Wyróżnienia 32. kolejki Premier League

Wkroczyliśmy już w trzecią dziesiątkę wydań z cyklu „Wyróżnienia Premier League”. Tradycyjnie podsumowaliśmy ostatnią serię gier angielskiej ekstraklasy poprzez wybór najlepszego piłkarza, gola, młodzieżowca, mecz oraz największą sensację kolejki. Zapraszamy do lektury.
Piłkarz kolejki – Harvey Barnes (Newcastle)
Po raz pierwszy w erze Premier League Manchester United przegrał w jednym sezonie oba ligowe mecze z Newcastle. W przedostatnim dniu 2024 roku „Sroki” wygrały na Old Trafford 2:0, choć i tak był to najniższy wymiar kary, bowiem takim rezultatem prowadzili już po 19 minutach. Teraz klęska „Czerwonych Diabłów” była jeszcze większa, bowiem zostały rozbite na St. James’ Park 1:4. Największym katem zespołu Rubena Amorima był Harvey Barnes, który jako jedyny w ostatniej kolejce Premier League ustrzelił dublet z gry.
Dwa trafienia w minionej serii gier zanotował także Joao Pedro, jednak napastnik Brighton oba gole w starciu z Leicester (2:2) strzelił po rzutach karnych. 27-letni skrzydłowy został dopiero drugim piłkarzem Newcastle, który w meczu Premier League zaliczył dublet przeciwko Manchesterowi United. Wcześniej dokonał tego tylko legendarny Alan Shearer – w lutym 2000 roku. Co ciekawe, „Sroki” wówczas również pokonały u siebie drużynę z Old Trafford różnicą trzech bramek, jednak wtedy było to 3:0.
Przeciwko Manchesterowi United Barnes wyrównał także swój życiowy rekord w Premier League, bowiem zanotował bezpośredni udział przy bramkach swojego zespołu w czwartym ligowym występie z rzędu. Wcześniej dokonał tego dwukrotnie – na przełomie sierpnia i września ub. roku (asysta i trzy gole) oraz w styczniu 2021 roku, jeszcze w barwach Leicester (dwa gole i dwie asysty). Już 16 kwietnia będzie miał okazję do pobicia swojego rekordu, gdyż tego dnia Newcastle rozegra przełożony z powodu ich udziału w finale Pucharu Ligi mecz z Crystal Palace.
Harvey Barnes at the double! 🏹 pic.twitter.com/j6jj82N6gt
— Newcastle United (@NUFC) April 13, 2025
Gol kolejki – Jadon Sancho (Chelsea)
Już trzeci gol, który padł w minionej kolejce Premier League był prawdziwym „ciasteczkiem”. Kevin De Bruyne bezpośrednim trafieniem z rzutu wolnego podłączył przegrywający wówczas u siebie 0:2 z Crystal Palace Manchester City. My jednak zdecydowaliśmy się wyróżnić trafienie Jadona Sancho, bowiem dzięki niemu Chelsea uniknęła pierwszej w 2025 roku domowej porażki. Choć podopieczni Enzo Mareski zadowoleni być nie mogli, bowiem po raz drugi w tym sezonie stracili punkty z wkrótce żegnającym się z Premier League Ipswich.
Pierwsze starcie tych drużyn zakończyło się sensacyjną wygraną beniaminka na Portman Road 2:0. Na Stamford Bridge „The Tractor Boys” również prowadzili takim rezultatem i to już po 30 minutach. Były to pierwsze stracone bramki przez Chelsea u siebie od ponad dwóch miesięcy. Wynik z grudnia jednak się nie powtórzył, bowiem zaledwie 20 sekund po przerwie zespół Kierana McKenny musiał wyciągać piłkę z siatki. Axel Tuanzebe próbował powstrzymać Marka Cucurellę przed dojściem do strzału, lecz pechowo wpakował piłkę do własnej bramki.
Wcześniej futbolówkę z prawego sektora na pole karne wstrzelił Noni Madueke, którego występ w tym spotkaniu zakończył się w 68. minucie. Zmienił go Jadon Sancho i już 10 minut po wejściu na murawę znakomitym „rogalem” w samo okienko pokonał Alexa Palmera. 25-latek po raz pierwszy od 8 grudnia ub. roku w drugim meczu z rzędu zaliczył bezpośredni udział przy bramce swojego zespołu. Wtedy też ostatni jak dotąd raz wpisał się na listę strzelców. Z kolei po raz pierwszy od 4 stycznia miał udział przy golu „The Blues” w lidze.
