FREEBET 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Za min. 2 gole w meczu PSG – Atletico Madryt

Polacy z porażką w meczu otwarcia EURO U21. Przegrana po golu w 93. minucie

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 11 czerwca 2025

W pierwszym od sześciu dla nas lat meczu EURO U21 Polacy przegrali 1:2 z ćwierćfinalistą ostatnich mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej – Gruzją. Porażka była o tyle bolesna, że bramkę na wagę trzech punktów rywale wbili nam w doliczonym czasie gry. Teraz będzie już tylko trudniej, bowiem „Biało-Czerwonych” czekają starcia z Portugalią i Francją. 

Polacy po kilku latach wracają na EURO U21

Po raz pierwszy od 2019 roku dane nam jest oglądać reprezentację Polski na mistrzostwach Europy do lat 21. Dłużej na wzięcie udziału w tym turnieju czekali tylko gospodarze – Słowacy (ostatni występ w 2017 roku) oraz Finowie (ostatni występ w 2009 roku). Tegoroczne EURO U21 jest 25. w historii, a ósmym z udziałem „Biało-Czerwonych”. Równo czterokrotnie mniejszą liczbę występów w tym turnieju na koncie mają Gruzini, dla których tegoroczne EURO U21 jest drugim w ich historii i zarazem drugim z rzędu.

Jednak po raz pierwszy „Krzyżowcy” udział w tej imprezie wywalczyli sobie poprzez eliminacje. Podczas rozegranych w 2023 roku mistrzostw Europy pełnili rolę gospodarza, gdzie zresztą dotarli do ćwierćfinału. Polacy zaś jeszcze nigdy w historii na tym turnieju nie wyszli z grupy, a ich pięciokrotny udział w ćwierćfinale spowodowany był rozgrywaniem do 1998 roku EURO w formie fazy pucharowej. Wówczas w imprezie tej brało udział osiem drużyn (a więc dwa razy mniej niż teraz), a „Biało-Czerwoni” za każdym razem polegali już na pierwszej przeszkodzie.

Podwójny pech „Biało-Czerwonych”

Aż sześciu zawodników wyjściowej jedenastki Gruzji uczestniczyło w ostatnim EURO U21, na którym „Krzyżowcy” jako gospodarze dotarli do ćwierćfinału. Wśród nich znajdował się środkowy pomocnik – Luka Gagnidze, który na koncie ma 10 minut rozegranych w koszulce Rakowa w sezonie 2021/22, a także zdobyty z tym klubem Puchar Polski, choć podczas finału z Lechem Poznań (3:1) znajdował się poza kadrą meczową.

A propos Rakowa, to obecnie grający w jego barwach Ariel Mosór już w 8. minucie był bliski otwarcia wyniku tej rywalizacji. Po wrzutce z rzutu rożnego stoper „Medalików” oddał uderzenie głową, po którym piłka odbiła się od słupka. Była to pierwsza w spotkaniu rozgrywanym na stadionie MSK Żylina sytuacja warta uwagi. W ten sam słupek 10 minut później trafił świeżo upieczony mistrz Polski z Lechem – Antoni Kozubal. Okazję strzelecką wykreował mu Mariusz Fornalczyk, który lewą stroną pola karnego przedarł się przez Giorgiego Maisuradze, a zanim Saba Sazonov zdążył interweniować, były już skrzydłowy Korony Kielce wystawił futbolówkę młodszemu o 1,5 roku koledze.

Mecz piłkarski zamienił się w sztuki walki

Jako pierwszy tego wieczora do protokołu meczowego już w 6. minucie za sprawą żółtej kartki wpisał się lewy obrońca – Irakli Azarowi, a równo 20 minut później wymusił napomnienie tym samym przez arbitra Alessandro Dudicia Dominika Marczuka. Ubiegłoroczny mistrz Polski z Jagiellonią Białystok popełnił bowiem „faul taktyczny” na rozpędzającym się lewym sektorem z piłką zawodniku Szachtara Donieck.

Dziwić za to mogło, że w 30. minucie szwajcarski sędzia nie ukarał Saby Sazonova, który kompletnie niezainteresowany walką o piłkę staranował Filipa Szymczaka, trafiając go kolanem w plecy. Wypożyczony wiosną do GKS-u Katowice napastnik Lecha nie pozostał dłużny stoperowi Empoli i już po chwili „zameldował mu się” wejściem ciałem, gdy futbolówka po dalekim wybiciu Kacpra Tobiasza leciała w ich kierunku. Po chwili ofiarą wychowanka „Kolejorza” padł były piłkarz Rakowa – Luka Gagnidze, bowiem został trafiony łokciem w plecy. Kilka minut później zaś cierpiał Mariusz Fornalczyk, w którego od tyłu na wślizgu wpadł skrzydłowy łotewskiego RFS – Lasha Odisharia.

