Wpuścił dziesięć goli z Bayernem na KMŚ. Z tego powodu… będzie musiał zaciskać pasa

Jesteś pracownikiem biurowym lub fizycznym i nagle możesz zagrać mecz z Bayernem, który obejrzy sporo ludzi na świecie. Wchodzisz w to? Wielu odpowiedziałoby twierdząco. Conor Tracey to bramkarz Auckland City i już przekonał się o tym, co to znaczy zagrać jako półamator w starciu z wielkim klubem. Jak wyjawił Nowozelandczyk, mimo iż zagra w KMŚ, to mogą czekać go pewne kłopoty natury finansowej.
Bramkarz Auckland City spełnił marzenie
Piłkarze klubu z Nowej Zelandii to głównie półamatorzy. Na co dzień zarobkowo robią inne rzeczy niż granie w piłkę. Jak podaje „Opta Ranking” piłkarze z kraju Kiwi są sklasyfikowani tuż za drużyną z… szóstej ligi hiszpańskiej – to w miarę rzeczywiste określenie ich realnego poziomu. Wyjazd do Stanów Zjednoczonych to więc dla nich ogromna nagroda i spełnienie marzeń. Jednym z takich spełniające swoje marzenie jest Conor Tracey. Bramkarz wystąpił w podstawowym składzie z Bayernem Monachium i wpuścił… dwucyfrową liczbę bramek.
Auckland City goalkeeper Conor Tracey works in a warehouse for a pharmaceutical company in New Zealand. Today he realized his dream of meeting Manuel Neuer ⚽🧤
📸 @TNTSportsBR pic.twitter.com/bBRil0RZDI
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) June 15, 2025
Zapewne jednak nie ma zamiaru się smucić, bo z takim rywalem nie gra się codziennie. Smutek może bowiem wywołać u niego inny powód, o którym powiedział po meczu z Bayernem. Wyjawił on trochę szczegółów ze swojego życia codziennego. Oto co powiedział po spotkaniu:
– Musiałem połączyć swój płatny urlop z bezpłatnym, żeby tutaj zagrać. Teraz będę trochę cierpiał finansowo z powodu czynszu i rachunków, ale mając mecze z Bayernem, Benficą, Bocą – w 100 procentach było warto.
Z Bayernem wpuścił 10 bramek
Tracey po meczach z Bayernem i pozostałymi rywalami wraca do pracy na magazynie w firmie farmaceutycznej. Nie zapomni jednak meczu z Niemcami nigdy – zagrał przeciwko swemu idolowi – Manuelowi Neuerowi. Do tego spotkanie Auckland z Bayernem zakończyło się triumfem bawarczyków aż 10:0. Pogrom, więc siłą rzeczy trudno z głowy wyplenić taki rezultat. To jednak żaden powód do wstydu. Tracey miał też sporo roboty, bo Bayern oddał aż 17 strzałów celnych. To oznacza, że kilka obron zaliczył.
Poza golem na 9:0, w którym to Tracey podał wprost do Jamala Musiali, trudno przyczepić się do niego o któregokolwiek gola. Jednym z bohaterów spotkania był strzelec gola z ostatniego meczu Ligi Narodów o trzecie miejsce, czyli Michael Olise, który miał udział przy czterech bramkach. Ważny był też Jamal Musiala – autor hat-tricka.
W meczu otwarcia Inter Miami bezbramkowo zremisował z Al Ahly z Egiptu – tam bohaterami byli bramkarze. To oznacza, że gol Kingsleya Comana na 1:0 był pierwszym na KMŚ 2025. Stało się to po podaniu Jonathana Taha, debiutanta w Bayernie, który przybył do Bawarii za drobną opłatą z racji turnieju w USA. Na KMŚ pozostały Traceyowi mecze z Benficą oraz Bocą Juniors, zatem ta przygoda jeszcze potrwa. To 0:10 będzie jednak solidnym argumentem dla tych, którzy podważają i wyśmiewają powagę i jakość tego turnieju. „Bawarczycy” zdeklasowali rywala, podchodząc do niego z szacunkiem.
Fot. screen YouTube/ DAZN