Lechia Gdańsk. „Miedziowych” w niedzielę 9 marca o godzinie 12:15 czeka wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice. Będzie to ostatni w historii mecz, który odbędzie się na słynnym „Blaszoku”. Po tym spotkaniu do rywalizacji przystąpi zwycięzca poprzednich rozgrywek I ligi, który przed własną publicznością podejmie Górnika Zabrze.

fot. screen Canal+Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Manchester United - Arsenal
Obie strzelą
kurs
2.03
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)