Mateusz Borek z pomysłem… pracy w reprezentacji Polski

Mateusz Borek to jeden z najpopularniejszych dziennikarzy sportowych w Polsce. Od wielu lat komentuje spotkania naszej reprezentacji – wcześniej na antenie Polsatu, teraz jako współpracownik Telewizji Polskiej. Co tydzień komentuje też Bundesligę na platformie viaplay, a ponadto jest jednym z założycieli i współwłaścicieli Kanału Sportowego. Dziennikarz złożył deklarację, że przyjąłby ofertę z PZPN-u, gdyby mógł pracować na interesującym go stanowisku.
Mateusz Borek straci Bundesligę
Od przyszłego sezonu mecze Bundesligi będą transmitowane na wyłączność przez stację Eleven Sports, ponieważ viaplay wycofuje się z Polski. Prawa transmisyjne tej stacji trafiły więc w ręce innych – do Canal+ wróci Premier League, za to Eleven Sports będzie miało z powrotem prawa bundesligowe. Mateusz Borek przyznał, że to definitywny koniec komentowania jego ulubionej ligi. Pracował przy niej przez niemal trzy dekady. Pamięta więc jeszcze na przykład czasy Euzebiusza Smolarka z Borussii Dortmund.
– Komentuję Bundesligę od 1997 r. z małą przerwą, kiedy ona zniknęła z Eurosportu czy Polsatu Sport. Teraz kończę swoją przygodę prawdopodobnie definitywnie, bo ona znika z Viaplay – powiedział w Kanale Sportowym.
Ostatnie chwile @BorekMati z ligą niemiecką? 🇩🇪
🗣️ „Komentuję Bundesligę od 1997 z małą przerwą. Teraz kończę swoją przygodę prawdopodobnie definitywnie”. pic.twitter.com/M6SBpGKmh1
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) March 18, 2025
Reprezentacja Polski?
W tej samej rozmowie Mateusz Borek podkreślił, że za osiem lat na pewno nie będzie już komentował spotkań. Mógłby jednak skusić się na posadę blisko reprezentacji Polski. Podkreślił, że skomentował już ponad 200 meczów naszej kadry. Jego głos towarzyszył Polakom na wielkich turniejach, które kończyły się zwykle po trzech meczach, ale były też bardzo pozytywne momenty – np. te związane z EURO 2016 lub samymi awansami na turnieje. Przyznał, że po pracy komentatora byłby zainteresowany posadą dyrektora reprezentacji Polski.
– Myślę, że byłbym zainteresowany po zakończeniu przygody z dziennikarstwem jedną funkcją. Kiedyś, może za parę lat, być dyrektorem reprezentacji. Jestem z tą kadrą wiele lat, piłka mnie pasjonuje. Mam ok. 200 spotkań pierwszej reprezentacji za mikrofonem. Tak naturalnie można by przejść i reprezentować drużynę narodową na konferencjach. Za mało jest show wokół tej kadry. Czasami uciekają pewne treści. Można wokół tego wszystkiego spowodować większe zainteresowanie mainstreamu. Musi się kręcić biznes – podsumował w programie „Tylko Sport” na Kanale Sportowym.
W rozpisce sztabu pierwszej reprezentacji jest tylko jeden dyrektor – to dyrektor ds. komunikacji Tomasz Kozłowski. Na takim właśnie stanowisku potrzeba rozwijać i dbać o relacje z mediami, a także organizować konferencje prasowe i inne publiczne inicjatywy dotyczące reprezentacji Polski. Do tego dochodzi także zarządzanie treściami na różnych platformach medialnych. Jest to w pewnym sensie także budowanie PR-u.
Fot. PressFocus