Chelsea nie bez problemów wygrała z „Lisami”. Cole Palmer dalej nieskuteczny, zmarnował rzut karny

Napisane przez Patryk Popiołek, 09 marca 2025
Chelsea

Chelsea na własnym stadionie podejmowała dziś przedostatnią drużynę ligi – Leicester City. Spotkanie przez dłuższą chwilę było remisowe, aż do strzału Marca Cucurelli. Hiszpan uderzeniem zza pola karnego zapewnił trzy punkty „The Blues”. Nadal trwa niemoc strzelecka Cole’a Palmera, który zmarnował rzut karny. 

Chelsea przeważała, Palmer nie wykorzystał jedenastki

Chelsea w ostatnich dwóch spotkaniach spisała się bardzo solidnie, najpierw pokonując pewnie Southampton 4:0 w Premier League, a później w środku tygodnia pokonali Kopenhagę w ramach Ligi Konferencji. Leicester City aktualnie znajduje się na przedostatnim miejscu w lidze, ze stratą sześciu oczek do bezpiecznej pozycji. Walka o utrzymanie „Lisów” trwa w najlepsze. To spotkanie było także wyjątkowe w kontekście Enzo Mareski, który po raz drugi mierzył się przeciwko swojej byłej drużynie, która zawdzięcza mu awans do elity. Pod koniec listopada ubiegłego roku na King Power Stadium Chelsea wygrała 2:1.

Składy obu drużyn:

Chelsea FC: Sanchez – Cucurella, Colwill, Adarabioyo, Fofana (73′ Chalobah) – Caicedo, Fernandez – Neto, Palmer (73′ George), Sancho – Nkunku (89′ Acheampong)
Leicester City: Hermansen – Thomas, Kristiansen (84′ De Cordova-Reid), Coady, Faes, Justin (84′ Pereira) – Soumare (66′ Winks), Ndidi, El Khannouss (73′ Buonanotte)- Daka (84′ Mavididi), Vardy

Od pierwszych minut widać było ogromną motywację po stronie Chelsea. Już w  2. minucie spotkania w polu karnym gości znalazł się Cole Palmer, który został w nim przewrócony. Mimo dużych dyskusji i niezadowolenia fanów, w tej sytuacji sędzia Tim Robinson nie podyktował rzutu karnego. Po pierwszych kilkunastu intensywnych minutach w wykonaniu „The Blues” mecz znacznie zwolnił. Kilka prób wykonał wspominany już Cole Palmer, ale jego strzały były dalekie od ideału. W 19. minucie gospodarze naciskali i widocznie Leicester nie potrafiło sobie z tym poradzić.

Apogeum tej sytuacji był ewidentny błąd w defensywie Victora Kristiansena, który sfaulował w polu karnym Jadona Sancho. Sędzia Robinson nie miał żadnych wątpliwości, mieliśmy jedenastkę. Do piłki podszedł oczywiście Cole Palmer, ale nie wykorzystał rzutu karnego, a kapitalną interwencją popisał się Mads Hermansen. Fatalna seria nieskuteczności tego zawodnika trwała zatem nadal. Niedługo później, bo w 26. minucie sytuacja mogła ulec diametralnej zmianie. Goście ruszyli z kontratakiem i z prawej strony piłkę dośrodkowanie posłał James Justin. Robert Sanchez niepewnie wyszedł z bramki, przez co sytuację ratował Tosin Adarabioyo, lecz wybita przez niego futbolówka trafiła w poprzeczkę własnej bramki. Kibice gospodarzy odetchnęli z wielką ulgą, że nie padło trafienie samobójcze.

Po wymianie szybszych akcji znów mieliśmy znaczny zastój w grze. Doping na Stamford Bridge całkowicie ucichł, a kibice zdecydowanie byli zaniepokojeni, że przedostatnia drużyna ligi nadal utrzymuje stan remisowy. W doliczonym czasie gry Chelsea przeprowadziła akcję, po której bardzo groźny strzał oddał Christopher Nkunku. Mads Hermansen wyszedł jednak obronną ręką w tej sytuacji. Po pierwszej połowie nie było nam dane oglądać żadnych bramek, mimo rzutu karnego gospodarzy.

Jeden decydujący gol

Druga część mogła się rozpocząć bardzo dobrze dla gospodarzy, ponieważ w polu karnym z piłką znalazł się Marc Cucurella. Ostatecznie strzał Hiszpana został zablokowany, ale dosłownie w ostatniej chwili. Podopieczni Enzo Mareski ewidentnie chcieli podkręcić tempo po zmianie stron, a kibice oczekiwali konkretów. Częstsza obecność na połowie rywala nieco uśpiła czujność obrońców Chelsea. Jamie Vardy otrzymał futbolówkę w szesnastce i mimo ostrego kąta bardzo szybko oddał groźny strzał, sprawiając problemy Robertowi Sanchezowi.

W 53. minucie Pedro Neto po indywidualnej akcji w polu karnym padł na murawę, ale wydaje się, że Tim Robinson dobrze zinterpretował tę sytuację jako próbę wymuszenia jedenastki. Dobry początek tej drugiej odsłony zwiastował gola dla Chelsea i w końcu obecni na Stamford Bridge fani się doczekali. W 60. minucie na lewej stronie boiska piłkę otrzymał Marc Cucurella. Hiszpan podprowadził nieco piłkę i tuż zza pola karnego uderzył po ziemi nie do obrony dla Hermansena. Golkiper gości nie był w stanie sięgnąć piłki i gospodarze dopięli swego.

Widać było, że ta bramka otworzyła nam ten mecz i oglądaliśmy więcej sytuacji bramkowych. W 70. minucie blisko trafienia był Jadon Sancho, ale jego strzał z ostrego kąta z prawej strony był zablokowany przez Conora Coady’ego. Leicester City cały czas wierzyło w swoje szanse, ponieważ wynik to było jedynie 1:0. W 86. minucie bardzo dogodną pozycję do strzału z dystansu miał Ricardo Pereira, ale Portugalczyk nie był ostatecznie w stanie pokonać Roberta Sancheza.

Leicester mimo starań nie było w stanie strzelić wyrównującego gola i ostatecznie to Chelsea zgarnęło trzy punkty. Dla drużyny „Lisów” ta przegrana to już piąta porażka z rzędu w Premier League. Podopieczni Ruuda van Nistelrooya nadal będą walczyć o utrzymanie w następnych kolejkach.

Fot. screen/ArenaSport5

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
West Ham - Newcastle
Wygrana Newcastle
kurs
2.21
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)