Wielki comeback Pogoni! Dwa dublety, dwa samobóje Cracovii i mnóstwo emocji w Szczecinie

Napisane przez Mariusz Orłowski, 14 marca 2025
Pogoń Szczecin

W piątkowym meczu 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy dużo się działo. Pogoń Szczecin po 11 minutach przegrywała już 0:2, a Benjamin Kallman gonił w klasyfikacji strzelców Efthymiosa Koulourisa. Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy „Portowcy” zdołali wyrównać na 2:2, a w końcówce Virgil Ghita pogrążył swój zespół faulem w polu karnym i samobójem. Pogoń wygrała 5:2. 

Pogoń Szczecin niczym serial

W Pogoni Szczecin działo się ostatnio tyle, że powstałby z tych wydarzeń wieloodcinkowy serial. Najpierw klub chciał kupić Alex Haditaghi, ale nie zgodzili się na to wierzyciele. Trafił więc w ręce prawnika Nilo Efforiego, ale okazało się, że ten nie ma pieniędzy i nie ma ich jak załatwić, bo wg niego „bliskowschodni inwestor w ostatniej chwili się wycofał”. Do akcji więc z powrotem wkroczył Alex Haditaghi – oficjalnie nowy właściciel klubu.

Mało kto o tym wie, ale Cracovia to największa „kosa” Pogoni w Ekstraklasie. Wszystko ma związek ze śmiercią kibica. 29 maja 1993 roku w tragiczny sposób przed meczem Polska – Anglia z rąk sympatyków Cracovii zginął kibic Pogoni Szczecin Andrzej Kujawa. To jemu poświęcony jest transparent ,,Andrzej zawsze będziemy szli razem” na meczach Pogoni Szczecin z Cracovii. „Pasy” są w nie najlepszej formie. Na pięć wiosennych meczów wygrały tylko raz.

Kallman katem Pogoni

Cracovia ruszyła od początku dość odważnie i szybko jej się to opłaciło. Już w czwartej minucie Filip Rózga wszedł w pole karne z prawego skrzydła i wykorzystał nierozważność Leo Borgesa. Obrońca „Portowców” nastąpił młodzieżowca rywali na lewą nogę. Arbiter Bartosz Frankowski wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł najlepszy strzelec Cracovii Benjamin Kallman i strzelił… źle. Miał jednak szczęście, że piłka przeszła Valentinowi Cojocaru pod pachą. Cracovia kontynuowała wysoki pressing, utrudniała Pogoni rozgrywanie i nieźle jej to wychodziło.

Amir Al Ammari zagrał fantastyczną prostopadłą piłkę pomiędzy kilku zawodników ustawionej w wysokiej obronie, a Kallman urwał się aż z własnej połowy i ruszył z akcją sam na sam. Fin uderzył pomiędzy nogami Cojocaru i podwyższył wynik na 2:0 w 11. minucie. Pogoń cały czas nie mogła znaleźć swojego rytmu i w ogóle wejść w ten mecz. Niewiele brakło, a przegrywałaby jeszcze wyżej – w 20. minucie Patryk Sokołowski wrzucił z lewej strony, a głową uderzył Mick van Buren, jednak tym razem obronił to Cojocaru.

Pierwsza groźna akcja Pogoni miała miejsce dopiero w 25. minucie. Długą piłkę zagrał Leo Borges, a dopadł do niej prawy obrońca Linus Wahlqvist. Przyjęciem trochę się wygonił i podał piętą do Kamila Grosickiego. Doszło do sporego zamieszania, w którym to Gustav Henriksson blokował piłkę głową… leżąc na ziemi. Potem ten sam defensor jeszcze raz zablokował strzał „Grosika” na samej linii. „Portowcy” przynajmniej trochę się rozkręcili, bo chwilę później Koulouris próbował uderzyć zza zasłony, ale prosto w koszyk Sebastiana Madejskiego.

Pogoń na remis w doliczonym czasie pierwszej połowy!

