Znakomity początek trenerskiej kariery legendy Atletico. Ma więcej trofeów niż porażek

Tuż po odwieszeniu butów na kołku zawodnik, który w barwach Atletico rozegrał ponad 300 meczów, zdecydował się na rozpoczęcie kariery trenerskiej. Jej początek wygląda znakomicie, bowiem zdobywa trofea średnio co osiem meczów! Co więcej, jego klub nie przegrał od ponad 20 spotkań, a kilkanaście z nich zagrał „na zero z tyłu”.
Legenda Atletico poszła w „trenerkę”
Wraz z końcem 2023 roku Filipe Luis Kasmirski w wieku 38 lat zakończył trwającą dwie dekady piłkarską karierę. Aż dziewięć z nich spędził w Atletico, dla którego rozegrał 333 mecze. Dla „Los Colchoneros” strzelił 12 goli i zaliczył 30 asyst i zdobył z nimi sześć trofeów – mistrzostwo Hiszpanii (2014), Puchar Króla (2013), dwie Ligi Europy (2012, 2018) i dwa Superpuchary UEFA (2012, 2018). W 2014 oraz 2016 roku dotarł także z Atletico do finału Ligi Mistrzów, lecz jego zespół musiał uznać wyższość Realu Madryt. W obu tych finałach grał w podstawowym składzie.
W 2019 roku, po 15 latach gry w Europie, wrócił do rodzimej Brazylii. Lewy obrońca o polskich korzeniach (dziadek ze strony ojca opuścił Polskę w trakcie I wojny światowej) został zawodnikiem Flamengo, gdzie sięgnął aż po 11 trofeów, w tym dwa mistrzostwa Brazylii, czy dwa Copa Libertadores. Wraz z końcem sezonu 2023 (w Brazylii obowiązuje system wiosna-jesień) zakończył trwającą 20 lat seniorską karierę. Nie opuścił jednak Flamengo, bowiem rozpoczął pracę w klubie z Sao Paulo jako trener.
🇧🇷🔴 𝐎𝐅𝐅𝐈𝐂𝐈𝐀𝐋 | Filipe Luís (38) is starting his coaching career! He will be Flamengo's u17 coach. 👨🏫
He retired just 2 months ago from professional football, now straight back into the game. ⚽️❤️ pic.twitter.com/GvmtMJ05Ya
— EuroFoot (@eurofootcom) January 19, 2024
Świetny początek w roli szkoleniowca
Zaczął od prowadzenia drużyny do lat 17, a już po trzech miesiącach został szkoleniowcem zespołu U20, z którym sięgnął po Puchar Interkontynentalny w tej kategorii wiekowej. Tam również jednak nie zakotwiczył na długo. Zaledwie kwartał później Filipe Luis został trenerem seniorów Flamengo. Początkowo został ogłoszony tymczasowym szkoleniowcem, ale już po jednym dniu klub poinformował o przejęciu przez niego pierwszego zespołu na stałe. Decyzja władz Flamengo była ryzykowna, ale się obroniła.
Dotychczasowy bilans zespołu z Sao Paulo za kadencji 39-latka prezentuje się znakomicie. Pod jego wodzą „Czerwono-Czarni” rozegrali jak dotąd 26 meczów, w których przegrali tylko raz. Porażka ta miała miejsce w trzecim meczu z Filipe Luisem na ławce, wobec czego Flamengo pozostaje niepokonane od 23 meczów. Do tego 16 razy zagrało „na zero z tyłu”, a łącznie straciło raptem 14 bramek. Średnia punktowa „Mengão” pod wodzą 44-krotnego reprezentanta Brazylii wynosi 2,42 punktów na mecz.
W roli trenera Flamengo Filipe Luis ma więcej trofeów niż porażek, bo właśnie sięgnął z nimi po trzeci puchar. Po raz drugi z rzędu, a po raz 39. w historii zespół z Sao Paulo wygrał rozgrywki stanowe. W finałowym dwumeczu pokonał największego rywala – Fluminense. Pierwszy mecz wygrał 2:1, a w rewanżu zremisował 0:0. Wcześniej 39-latek doprowadził klub z Maracany do piątego w historii triumfu w Pucharze Brazylii oraz trzeciej w historii wygranej w Superpucharze Brazylii.
5 meses, 3 títulos, 1 derrota.
Os números de Filipe Luis no Flamengo são ABSURDOS. 🔥#FIFACWC | @Flamengo pic.twitter.com/CDbqJsJ7mb
— Copa do Mundo FIFA 🏆 (@fifaworldcup_pt) March 17, 2025
W sobotę 29 marca Flamengo rozpocznie zmagania w brazylijskiej Serie A, której nie wygrało od 2020 roku. „Mengão” mistrzem kraju po raz ostatni zostali jeszcze z Filipe Luisem w roli piłkarza ich klubu. Kilka dni później przystąpią do rozgrywek Copa Libertadores, gdzie ostatni raz także triumfowali z „Filipinho” (jak nazywają go we Flamengo) na boisku – w 2022 roku.
W połowie czerwca byłego lewego obrońcę czekają także zmagania w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie w grupie będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim byłym klubem – Chelsea. W Anglii nie poszło mu najlepiej. Spędził tylko sezon i przegrywał rywalizację z Cesarem Azpilicuetą, więc wrócił do Atletico.
fot. PressFocus