Ruben Amorim skreślił zawodnika. Zrobił to przy wszystkich na treningu

Rozegrał 36 meczów w tym sezonie Premier League dla Manchesteru United. To jeden z ważniejszych ofensywnych zawodników. Z West Hamem, Chelsea oraz Tottenhamem w finale Ligi Europy tylko wchodził z ławki. W ostatniej kolejce Premier League nawet nie było go w kadrze. Okazuje się, że Ruben Amorim ma dość „foszków”.
Alejandro Garnacho może się pakować
Manchester United w ostatniej kolejce Premier League podejmował Aston Villę, ale w składzie zabrakło Alejandro Garnacho. Nie była to żadna kontuzja, a decyzja trenera, który ma dosyć argentyńskiego zawodnika. W przeszłości oskarżano go o to, że wynosi informacje z szatni i okazuje zbytnie niezadowolenie. Zimą był bliski, żeby dołączyć do SSC Napoli, by zastąpić Chwiczę Kwaracchelię. Poszło jednak o cenę. Włosi nie chcieli płacić ok. 60 milionów euro, a oferowali blisko 10 mniej. Garnacho w Manchesterze został i może tego żałować, bo cieszyłby się z mistrzostwa razem ze Scottem McTominayem.
Po przegranym finale Ligi Europy Ruben Amorim zaproponował, że odejdzie z Old Trafford bez żadnego odszkodowania, jeśli zarząd i kibice uznają, że się nie nadaje. Otrzymał jednak zaufanie. „The Athletic” podaje, że główny trener najpierw poinformował swoich zawodników, iż zamierza pozostać w klubie w przyszłym sezonie, zanim powiedział Garnacho, aby znalazł sobie nowy klub. Zrobił to na oczach jego kolegów z drużyny.
Amorimowi zapewne nie podobały się też publiczne uwagi brata Garnacho. Zamieścił on na Instagramie dosadną wiadomość, w której napisał, że jego brat został „wrzucony pod autobus”, ponieważ zmarnowano „setka” z Athletic Club w półfinale pomogła Amorimowi podjąć decyzję o wystawieniu Masona Mounta zamiast niego w meczu z Tottenhamem w finale. Brat piłkarza napisał: – Pracował jak nikt inny, pomagał w każdej rundzie, strzelając dwa gole w ostatnich dwóch finałach, a potem był na boisku przez 19 minut i został wrzucony pod autobus. Wow, hahahaha.
Wherever Alejandro Garnacho goes, he needs to tell his brother to shut the hell up, stop acting a fool on social media, and stop getting in the way of his football career. pic.twitter.com/QUyXRkto8T
— Zach Lowy (@ZachLowy) May 24, 2025
Kolejny wychowanek na wylocie
Alejandro Garnacho po przegranym finale Ligi Europy z Tottenhamem był wyraźnie rozgoryczony tym, że nie znalazł się w podstawowej jedenastce. Powiedział tak: – To trudne dla wszystkich. Sezon był gówniany i chodzi zarówno o przegraną w finale dziś wieczorem, jak i w lidze, gdzie nie pokonaliśmy nikogo, to prawda. Do finału grałem każdą rundę, a dziś 20 minut… Nie wiem. Postaram się cieszyć latem i zobaczyć, co się wydarzy później.
Alejandro Garnacho will have a successful career in football. And it’s probably best for both him and Man United that he moves on after all that’s been said and done.
Even if he is successful elsewhere, it doesn’t mean we’re wrong for letting him go.
Football isn’t that simple. pic.twitter.com/pKvkskfcYn
— Dev Bajwa (@ammandev) May 24, 2025
To kolejny wychowanek, który w niedługim czasie opuszcza Old Trafford. Przyszłości w klubie nie ma Marcus Rashford, choć jego kontrakt obowiązuje do 2028 roku. Anglik ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w Aston Villi. Manchester United pozbył się też Masona Greenwooda, który długo był zawieszony przez skandal obyczajowy. Do sieci wyciekło nagranie i zdjęcia jego pobitej partnerki, która sama to udostępniła. Dziś jednak obydwoje nadal są parą i powitali na świat już dwie córki, a skrzydłowy gra dla Getafe.
Scott McTominay to pewnie wychowanek, którego fani żałują najbardziej, bowiem on właśnie zdobył mistrzostwo Włoch z SSC Napoli i został nawet wybrany najlepszym piłkarzem całego sezonu 2024/25 w Italii. Strzelił w lidze 12 bramek i zanotował cztery asysty. Świetnie odnalazł się w futbolu Antonio Conte razem z innym byłym piłkarzem Manchesteru United, czyli Romelu Lukaku. Do tego należy też dołączyć pobyt Antony’ego w Betisie, który też robił furorę. To już jednak nie jest wychowanek, by kibice bardziej się z nim utożsamiali. Kosztował klub 100 milionów euro i rozczarowywał.
Fot. PressFocus