Liverpool uhonorował zmarłego Diogo Jotę. Padła oficjalna decyzja

Liverpool w dalszym ciągu jest pogrążony w żałobie po tym, jak w tragicznym wypadku zginął Diogo Jota. Ta informacja zszokowała świat piłkarski, ale i nie tylko. Mimo iż od tej tragedii minął już ponad tydzień, rany w żaden sposób się nie goją. Klub zdecydował się na kolejny gest uhonorowania Portugalczyka – zastrzegł numer „20”, z którym Diogo grał w barwach „The Reds”.
Liverpool zastrzegł numer Joty
To już ponad tydzień od tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w nocy z 2 na 3 lipca o godzinie 0:40. Auto, którym podróżowali bracia Diogo Jota oraz Andre Silva, wypadło z drogi i stanęło w płomieniach. Śmierć i niewyobrażalny ból po stracie – bliskich, kibiców, całego świata futbolu. Mimo iż z każdym dniem przechodzimy do porządku własnych spraw, na myśl o tych wydarzeniach wciąż przechodzą ciarki. Liverpool udowodnił, że w obliczu tej tragedii całkowicie wspiera rodzinę i bliskich zmarłego, a teraz zdecydował się na kolejne uhonorowanie imienia swojego tragicznie zmarłego piłkarza.
Liverpool FC will retire the number 20 jersey across all levels of the club in honour and memory of Diogo Jota.
— Liverpool FC (@LFC) July 11, 2025
Na oficjalnej stronie Liverpoolu pojawił się komunikat „Na zawsze na numer 20″. Ten tytuł już zdradza, jaką decyzję podjął klub. Oficjalnie zastrzeżono numer, z którym Diogo Jota występował w czerwonej koszulce. Tę decyzję podjęto po rozmowach i konsultacjach z najbliższymi zmarłego. Od teraz ten numer na koszulce będzie zastrzeżony w każdej sekcji w klubie – od męskiej seniorskiej, przez kobiecą, aż po młodzieżową. Michael Edwards, dyrektor generalny FSG Football (właściciele Liverpoolu), stwierdził:
– Wycofując ten numer z drużyny sprawiamy, że będzie on wieczny i nigdy nie zostanie zapomniany. Diogo dołączył do nas w 2020 roku, zdobył numer 20 i nosił go z honorem, wyróżnieniem i uczuciem. Jeśli chodzi o nasz klub, na zawsze pozostanie naszym numerem 20.
Zapamiętany na zawsze
Sam komunikat pojawił się o 20:20 czasu angielskiego, co też jest uhonorowaniem zawodnika. Klub zadbał o jego najbliższych, decydując się wypłacić całą wartość kontraktu, który miał jeszcze obowiązywać przez dwa lata. W ten sposób zabezpieczył finansowo bliskich Joty, ale wiemy, że w tej sytuacji pieniądze tracą na znaczeniu. Dla Liverpoolu opisywana wyżej sytuacja jest całkowicie wyjątkowa – jeszcze nigdy nie zastrzeżono żadnego numeru. O tym, że jest chęć takiego gestu, słyszeliśmy już od kilku dni, ale dopiero teraz stało się to oficjalne.
💔 Utterly heartbreaking seeing Jota’s family sign the wall but glad they got to see some of the messages and just how much he meant to us
Credit to @MurWalls for helping us as fans create this lasting tribute to our number 20 👏 pic.twitter.com/vRccOoIU9Y
— The Redmen TV (@TheRedmenTV) July 11, 2025
W swojej karierze Diogo Jota nie był zawsze kojarzony właśnie z „20-tką” na plecach. W Wolverhampton, skąd przyszedł na Anfield, występował zwykle z numerem 18. Kiedy jeszcze biegał w barwach portugalskiego Porto, nosił 19-tkę na swojej koszulce. Dopiero po przybyciu do Liverpoolu otrzymał uhonorowaną już 20-tkę. Jak podkreślił klub w oficjalnym oświadczeniu, Jota „był nie tylko wybitnym piłkarzem, ale był także wybitnym człowiekiem”.
Fot. PressFocus