Sancho's brilliant equaliser.#CFC | #CHEIPS pic.twitter.com/deSaGwEymn
— Chelsea FC (@ChelseaFC) April 13, 2025
Młodzieżowiec kolejki – Nico O’Reilly (Manchester City)
W wyżej opisywanym spotkaniu na Stamford Bridge bezpośredni udział przy obu bramkach Ipswich miał 21-letni Julio Enciso. Paragwajczyk w 19. minucie otworzył wynik tej rywalizacji, a nieco ponad 10 minut później zaliczył asystę przy bramce Bena Johnsona na 2:0. Dla Enciso bramki i asysty w Premier League nie są jednak „pierwszyzną”, więc my zdecydowaliśmy się wyróżnić rok młodszego od niego Nico O’Reilly’a. Lewy obrońca, który 21 marca obchodził dopiero 20. urodziny, strzelił bowiem premierowego gola w Premier League.
Wychowanek Manchesteru City, który w tym sezonie zadebiutował w pierwszym zespole, przeciwko Crystal Palace zaliczył trzynasty występ w seniorskiej drużynie „The Citizens”, z czego dziewiąty w wyjściowym składzie. Spośród poprzednich ośmiu połowę rozegrał w pełnym wymiarze czasowym, a w pozostałych czterech był zmieniany przed 79. minutą. Nie bez powodu pada ta konkretna liczba, bowiem tym razem Pep Guardiola do tego czasu nie zdecydował się na zdjęcie z boiska młodzieżowego reprezentanta Anglii.
Decyzja ta hiszpańskiemu szkoleniowcowi się opłaciła, bowiem O’Reilly właśnie w 79. minucie podwyższył na 5:2. Bramka ta może mieć wpływ na finalny układ tabeli na koniec sezonu, bowiem przy tak dużym ścisku punktowym między miejscami 3-7 (zaledwie trzy punkty różnicy między trzecim Nottingham a siódmą Aston Villi są trzy punkty różnicy) o kolejności może decydować bilans bramkowy. Z tego grona obecnie najbardziej na plus są właśnie ustępujący mistrzowie Anglii, bowiem ich bilans bramkowy wynosi +20.
O’Reilly volleys home our fifth of the afternoon, and his first in the @premierleague 🩵 pic.twitter.com/0mNZJOBahA
— Manchester City (@ManCity) April 12, 2025
Mecz kolejki – Manchester City 5:2 Crystal Palace
Pozostajemy w błękitnej części Manchesteru, jednak cofamy się do wcześniejszych wydarzeń. W erze Premier League tylko trzykrotnie, a zaledwie raz w XXI wieku Crystal Palace nie przegrało żadnego z dwóch ligowych meczów z „The Citizens”. Po pierwszych 30 minutach rywalizacji na Etihad Stadium było blisko pierwszego takiego przypadku od sezonu 2021/22, bowiem „Orły” sensacyjnie prowadziły 2:0, a mogły jeszcze wyżej, gdyby nie nieuznane trafienie Eberechiego Eze z 28. minuty z powodu pozycji spalonej Anglika.
Ostatecznie jednak miała miejsce powtórka z sierpnia 2022 roku, kiedy to Crystal Palace również w 21. minucie rywalizacji na Etihad strzeliło gola na 2:0, ale finalnie poległo. Wówczas jednak „Obywatele” do wyrównania doprowadzili dopiero po godzinie gry, tym razem z wynikiem remisowym schodzili już na przerwę. W 33. minucie znakomitym trafieniem bezpośrednio z rzutu wolnego swój zespół do tlenu podłączył Kevin De Bruyne, dla którego było to pierwszy ligowy od 4 grudnia ub. roku i wygranej u siebie 3:0 z Nottingham.
King Kev with our opener 👑 pic.twitter.com/gFxu6wFabn
— Manchester City (@ManCity) April 12, 2025
Zaledwie trzy minuty później wyrównał Omar Marmoush, wpisując się na listę strzelców w trzecim domowym meczu jego zespołu. Tuż po przerwie De Bruyne pierwszy raz od rzeczonego starcia z Nottingham ligowy występ zakończył z golem i asystą na koncie. W międzyczasie dokonał tego tylko raz – 1 marca w meczu 1/8 finału FA Cup z Plymouth (3:1). Niemal dziesięć minut po bramce Mateo Kovacicia na 3:2 swój rekord strzelecki w jednym sezonie Premier League wyrównał James McAtee. Był to jego trzeci gol w bieżących rozgrywkach ekstraklasy.
