Kibice Sevilli mają dość. Wyzwiska, staranowana brama i obrzucany autokar… jajkami

Napisane przez Krzysztof Małek, 12 maja 2025

Sevilla przeżywa poważny kryzys w ostatnich tygodniach. Nie zdołała wygrać żadnego z ośmiu ostatnich meczów w La Liga, co budzi rosnące niezadowolenie wśród kibiców. Ostatnie wydarzenia pokazują jednak, że sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Mieliśmy do czynienia z wielkim skandalem w Hiszpanii. 

Kibice Sevilli narozrabiali

Fani Sevilli są wyraźnie sfrustrowani ostatnimi wynikami drużyny. Ich zespół nie potrafi wygrać od ośmiu kolejek, a kolejną porażkę poniósł w miniony weekend, przegrywając 2:3 z Celtą Vigo w meczu 35. kolejki La Liga. Po końcowym gwizdku piłkarze prowadzeni przez Joaquina Caparrosa szybko opuścili stadion Balaidos i udali się w drogę powrotną do Sewilli. Problemy zaczęły się już po wylądowaniu na lotnisku San Pablo.

Zawodnicy i sztab próbowali przemieścić się do autokaru niezauważenie, gdyż w terminalu czekała już grupa rozwścieczonych fanów. Próba uniknięcia kontaktu zakończyła się niepowodzeniem. Wieczorem, kiedy drużyna dotarła do ośrodka treningowego Jose Ramon Cisneros Palacios, czekała tam już kilkusetosobowa grupa kibiców gotowych wyrazić swoje niezadowolenie.

Mimo policyjnej eskorty, klubowy autokar został obrzucony zgniłymi jajkami. Zawodnicy i członkowie zarządu zostali wygwizdani i obrzuceni wyzwiskami. Sytuacja wymknęła się spod kontroli – doszło do przepychanek z ochroną i policją, która użyła gumowych kul, by powstrzymać próbę sforsowania bramy ośrodka.

Po kilkudziesięciu minutach kibice przewrócili ogrodzenie. W odpowiedzi piłkarze zabarykadowali się w budynkach klubowych i spędzili tam kilkanaście godzin, nie mając możliwości powrotu do domów. Protest trwał do późnej nocy – choć kibice dobijali się do drzwi ośrodka, ostatecznie na szczęście nie doszło do eskalacji przemocy. Rankiem sytuacja została opanowana, a zawodnicy bezpiecznie opuścili kompleks.

Mamy do czynienia jednak z wielkim skandalem w Hiszpanii. Owszem, kibice Sevilli mają prawo czuć niezadowolenie, bo ich drużyna rozgrywa beznadziejny sezon. Aczkolwiek tak nie powinien się zachowywać żaden fan klubu piłkarskiego. Taki ktoś powinien być z zespołem na dobre i na złe, nie tylko na dobre.

Sevilla nie jest pewna utrzymania

Sevilla co roku mierzy wysoko, celując w czołówkę La Liga, lecz po raz kolejny zderza się z brutalną rzeczywistością. Miała przeprowadzić rewolucję, odmłodzić nieco skład i spróbować poprawić najgorszy od wielu lat okres, czyli 11. miejsce w sezonie 2022/23 oraz 13. miejsce w sezonie 2023/24. Tegoroczny wydaje się jednak szczególnie dramatyczny – być może najgorszy od wielu lat, choć wydawało się, że tak źle już być nie może.

Po 35 kolejkach „Los Nervionenses” zajmują dopiero 16. miejsce w tabeli i mają zaledwie cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Zaledwie dziewięć zwycięstw na tym etapie rozgrywek to wynik nie do zaakceptowania dla klubu z takimi ambicjami. Terminarz nie napawa optymizmem – przed zespołem mecze z Las Palmas, Realem Madryt i Villarrealem. W żadnym z tych spotkań Sevilla nie będzie faworytem. Nawet teoretycznie najsłabszy z tej trójki rywali, Las Palmas, prezentuje bardziej poukładaną i atrakcyjną piłkę, choć również walczy o ligowy byt.

Kilka tygodni temu klub sięgnął po sprawdzonego człowieka – legendę Sevilli, Joaquina Caparrosa, który zna ten klub jak mało kto. Jego głównym zadaniem miało być jedno – zapewnienie utrzymania. Tymczasem sytuacja z każdym tygodniem się pogarsza. Kadra sprawia wrażenie coraz słabszej, a nawet błyski Dodiego Lukebakio nie są w stanie ciągnąć całej drużyny w pojedynkę.

Sevilla wygląda na zespół bez życia, bez pomysłu i bez przywództwa. Jeśli nie dojdzie do poważnego wstrząsu, może się okazać, że ten sezon zakończy się największą kompromitacją w najnowszej historii klubu.

fot. PressFocus

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Atalanta - Roma
Wygrana Romy albo remis
kurs
1,76
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)