Niewypał Wisły Kraków zagra w Ligue 1

W świecie piłki nożnej kariera zawodnika potrafi przybrać niespodziewany obrót. Dobrym przykładem jest piłkarz, którego kibice Wisły Kraków mogą kojarzyć raczej z rozczarowującym czasem w barwach „Białej Gwiazdy”. Właśnie podpisał kontrakt z… zespołem występującym w Ligue 1, gdzie ma zastąpić prawdziwą klubową legendę, Nicolasa Pallois.
Niewypał Wisły Kraków
Radaković trafił do Wisły Kraków zimą 2021 roku, na zasadzie wypożyczenia ze Sparty Praga. Jesienną część sezonu spędził w Astanie, ale tam gra się systemem wiosna-jesień, więc pod koniec roku rozgrywki się skończyły. Przeprowadzka do Krakowa była jego trzecim z rzędu wypożyczeniem ze Sparty. Transfer wzbudzał optymizm, bo zawodnik miał na koncie występy w europejskich ligach, przede wszystkim doświadczenie z ligi czeskiej (występy w Sigmie Ołomuniec i Sparcie Praga). Tymczasem jego przygoda z polską Ekstraklasą okazała się krótkotrwała i mało owocna.
🖊️ https://t.co/xRQHikY7EF pic.twitter.com/41URGM6kBe
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) February 24, 2021
Zaczęło się nieźle. Wszedł na kilkanaście minut z Wisłą Płock i strzelił gola z główki w 85. minucie na 2:1, który pomógł w odniesieniu zwycięstwa (potem jeszcze na 3:1 podwyższył Rafał Boguski). W debiucie poza zdobytą bramką… doznał urazu głowy i zszedł z boiska. Ofiarnie wyskoczył w polu karnym i głową uderzył nie tylko piłkę, ale i zderzył się z Milanem Obradoviciem. Padł na murawę, a koledzy zaczęli wołać o pomoc. Został zniesiony z boiska, pojawiła się też karetka, co zawsze wskazuje na niebezpieczeństwo sytuacji. Przyznał, że… kompletnie nic nie pamięta z momentu strzelenia gola.
Fani Wisły powinni kojarzyć inne trafienie z tamtego wydarzenia. Był to ten sam mecz, w którym przedziwną, ale bardzo charakterystyczną bramkę lobem strzelił Rafał Boguski. Krzysztof Kamiński się w tej sytuacji nie popisał i nie miał pojęcia, jakim cudem to wpadło do siatki.
W ciągu niecałych sześciu miesięcy rozegrał zaledwie sześć spotkań ligowych. Z Wartą Poznań po 30 minutach zszedł z boiska i już więcej nie pojawił się w kadrze meczowej na następne pięć kolejek. Wisła Kraków więc nie zdecydowała się na dłuższą współpracę z Serbem i odesłała go z powrotem do Czech. Dla kibiców krakowskiego klubu był to kolejny z serii nietrafionych ruchów transferowych w tamtym okresie.
Po opuszczeniu Polski Uros Radaković zdołał jednak odbudować swoją karierę. Trafił do Turcji, gdzie najpierw reprezentował barwy MKE Ankaragücü, a następnie przeniósł się do Sivassporu. W Süper Lig prezentował się na tyle solidnie, że zwrócił uwagę skautów z silniejszych lig europejskich. Przez dwa ostatnie sezony był tzw. „starterem” – rozegrał 3000 i 2500 ligowych minut Regularna gra na wymagającym tureckim poziomie oraz większa stabilizacja sportowa i mentalna sprawiły, że w wieku 30 lat Serb doczekał się największego transferu w swojej karierze.
Nowe wyzwanie: zastąpić ikonę
Radaković podpisał trzyletni kontrakt z Nantes, obowiązujący do końca czerwca 2027 roku. To zespół polskiego właściciela Waldemara Kity. W nowych barwach czekać będzie na niego niełatwe zadanie – wypełnić lukę po odchodzącym Nico Pallois. Francuski stoper, który przez sześć sezonów rozegrał dla „Kanarków” aż 243 mecze, postanowił pożegnać się z klubem. 37-latek może jednak pozostać w Ligue 1 – pojawiły się bowiem doniesienia o zainteresowaniu ze strony Stade Reims, które może się utrzymać w przypadku degradacji Lyonu do Ligue 2.
OFICIAL ✍️. Uros Radakovic es nuevo jugador del Nantes. El defensa serbio llega libre. Firma hasta 2027. #FCNantes pic.twitter.com/6ul5gfZaSm
— Fútbol Total 𝕏⚽ (@FT_Total) July 1, 2025
To właśnie pozycję Pallois ma zająć Radaković. Dla Nantes to pierwszy poważny ruch kadrowy tego lata. Wcześniej do drużyny dołączył jedynie 20-letni bramkarz Alexis Mirbach z rezerw FC Metz. Kibice mają jednak mieszane uczucia, bo poza Pallois z zespołu odeszło kilka istotnych postaci.
Największym ciosem wydaje się być sprzedaż Mosesa Simona – nigeryjski skrzydłowy przeniósł się za 7 milionów euro do beniaminka Ligue 1, Paris FC. Z klubem pożegnał się też filar środka pola Pedro Chirivella, który za dwa miliony euro trafił do greckiego Panathinaikosu. Dla Radakovicia to zatem szansa nie tylko na sportowy awans, ale i na odbudowanie wizerunku – tym razem już na poważnej piłkarskiej scenie. Niewykluczone, że to właśnie we Francji Serb zapisze najlepszy rozdział swojej kariery.
fot. PressFocus