Szymczak z asystą… przy bramce rywala

W odróżnieniu od początku meczu, na drugą połowę lepiej wyszli Gruzini i w ich przypadku nie było już problemów ze skutecznością. Po zablokowanym przez Jakuba Kałuzińskiego strzale z dystansu Lashy Odisharii „Krzyżowcy” mieli rzut rożny, z którego dośrodkowanie posłał Giorgi Abuashvili. Zagraną na bliższy słupek piłkę wybił Filip Szymczak, lecz wprost do Nodara Lominadze, który uderzeniem lewą nogą pokonał Kacpra Tobiasza, bowiem stojący na linii strzału Michał Gurgul nie zdołał uratować sytuacji.

Sześć minut po utracie bramki „Biało-Czerwoni” odpowiedzieli po raz pierwszy. Zmierzająca w światło bramki piłka po strzale Jakuba Kałuzińskiego została jednak wybita na rzut rożny przez Azarowiego. Niedługo później selekcjoner Adam Majewski – który w dniu meczu z Gruzją przedłużył kontrakt z federacją do 2027 roku – zaczął dokonywać zmian w składzie. Na początek przeprowadził dwie roszady – za Arkadiusza Pyrkę pojawił się Kajetan Szmyt, z kolei Filipa Szymczaka zastąpił Wiktor Bogacz, dla którego był to debiut w kadrze U21.

Rzut karny podłączył nas do tlenu

W 70. minucie to po zgraniu napastnika New York Red Bulls do Fornalczyka były już skrzydłowy Korony Kielce wywalczył rzut karny, bowiem został na skraju „szesnastki” został zahaczony przez Gabriela Siguę z FC Basel. Mogło wydawać się, że do przewinienia doszło przed polem karnym, ale sędzia podtrzymał swoją pierwotną decyzję. Odpowiedzialność wykonania „jedenastki” na swoje barki wziął Jakub Kałuziński i udźwignął presję, gdyż pewnym strzałem pokonał Lukę Kharatishviliego z Dinama Batumi.

„Biało-Czerwoni” już po chwili mogli ponownie przegrywać jedną bramkę, bowiem Kajetan Szmyt niedokładnym wycofaniem do Kacpra Tobiasza wsadził na minę golkipera Legii Warszawa. Na szczęście, kapitan kadry U21 uratował skórę piłkarzowi Zagłębia Lubin, skutecznie sprzątając wślizgiem sprzed nosa piłkę Gabrielowi Sigui. Kilka minut później równie dobrą interwencję zaliczył vis a vis Tobiasza – Luka Kharatishvili, który odbił nieprzyjemne puszczoną „w kozioł” przez Patryka Pedę po uderzeniu głową futbolówkę.

Porażka po bramce w doliczonym czasie

Polacy ten mecz powinni kończyć w przewadze jednego zawodnika, lecz w niezrozumiały sposób Alessandro Dudić nie ukarał Giorgiego Kvernadze drugą żółtą kartką za odkopnięcie piłki po faulu na Dominiku Marczuku. Na szczęście dla szwajcarskiego arbitra, dalsza obecność piłkarza Frosinone nie miała bezpośredniego wpływu na gola na 2:1, którego Gruzja strzeliła nam w 93. minucie.

Zastawiający się z piłką Michał Rakoczy liczył, że sędzia odgwiżdże faul walczącego z nim Giorgiego Maisuradze. Ten jednak kontynuował grę, a zawodnik Polissii Żytomierz wygarnął futbolówkę spod nóg wychowanka Cracovii. Następnie wstrzelił piłkę do środka, a z bliskiej odległości do pustej bramki wbił ją Vasilios Gordeziani, który raptem kwadrans wcześniej pojawił się na placu gry. Już po upływie doliczonego czasu gry Rakoczy mógł odkupić swoje winy, ale przegrał sytuację „sam na sam” z Kharatishvilim.

Porażka ta jest bolesna nie tylko ze względu na fakt strzelenia przez Gruzję zwycięskiego gola w doliczonym czasie, ale także dlatego, że miała miejsce w meczu z teoretycznie najsłabszym rywalem. Podopiecznych Adama Majewskiego czekają bowiem teraz starcia z Portugalią oraz Francją, którzy notabene w równolegle rozegranym bezpośrednim meczu zremisowali 0:0. Na pierwszy ogień „Biało-Czerwoni” zmierzą się z Portugalią. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi w sobotę 14 czerwca o godzinie 21:00 w Trenczynie.

fot. screen TVP Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Freebet 300 złotych
za min. 2 gole w meczu PSG - Atletico
Al Ahly - Inter Miami
Messi strzeli gola
kurs
2,16
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)