Arsenal wreszcie znalazł drogę do bramki. Piękny gol Bruno tylko na wagę punktu

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 09 marca 2025

W ostatnim tego weekendu meczu Premier League doszło do starcia dwóch wielkich marek. Manchester United podejmował na Old Trafford Arsenal, który miał za sobą cztery ligowe zwycięstwa z rzędu nad „Czerwonymi Diabłami”. Do piątej kolejnej ligowej wygranej „Kanonierów” nad tym zespołem nie doszło, bowiem starcie w „Teatrze Marzeń” zakończyło się remisem 1:1.

Najgorsza seria Manchesteru United w historii

Do 244. w historii starcia z Arsenalem Manchester United przystępował po serii czterech ligowych porażek z rzędu z „Kanonierami”. To najgorsza seria „Czerwonych Diabłów” w historii ich ligowych potyczek z tym klubem. Grudniowa przegrana 0:2 na Emirates Stadium była dla Manchesteru United drugim meczem z rzędu, w którym nie zdołał strzelić gola Arsenalowi. Po raz ostatni taka seria przeciwko temu rywalowi przytrafiła im się w sezonie 2013/14.

Jeśli „Czerwone Diabły” znów zagrałyby „na zero z tyłu” przeciwko Arsenalowi, zaliczyłyby pierwszą od 1982 roku serię trzech ligowych meczów z „Kanonierami” bez zdobytej bramki. Bramkę za to już w czwartej minucie mogli zdobyć piłkarze Mikela Artety, którzy swoim wysokim pressingiem sprawili kłopot próbującym rozegrać piłkę od własnego pola karnego gospodarzom. Casemiro i Matthijs de Ligt mieli sporo szczęścia – mimo ich nieporozumienia w „szesnastce” Mikel Merino nie zdążył dopaść do piłki, bowiem złapał ją Andre Onana.

fot. screen Viaplay

Fenomenalny gol Bruno do szatni

Piłka już za to trafiła pod nogami Hiszpana pięć minut później po podaniu w polu karnym od Martina Odegaarda. Występujący na pozycji napastnika defensywny pomocnik oddał strzał lewą nogą z ok. 15 metrów, lecz futbolówka przeleciała obok słupka. Pierwszy raz w tym meczu Manchester United do głosu doszedł dopiero pod koniec pierwszego kwadransa, ale piłka po strzale Alejandro Garnacho z prawej strony „szesnastki” przeleciała daleko obok słupka i utrzymała się nawet w polu.

Drugi kwadrans tej rywalizacji zupełnie nie rozpieścił, choć w nim padł jedyny celny strzał po stronie Arsenalu w pierwszej połowie. Aż do 32. minuty trzeba było czekać na kolejną chociaż w pierwszej chwili dobrze zapowiadającą się sytuację. Gabriel Magalhaes zagrał do niepilnowanego Leandro Trossard, a ten dość przypadkowo przełożył piłkę do prawej nogi, mijając tym samym Victora Lindelofa. Wykończenie Belga pozostawiało jednak wiele do życzenia, bo odchodząca futbolówka przeleciała daleko obok bramki.

Z kolei na pierwszy celny strzał Manchesteru United trzeba było czekać aż do drugiej minuty doliczonego czasu pierwszej połowy. Co więcej, wyżej wspomniane uderzenie Garnacho było jedynym po stronie gospodarzy w ciągu pierwszych 45 minut. Kiedy jednak Bruno Fernandes przymierzył w światło bramki, nie było czego zbierać. Kapitan „Czerwonych Diabłów” bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego pokonał Davida Rayę i zakończył serię 290 minut jego zespołu bez strzelonego gola przeciwko Arsenalowi w lidze.

Raya odkupił swoje winy

Serię niemal 240 minut bez strzelonego gola w Premier League po pierwszej połowie mieli za to „Kanonierzy”. Wicemistrzowie Anglii do siatki po raz ostatni trafili w 87. minucie wygranego 2:0 15 lutego wyjazdowego meczu z Leicester. Po raz pierwszy od 1 grudnia ub. roku Manchester United w meczu ligowym prowadził do przerwy. W międzyczasie osiem razy po pierwszej połowie remisował, a sześć razy przegrywał. Co więcej, w rozegranych od tego czasu 14 ligowych meczach zespół Amorima aż 12 razy tracił bramkę jako pierwszy.

