Mundial z 64 uczestnikami!? Propozycja wyśmiana przez prezesa AFC

Mundial to bez dwóch zdań najważniejszy turniej w piłce nożnej. Prestiż tych rozgrywek ostatnimi czas bywa jednak kwestionowany – do tego stopnia, że coraz częściej mówi się o zwiększeniu liczby uczestników. Niedawno Ameryka Południowa zaproponowała, aby liczba reprezentacji została zwiększona… do 64, jednakże prezes Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej wyśmiał tę propozycję .
Mundial z 48 drużynami w 2026 roku
Jak już powszechnie wiadomo, nadchodzący mundial w 2026 roku, który odbędzie się w Kanadzie, Meksyku oraz Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy w historii ugości łącznie 48 reprezentacji z całego świata. Liczba ta nie tylko wywołuje wielkie poruszenie wśród kibiców, ale i również wzbudza wiele kontrowersji. Fani oraz eksperci piłki nożnej narzekają nie tylko na napięty terminarz i wiele nudnych pojedynków, ale i przede wszystkim pogorszenie się prestiżu mistrzostw świata – w porównaniu do poprzednich lat i turniejów.
Decyzja o rozszerzeniu liczby uczestników zapadła dokładnie 10 stycznia 2017 roku i została podjęta przez Radę FIFA, zaś w kolejnych latach przegłosowano kolejne zmiany. Koniec końców mundial w 2026 roku zostanie rozegrany w formacie 12 grup po cztery drużyny, zaś ogólna liczba spotkań (włącznie z fazą pucharową) wzrośnie z 64 do 104. Jako ciekawostkę warto dodać, że turniej w 2026 roku będzie trwać aż 39 dni w porównaniu do 32 w 2014 i 2018 roku. Będzie po prostu więcej meczów w danym dniu.
Ready to make @FIFAWorldCup history! 🤩
It’s the first time ever that the FIFA World Cup is heading to Canada, while it’s familiar territory for the United States and Mexico!
The FIFA World Cup 26 ™ will be the most inclusive ever, with a record 48 participating teams. pic.twitter.com/jqXnHWzcs3
— FIFA (@FIFAcom) June 11, 2024
Łatwiej będzie się na prestiżowy turniej zakwalifikować. Mamy 12 dodatkowych miejsc. Zobaczymy w 2026 roku chociażby trzy więcej reprezentacje z Europy oraz aż cztery więcej kraje z Afryki. Ważną zmianą jest też gwarantowane miejsce dla strefy Oceanii. Nowa Zelandia już wywalczyła kwalifikację.
Mundial wkrótce z 64 reprezentacjami?
Nie tak dawno temu Południowoamerykańska Federacja Piłkarska zaproponowała, aby mundial w 2030 roku został już rozegrany nie z 48 uczestnikami, lecz aż z 64! Jak można było się spodziewać, w mediach pojawiło się wiele przeciwnych głosów, zaś poruszenie wśród fanów piłki osiągnęło ogromne rozmiary. Na domiar wszystkiego swój sprzeciw wyrażają również eksperci oraz ważne osobistości w świecie piłki nożnej – najnowszemu pomysłowi sprzeciwia się przede wszystkim prezes AFC (Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej), czyli Salman ibn Ibrahim Al-Khalifa.
– Osobiście nie zgadzam się z tym pomysłem, to absurd. Na mundial w 2030 roku ustalono już 48 uczestników, więc dla mnie sprawa jest zakończona, nie ma innej mowy. Jeśli kwestia ta pozostanie otwarta na zmiany, to drzwi będą otwarte nie tylko dla rozszerzenia turnieju do 64 drużyn, ale ktoś może pojawić się i zażądać zwiększenia liczby drużyn do 132! Absurd! Gdzie byśmy wtedy skończyli? Zapanowałby chaos. Jeśli chcemy dyskutować o kolejnych turniejach… to inna sprawa – wyśmiał pomysł Salman na 35. Kongresie AFC w Kuala Lumpur.
⚽ Asian Football Confederation (AFC) president Sheikh Salman bin Ibrahim Al Khalifa, on Saturday opposed a South American request to expand the 2030 World Cup to 64 teams, saying such increases in numbers would lead to "chaos".https://t.co/BzJ90Cs0Ra
— AFP News Agency (@AFP) April 12, 2025
Azjatycka Federacja Piłkarska może również liczyć na wsparcie UEFA w swoim sprzeciwie wobec pomysłu zwiększenia uczestników mundialu do 64. Aleksander Ceferin, czyli szef UEFA również odrzucił tę propozycję i podkreślił, że to bardzo zły pomysł. Niemniej jednak sekretarz generalny FIFA – Mattias Grafstrom – zakomunikował, że wszystkie strony zostaną wysłuchane, zaś każdy pomysł będzie przeanalizowany.
– To oczywiste. Wszystkie pomysły trzeba przeanalizować, zastanowić się, wysłuchać wszystkie strony. Nie będziemy się z tym spieszyć, lecz przedyskutujemy to – stwierdził Mattias Grafstrom.
Fot. PressFocus