BONUS SPECJALNY!
250 zł za awans Jagiellonii!

Aston Villa przypieczętowała awans do ćwierćfinału. Błysnął Marco Asensio

Napisane przez Mariusz Orłowski, 12 marca 2025

Aston Villa pewnie pokonała Club Brugge 3:0, co oznacza wynik 6:1 w dwumeczu. Kluczowa w rewanżu okazała się czerwona kartka z pierwszej połowy, przez którą sytuacja Belgów jeszcze się skomplikowała. Marco Asensio wszedł na boisko po przerwie i to on był głównym aktorem na Villa Park, popisując się dubletem. „The Villans” w ćwierćfinale zagrają z PSG. 

Zaliczka Anglików

Ekipa z Birmingham miała bardzo komfortową sytuację przed rewanżem. Pokonała na wyjeździe 3:1 z Club Brugge w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. O wygranej „The Villans” zdecydowała świetna końcówka. Jeszcze w 80. minucie było 1:1, a Belgowie wcale nie byli słabszym zespołem.

Leon Bailey już w 3. minucie wykorzystał podanie głową od Tyrone’a Mingsa i płaskim, mocnym uderzeniem otworzył wynik starcia. Dziewięć minut później było już 1:1 po trafieniu Maxima De Cuypera. Nie był to w dalszej części mecz obfitujący w wiele okazji, ale to Club Brugge miało groźniejsze – zaliczyli słupek, a innym razem klasę pokazał Emiliano Martinez. To oni byli bliżsi gola na 2:1, ale… w 82. minucie Brandon Mechele pechowo wpakował piłkę do swojej bramki, a w końcówce Matty Cash wywalczył karnego, którego wykorzystał Marco Asensio.

Czerwona kartka jeszcze utrudniła sytuację

Aston Villa rozpoczęła uważnie, a to goście z Belgii próbowali zbudować atak pozycyjny, ponieważ to oni potrzebowali odrobienia straty. W ciągu kwadransa oddali trzy niecelne strzały – najgroźniejszy z nich to ten po główce Hansa Vanakena, który uprzedził Tyrone’a Mingsa. „The Villans” byli raczej bierni w ofensywie. W 15. minucie realizator zaprezentował statystykę posiadania piłki – 66% dla Clubu Brugge.

Anglicy czekali na jedną akcję i… się jej doczekali w 16. minucie, choć nie wymagała ona specjalnej kurtuazji – Emiliano Martinez nagle zobaczył sprint Rashforda i zagrał mu długie podanie. Rashford wyprzedził przeciwnika, który… go sfaulował, gdy ten wychodził na czystą pozycję. Decyzja mogła być jedna – 20-letni Kyriani Sabbe wyleciał z tego powodu z boiska i sytuacja Belgów stała się fatalna. Youri Tielemans stanął przed szansą strzału z rzutu wolnego z 17-18 metrów, ale dobrze odbił piłkę Simon Mignolet.

Nie działo się zbyt wiele. Aston Villa spokojnie się broniła i liczyła na szybki przechwyt. Taki miał miejsce w 39. minucie i już wydawało się, że angielski team ruszy z akcją 4 vs 2, lecz Watkins zauważył wysuniętego Simona Mignoleta i postanowił go lobować. Wyszło mizernie, kontra zaprzepaszczona. Chwilę później Anglik źle postawił stopę i usiadł na murawie. Wszedł jednak po trzech minutach i mógł kontynuować grę. W końcówce sytuację miał jeszcze Marcus Rashford, ale uderzył w boczną siatkę. Ładną akcją skrzydłem popisał się podający… Tyrone Mings.

Kibice na Villa Park udali się tłumnie na hot-doga i piwo już w momencie, gdy leżał Ollie Watkins. Nie oglądali wcześniej porywającego widowiska, a czasami aż słyszalna była cisza. Statystyki pokazywały ledwie osiem strzałów, a godny uwagi był tylko ten Tielemansa.

Aston Villa się obudziła… i to jak!

Po przerwie Unai Emery dokonał dwóch zmian – nie ryzykował zdrowia Watkinsa i wprowadził za niego Marco Asensio. Wszedł także Boubacar Kamara. Anglicy wyszli wyraźnie bardziej naładowani. Jeszcze w 48. minucie Simon Mignolet uratował zespół, ale był już bezradny wobec kolejnej próby. Asensio od początku był bardzo aktywny i miał ochotę na grę – to właśnie on dał prowadzenie gospodarzom. Najpierw pokazał się w środku pola w wolnej strefie, podciągnął z piłką, a potem wykończył akcję w polu karnym po podaniu Leona Baileya.

Gospodarzy tylko to nakręciło i dążyli do kolejnych trafień. Wystarczyło zaledwie 16 minut drugiej połowy i już na tablicy wyników mieliśmy wynik 3:0. Hiszpan w międzyczasie miał jeszcze inną doskonałą szansę. Wyszedł do prostopadłego podania, doskonałą długą piłkę zagrał mu Tielemans, mijając w ten sposób aż kilku piłkarzy. Asensio miał mnóstwo miejsca i przed sobą tylko jedną przeszkodę – mógł zapytać Mignoleta: – W który róg mam ci strzelić? Strzelił jednak w słupek.

Później „The Villans” byli już skuteczni. Najpierw dobrze w polu karnym odnalazł się Ian Maatsen, a piłka jeszcze odbiła się od dużego pechowca w tym dwumeczu, autora samobója na Jan Breydel Stadium – Brandona Mechele. VAR sprawdzał jeszcze sytuację „na żyletki” w momencie podania do Morgana Rogersa – asystenta przy tej bramce. Wydawało się, że będzie ofsajd i pewni tego byli komentatorzy. Musiała być tam jednak minimalnie wysunięta noga obrońcy i bramkę zaliczono.

W 61. minucie Marco Asensio miał już na koncie dublet. Lewym skrzydłem pognał Marcus Rashford, sklepał jeszcze z Rogersem i wykorzystał dużo miejsca na swojej stronie. Ściął do środka i wyłożył piłkę do wypożyczonego z PSG Hiszpana. Aston Villa konkretnie obudziła się po przerwie. Po trzecim golu nadal czasami próbowała w ofensywie – między innymi Matty Cash posłał groźny i celny strzał z dystansu. Simon Mignolet popisał się z kolei niezłą paradą po uderzeniu Youriego Tielemansa. „The Villans” spokojnie kontrolowali sytuację i w ostatnim kwadransie trochę spuścili nogę z gazu.

Jak wypadli Polacy?

Matty Cash miał dość nieudany początek – a to faul, a to przegrany pojedynek, jednak później trochę się rozkręcił. Spędził na murawie 73 minuty. Oddał wspomniany, celny strzał z jakichś 20 metrów. Miał też jedno kluczowe podanie. W akcji na 1:0 podłączył się prawą stroną i zmylił tym przeciwnika, a Tielemans podał wówczas do środka. Sporo przebywał na połowie rywala i miał 31/33 celnych podań.

Jeżeli chodzi o Michała Skórasia, to dostał aż pół godziny od trenera, jednak był to występ-widmo, ponieważ cały zespół Club Brugge już w tym momencie nic nie robił. Zero strzałów, zero pojedynków Polaka, maksymalnie dziesięć kontaktów z piłką. Po prostu trochę pooddychał angielskim powietrzem.

Fot. screen Canal Plus

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka to hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Lubi spędzić weekend z Ekstraklasą.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Cercle Brugge - Jagiellonia
Pululu strzeli gola
kurs
4.05
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)