Po niemal 10 minutach drugiej połowy gospodarze mogli prowadzić już 2:0, lecz świetną interwencją popisał się David Raya. Wcześniej Joshua Zirkzee prostopadłym podaniem wypuścił lewym skrzydłem Diogo Dalota, a Portugalczyk następnie dośrodkował do wbiegającego na pole karne po drugiej stronie Noussaira Mazraouiego. Marokańczyk oddał strzał „z woleja”, lecz golkiper Arsenalu instynktownie odbił piłkę nogą. Zaledwie pięć minut później Hiszpan zaliczył kolejną świetną paradę, gdy z bliskiej odległości odbił uderzenie „piętką” Joshuy Zirkzee.

Arsenal wreszcie znalazł drogę do bramki

W 71. minucie do strzału rzutu wolnego na tę samą bramkę i z podobnej odległości, co Bruno Fernandes, podszedł jego vis a vis – Martin Odegaard. Próba Norwega niczym jednak nie mogła się równać z uderzeniem Portugalczyka, bowiem kapitan Arsenalu uderzył prosto w ustawionego w murze Casemiro. Na uderzenie z rzutu wolnego chętny był także Declan Rice, lecz musiał obejść się smakiem. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, bo zaledwie trzy minuty później wychowanek West Hamu United doprowadził do wyrównania.

Reprezentant Anglii strzałem „z pierwszej piłki” prawą nogą z ok. 14 metrów umieścił futbolówkę przy dalszym słupku bramki Andre Onany. Znakomitą asystą przy jego trafieniu popisał się Jurrien Timber, który wystawił mu ją do uderzenia po przedryblowaniu swojego byłego kolegi z Ajaxu – Noussaira Mazraouiego. Holender znów skarcił Manchester United, bowiem w pierwszym starciu tych drużyn w tym sezonie strzelił gola. Na listę strzelców 23-latek wpisał się także w tym tygodniu w meczu Ligi Mistrzów z PSV i był to jego drugi gol w barwach Arsenalu.

Manchester United przełamał złą serię

Po nieco ponad 250 minutach dobiegła końca seria „Kanonierów” bez strzelonego gola w lidze. W 82. minucie losy tej rywalizacji mogły nawet odwrócić się o 180 stopni, lecz strzał wracającego po miesięcznej kontuzji Gabriela Martinelliego na bliższy słupek obronił Onana. Dziesięć minut Brazylijczykowi upiekło się, że w momencie dobitki znajdował się na spalonym, bowiem zaliczył spektakularne pudło do pustej bramki z odległości zaledwie kilku metrów.

Półtorej minuty później upiekło się także jego drużynie, bowiem kolejną świetną interwencją – tym razem po strzale Bruno Fernandesa – popisał się Raya. Choć w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry zakotłowało się jeszcze w polu karnym gości, wynik 1:1 utrzymał się do samego końca. Tym samym po raz pierwszy od września 2022 roku i wygranej na Old Trafford 3:1 Manchester United nie przegrał ligowego meczu z Arsenalem.

Z kolei wiceliderzy Premier League do zaledwie 15 punktów zmniejszyli swoją stratę do prowadzącego w tabeli Liverpoolu, choć mogą ją zredukować do jeszcze trzech oczek. „The Reds” mają bowiem jeden mecz rozegrany awansem, bowiem w następny weekend będą grać finał Pucharu Ligi. Tego samego dnia – w niedzielę 16 marca – Arsenal u siebie podejmie Chelsea, z którą nie przegrał żadnej z sześciu ostatnich rywalizacji, a aż cztery wygrał. Niemniej, drużynie Mikela Artety pozostaje jedynie walka o trzecie z rzędu wicemistrzostwo Anglii.

fot. screen Viaplay

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
West Ham - Newcastle
Wygrana Newcastle
kurs
2.21
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)