Przy trafieniu wychowanka Manchesteru City siódmą w karierze asystę zaliczył Ederson, szlifując tym samym ustanowiony przez siebie w tym sezonie rekord asyst wśród bramkarzy Premier League. Brazylijczyk tylko cztery z tych asyst zaliczył w bieżącym sezonie i co ciekawe, każdą na Etihad Stadium. W tegorocznych domowych meczach „Obywateli” w lidze więcej asyst zanotował tylko Savinho – sześć. Dalekie podanie poprzedzające gola na 4:2 Ederson okupił jednak urazem pachwiny, przez co kwadrans po bramce McAtee’go musiał zostać zmieniony.
Sensacja kolejki – równoległe kłopoty klubów „Big Six”
Na koniec tych wyróżnień raz jeszcze wracamy do meczu Chelsea. „The Blues” powoli wracające do Championship Ipswich podejmowali w niedzielę o godzinie 15:00 czasu polskiego. Równolegle odbywały się dwa mecze inne mecze Premier League – Liverpool vs West Ham oraz Wolverhampton vs Tottenham. Mało brakowało, a wszystkie te trzy kluby „Big Six” w tym czasie zaliczyłyby wywrotki. Z tego grona jako jedyny po trzy punkty sięgnął Liverpool, choć dopiero za sprawą bramki Virgila van Dijka, którą naprawił popełniony chwilę wcześniej błąd.
Kapitan „The Reds” nie porozumiał się z Andy’m Robertsonem i po centrze z lewego sektora nastrzelił swojego kolegę, a piłka wylądowała w bramce gospodarzy. Jednak już po trzech minutach Holender odkupił swoje winy i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową zapewnił Liverpoolowi dziesiąte z rzędu domowe zwycięstwo z West Hamem. Wygranej u siebie nie odniosła za to Chelsea, która remisem 2:2 z Ipswich zakończyła serię sześciu zwycięstw na Stamford Bridge. Było to zresztą drugie w tym sezonie potknięcie „The Blues” z tą ekipą.
Drugi raz w tym sezonie potknął się także Tottenham z Wolverhampton. Starcie tych drużyn, które na koniec 2024 roku odbyło się w północnym Londynie zakończyło się remisem 2:2. Na Molineux Stadium zaś Spurs przegrali 2:4 po „koncercie” linii defensywnej. Przy każdej ze straconych bramek obrońcy „Kogutów” popełniali bowiem rażące błędy. Największym bohaterem Wolves był Rayan Ait-Nouri, który swój występ zakończył z golem i asystą na koncie. Jego trafienie z 85. sekundy było najszybszym golem „Wilków” na poziomie Premier League.
Algierczyk zdobył czwartą bramkę w tym sezonie Premier League, a asysta, którą zaliczył przy golu Jorgena Stranda Larsena była jego szóstą w bieżących rozgrywkach angielskiej ekstraklasy. Ma tym samym dziesięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, co ex aequo z Antonee’m Robinsonsem z Fulham jest najlepszym wynikiem wśród obrońców (Amerykanin ma na koncie 10 asyst). Ait-Nouri został także pierwszym obrońcą w historii występów Wolves w Premier League, który w jednym sezonie zaliczył 10 bezpośrednich udziałów przy golach jego zespołu.
Dla Tottenhamu była to już trzecia z rzędu porażka na Molineux Stadium i jednocześnie piąta kolejna rywalizacja z Wolves bez wygranej. Spadek „Kogutom” nie grozi, jednak zważywszy na ich terminarz do końca sezonu mogą zakończyć tegoroczne rozgrywki Premier League na absolutnie szokującym, 17. miejscu. Nad ostatnią bezpieczną pozycją Spurs mają bowiem tylko dwa punkty przewagi nad West Hamem, a w odwodzie bezpośrednie starcie z nimi. Do tego czekają ich rywalizacje z Nottingham, Liverpoolem, Crystal Palace, Aston Villą i Brighton.
Wyniki 32. kolejki Premier League + tabela:
- Manchester City 5:2 Crystal Palace
- Southampton 0:3 Aston Villa
- Nottingham 0:1 Everton
- Brighton 2:2 Leicester
- Arsenal 1:1 Brentford
- Chelsea 2:2 Ipswich
- Liverpool 2:1 West Ham
- Wolverhampton 4:2 Tottenham
- Newcastle 4:1 Manchester United
- Bournemouth 1:0 Fulham