Barcelona z epicką remontadą! Hat-trick Borjy Iglesiasa nie wystarczył Celcie Vigo

Napisane przez Krzysztof Małek, 19 kwietnia 2025
Barcelona z epicką remontadą

Barcelona w starciach z Celtą nie ma nudy. Gdy wspomnimy ostatni mecz z listopada, to byliśmy świadkami wielkiego powrotu drużyny z Galicji, która wolą walki i po błędach rywala zremisowała 2:2. Tym razem na Montjuic było równie ciekawie. Po świetnym widowisku „Duma Katalonii” zaliczyła epicką remontadę i wygrała 4:3. W samej końcówce zwycięstwo zapewnił Raphinha. 

Przed meczem

Celta Vigo to drużyna, która pod wodzą Claudio Giraldeza notuje coraz lepsze wyniki. Galicyjczycy zajmowali przed tą kolejką 7. miejsce w tabeli, dające prawo gry w fazie ligowej Ligi Europy. Dla klubu z Balaidos to ogromny progres – jeszcze niedawno walczyli o utrzymanie, a ich ostatni występ w europejskich pucharach miał miejsce w 2017 roku, gdy dotarli aż do półfinału Ligi Europy, przegrywając w dwumeczu z Manchesterem United.

Faworytem była oczywiście „Duma Katalonii”, ale historia przypomina, że jej rywal potrafi sprawiać niespodzianki. W pierwszym meczu Celta – Barcelona w listopadzie padł remis 2:2 – mimo że Lewandowski i koledzy prowadzili już 2:0. Czerwona kartka dla Marca Casado i błąd Julesa Koundé doprowadziły do wyrównania. Cofając się jeszcze dalej – w 2021 roku Celta ograła Barcelonę 2:1 na Camp Nou w ostatnim meczu Lionela Messiego w barwach katalońskiego klubu.

Składy:

Barcelona: W. Szczęsny, J. Kounde, P. Cubarsi, I. Martinez, G. Martin, Pedri, F. de Jong, F. Lopez, Raphinha, F. Torres, R. Lewandowski,

Celta: V. Guaita, J. Rodriguez, Y. Lago, M. Alonso, P. Duran, F. Beltran, I. Moriba, S. Carreira, I. Losada, W. Swedberg, B. Iglesias,

Interesujący początek

Od początku można było zakładać, że Barcelona spróbuje narzucić swoje warunki gry i tak właśnie się stało. Swój cel na ten mecz miał też Robert Lewandowski, który wciąż czeka na jubileuszowe, 100. trafienie w barwach klubu. Już w 2. minucie Polak mógł otworzyć wynik. Przejął krótkie podanie rywala wewnątrz pola karnego, ale jego uderzenie było niecelne – piłka poleciała daleko obok prawego słupka. Lewy aż złapał się za głowę, doskonale zdając sobie sprawę, jak klarowna to była okazja.

Dziesięć minut później Barcelona dopięła jednak swego. Ferran Torres przejął piłkę na około 30. metrze, ruszył z nią w stronę pola karnego i bez większych problemów oddał mocny strzał, którym pokonał Vicente Guaitę. Obrońcy Celty zdecydowanie zbyt biernie zareagowali na tę akcję – Ferran nie powinien mieć aż tyle swobody. Zdobył już 10. bramkę w tym sezonie La Liga, potwierdzając dobrą dyspozycję w kluczowym momencie rozgrywek.

Celta Vigo może ustępować Barcelonie pod względem umiejętności piłkarskich, ale z pewnością nie brakuje jej charakteru. To zespół, który niejednokrotnie udowadniał, że potrafi wracać do gry nawet w najtrudniejszych momentach. I tym razem nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Zaledwie kilka minut po golu Torresa Celta doprowadziła do wyrównania. Pablo Durán popędził prawym skrzydłem i zagrał piłkę w pole karne, mijając wszystkich defensorów „Blaugrany”.

Do futbolówki dopadł Borja Iglesias i bez problemu umieścił ją w siatce. Niestety, nie popisał się Wojciech Szczęsny, który niepotrzebnie wyszedł z bramki, a jego interwencja tylko ułatwiła napastnikowi zadanie. Montjuïc zamilkło – remis 1:1 stał się faktem.

Po trafieniu na 1:1 Celta nie tylko nie spuściła z tonu, ale zaczęła grać jeszcze pewniej. Imponowała przede wszystkim organizacją bez piłki – pressing, ustawienie formacji i cierpliwość w grze sprawiały Barcelonie mnóstwo trudności. Gospodarze wyglądali na zdezorientowanych, a ich ataki pozycyjne były pozbawione tempa i konkretów.