W międzyczasie pojawiły się popularne „dymy” na trybunach pomiędzy sektorami gości a gospodarzy i kapitanowie postanowili uspokoić najbardziej krewkich kibiców. Zarówno Kamil Grosicki, jak i Otar Kakabadze prosili fanów o to, by pozwolili zawodnikom grać w piłkę. Jeszcze wcześniej przez odpaloną pirotechnikę nie było nic widać, wobec tego arbiter doliczył kilka minut więcej do pierwszej części – w sumie aż siedem. No i właśnie w doliczonym czasie Pogoń Szczecin całkowicie odżyła.

Nie mogła z gry, to odpowiedziała po stałym fragmencie. Kamil Grosicki dośrodkował praktycznie z linii autowej, Danijel Loncar ustawiony na dalszym słupku zgrał piłkę do środka, a akcję wykończył – także z główki – Fredrik Ulvestad. Tym razem to było pięć minut, które wstrząsnęło Cracovią, bo w siódmej doliczonej Kamil Grosicki dograł piłkę ze skrzydła i już Koulouris składał się do szczupaka, a jednak uprzedził go Otar Kakabadze i wpakował z główki samobója. Przynajmniej dzięki temu Grek nie uciekł w klasyfikacji jego koledze Kallmanowi…

Czerwona kartka dla van Burena

W drugiej części gry jako pierwszy spróbował uderzenia w polu karnym Benjamin Kallman, który sprytnie urwał się dwóm zawodnikom i znalazł minimum miejsca, tylko że strzelił za lekko i w środek. Drugi celny strzał także oddał piłkarz Cracovii – Filip Rózga. W tej akcji obrońcy Pogoni stali za biernie i pozwolili, żeby młody gracz wbiegł sobie w pole karne. „Portowcy” odpowiedzieli kontrującą główką Koulourisa, ale piłka po jego strzale przeleciała obok słupka.

W 60. minucie wydarzyła się bardzo istotna rzecz. Mick van Buren zaatakował wysoko uniesioną nogą głowę Leo Koutrisa. Wyglądało to bardzo niebezpiecznie, lecz na początku arbiter Frankowski pokazał mu tylko żółtą kartkę. Podbiegł jednak do monitora i bardzo uważnie tę sytuację oglądał dobre 10 razy. Trwało to kilka minut. Zmienił decyzję i wyjął z kieszeni czerwoną kartkę dla Holendra.

fot. screen Canal+ Sport

Virgil Ghita antybohaterem końcówki

Pogoń Szczecin zaatakowała bardziej, grając w przewadze, ale długo nie było z tego żadnych konkretów oprócz większego posiadania piłki, kilku prób dośrodkowań i gry wokół pola karnego Cracovii. Długo nie mogła niczego wyczarować. Aż tu Virgil Ghita popełnił głupi faul w polu karnym, wjechał wślizgiem prosto w nogę Joao Gamboy, a jedenastkę pewnie wykorzystał Efthymios Koulouris, strzelając w samo okienko.

Zaledwie dwie minuty później było już 4:2! Tym razem „Kulu” po prostu wykopał piłkę „na pałę” do przodu. Tak się akurat złożyło, że Kamil Grosicki wyprzedził Henrikssona, a potem tzw. „zewniakiem” próbował podać do Greka, ale po drodze interweniował Virgil Ghita i wpakował sobie swojaka. Sebastian Madejski wyszedł do tej piłki w kierunku napastnika Pogoni, żeby spróbować zatrzymać jego strzał i nie było go w tym momencie w bramce. Wobec tego piłka po prostu doturlała się do siatki.

W ostatniej minucie meczu po rzucie rożnym Fredrik Ulvestad dobił przeciwników i strzelił gola na 5:2. Przyjął sobie piłkę w polu karnym na klatkę piersiową i zapakował mocno z woleja. Błąd w tej sytuacji popełnił Kallman, który na bliższym słupku skiksował.

for. screen Canal+ Sport

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka to hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Lubi spędzić weekend z Ekstraklasą.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Radomiak Radom - Lechia Gdańsk
Wygrana Radomiaka
kurs
2.06
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)