Milan po raz kolejny pamięta o mamach

Milan nie radzi sobie do końca za dobrze na boisku, ale to nie oznacza, że w klubie brakuje dobrych pomysłów. Kolejny rok podczas meczu „Rossonerich” dojdzie do sytuacji, w której to zawodnicy będą grać z panieńskimi nazwiskami swoich mam. Wszystko to w szczytnym celu, a akcja ma wspomóc klubową fundację i przypominać, że mamy są pierwszymi kibicami.
Milan dla mam
W sezonie 2023/24 w jednej z kolejek poprzedzających Dzień Matki (we Włoszech – druga majowa niedziela) piłkarze Milanu i Cagliari zagrali w koszulkach z nazwiskami panieńskimi swoich mam. Drużyna z Mediolanu zdecydowała się kontynuować ten bardzo miły zwyczaj. Poświęcono temu czas na klubowych social mediach. Oto co powiedział na ten temat trener „Rossonerich” Sergio Conceicao:
– Życzę wszystkiego co najlepsze dla każdej matki i wszystkich kobiet na świecie. Dzięki nim świat i społeczeństwo idą do przodu. Ci, którzy mają jeszcze rodziców – mają wielkie szczęście i są bogaci. (…) Tęsknię za moimi rodzicami każdego dnia. Jest to prawdziwe uczucie, które mam w sobie. Myślę, że dzieci powinny mówić o miłości do swoich matek każdego dnia.
To celebrate Mother's day, #ACMilan will continue the tradition started last season with Men's First Team players taking to the field with their mothers' names on their shirts as part of a broader initiative that will involve all Rossoneri teams together with #FondazioneMilan
— AC Milan (@acmilan) May 8, 2025
Milan znów pamięta o mamach
W maju 2024 roku Milan w „koszulkach z mamami” pokonał Cagliari 5:1. Był to jeden z ostatnich meczów świetnej kadencji Stefano Piolego. Christian Pulisic miał choćby na plecach nazwisko Harlow, Rafael Leao miał Conceicao, a Tijjani Reijnders egzotycznie brzmiące (z racji indonezyjskich korzeni) nazwisko Lekatompessy. Pioli zażartował nawet po meczu, że gdyby wiedział jakie jego skrzydłowy ma na plecach nazwisko, nie wpuściłby go na murawę – była to aluzja do jego ewentualnego następcy na stanowisku (jak widać, los zrobił tu zabawnego figla).
Jeśli chodzi o 2025 rok, to we włoskich mediach wyciekła już nawet grafika z jedenastką Milanu prognozowaną na mecz z Bologną – pełną nazwisk panieńskich matek piłkarzy. Można było się choćby dowiedzieć, że mama Santiago Gimeneza (dzięki której ma włoski paszport) jest z domu Zolotarchuk, co prawdopodobnie wskazuje na jej ukraińskie pochodzenie.
Milan, maglia speciale per i giocatori con il Bologna per la festa della mamma (SkySport) pic.twitter.com/dmZXgoIBfM
— Zelus (@garante_il) May 8, 2025
To kolejna szczytna idea ze strony drużyny z Mediolanu. W ubiegłym roku zdecydowano się, aby bardziej zadbać o piłkarki i pracowniczki klubu, którym kończy się umowa w klubie. Wdrożono w Milanie program ochronny wobec takich osób, tak aby chęć założenia rodziny nie powodowała u pań obaw związanych z potencjalną utratą pracy. W ten sposób Milan zagwarantował przedłużenie umowy na takich samych warunkach i zadbanie o opiekę nad dzieckiem w godzinach pracy mamy-piłkarki bądź mamy-klubowej pracowniczki.
Patrząc już czysto na sportowy aspekt – AC Milan ma jeszcze iluzoryczne szanse na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów 2025/26. Najważniejszym warunkiem do tego jest wygranie pozostałych trzech meczów ligowych – do tego musi on liczyć na pomoc rywali, którzy musieliby masowo gubić punkty. Jest to do zrobienia, ale byłby to jeden z większych cudów ostatnich lat w piłce nożnej, bowiem musiałoby to przypominać „wyścig żółwi” o mistrzostwo Polski rok temu na wiosnę.
Fot. PressFocus