Barcelona miała tak naprawdę tylko jedną groźniejszą sytuację w końcówce pierwszej połowy. W 39. minucie do rzutu wolnego podszedł Raphinha i zdecydował się na bezpośrednie uderzenie. Strzał był mocny, ale kompletnie niecelny – piłka przeleciała wysoko nad bramką Guaity. Dużo bliżej gola była Celta. W 43. minucie zrobiło się bardzo gorąco w polu karnym Barcelony. Po serii rykoszetów piłka spadła pod nogi Ilaixa Moriby, który natychmiast uderzył w stronę prawego dolnego rogu. Tym razem jednak Wojciech Szczęsny popisał się czujnością i zdołał obronić ten strzał.

Pierwsza połowa nie należała do widowiskowych. Mimo że temperatura powietrza była wysoka, na boisku brakowało ognia. Statystyka xG (0.49) po stronie Barcelony najlepiej pokazywała jej ofensywną niemoc. Zdecydowanie lepsze wrażenie robiła Celta, która konsekwentnie realizowała założenia taktyczne i nie bała się grać odważnie.

Borja Iglesias z hat-trickiem

Wydawało się, że Barcelona leży na deskach – trudno było dostrzec jakiekolwiek przesłanki, że gospodarze zdołają się podnieść. Gra „Blaugrany” była bezbarwna, a kibice na trybunach coraz głośniej wyrażali swoje niezadowolenie. Hansi Flick nie miał wyjścia – musiał zareagować. Na boisku pojawili się Dani Olmo i Lamine Yamal, którzy rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych.

I właśnie ta decyzja odmieniła obraz gry. W 64. minucie Olmo dał sygnał do odrabiania strat, strzelając gola kontaktowego po sprytnym rajdzie i precyzyjnym strzale. Celta straciła nieco kontroli, a Barcelona poczuła krew. Kilka minut później młody Lamine Yamal rozgrzał trybuny genialnym zagraniem – jego dokładna asysta pozwoliła Raphinhi wpakować piłkę do siatki. Nagle zrobiło się 3:3, a atmosfera w Katalonii zmieniła się o 180 stopni.

Jeszcze chwilę wcześniej po hat-tricku Borjy Iglesiasa trybuny huczały od gwizdów – i słusznie, bo gra gospodarzy była na tamtym etapie rozczarowująca. Teraz jednak kibice znów mieli nadzieję na wielki comeback. Tym bardziej, że pozostawało jeszcze 20 minut, a Hansi Flick trafił ze zmianami w najlepszy możliwy sposób.

Niestety, mimo kapitalnego powrotu całej drużyny, udany występ znów nie był udziałem Roberta Lewandowskiego. Polak przez większość meczu był praktycznie niewidoczny, a jego jedyny strzał na bramkę nie sprawił Guaicie większych problemów. Jakby tego było mało, w 80. minucie napastnik Barcelony musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Sytuacja wyglądała naprawdę niepokojąco – „Lewy” złapał się za nogę i od razu poprosił o zmianę. Wszystko wskazuje na to, że czeka go przymusowa przerwa od gry. To zła wiadomość dla Hansiego Flicka, zwłaszcza że za tydzień „Blaugrana” zmierzy się z Realem Madryt w finale Pucharu Króla. Obecność Lewandowskiego w tym starciu byłaby wręcz kluczowa, więc w klubie z niepokojem będą wyczekiwać diagnozy.

Powrót do prowadzenia mogła zaliczyć również Celta, która po szybkiej stracie dwóch goli cofnęła się głęboko do defensywy, broniąc remisu niemal całym zespołem. Mimo to w 89. minucie goście byli o krok od strzelenia czwartego gola!

Niespodziewanie w polu karnym Barcelony znalazł się młody Fer Lopez. Wychowanek „Celestes” minął Julesa Kounde niczym rutynowany skrzydłowy i dośrodkował precyzyjnie na głowę Oscara Minguezy. Były gracz „Blaugrany” miał znakomitą okazję, by zapewnić swojej drużynie zwycięstwo – był niepilnowany, miał czas i przestrzeń. Uderzył, ale piłka zamiast wpaść do siatki, zatrzymała się na tej bocznej. Trener Claudio Giraldez złapał się za głowę – trudno było uwierzyć, że tak doskonała okazja została zmarnowana.

Wydawało się, że będzie remis. Tymczasem w siódmej minucie doliczonego czasu gry „Blaugrana” miała rzut karny po faulu na Olmo. Trzeba przyznać, że Hiszpan zachował się sprytnie, zastawił piłkę w taki sposób, że dał się po prostu kopnąć kolanem. Arbiter po obejrzeniu sytuacji na VAR nie miał wątpliwości. Raphinha bardzo pewnie wykonał jedenastkę. Wyładował całą złość przy tym karnym. Epicka remontada „Blaugrany” stała się faktem. Zaliczyła kolejny powrót w tym sezonie. Absolutny mental mistrza.

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1913628253933236561

fot. screen Eleven Sports

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Bonus 200% od wpłaty
Do 400 zł!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)