Lech Poznań z transferowym hat-trickiem. Odrzutek z Realu Madryt zagra w Ekstraklasie

Niezwykle aktywny na rynku transferowym stał się w ostatnich godzinach Lech Poznań. Mistrz Polski chciał mieć jak najszybciej skompletowaną kadrę przed rozpoczęciem zmagań w eliminacjach Ligi Mistrzów. Dodatkowym czynnikiem były problemy zdrowotne trapiące zespół Nielsa Frederiksena. Po Luisie Palmie i Timothym Oumie na Bułgarską trafi także ofensywny pomocnik, którego nie chciał wykupić Real Madryt.
Ranking na start Ekstraklasy, nawet 2 000 złotych na konto główne! Załóż konto w BETFAN z kodem promocyjnym FUTBOLNEWS i weź udział w rankingu. Ponadto otrzymasz bonus od depozytu 200% do 400 PLN!
Lech znalazł następcę dla Afonso Sousy
Można powiedzieć, że nastroje wokół Lecha zmieniają się jak w kalejdoskopie. Ostatnio nastąpiło pierwsze załamanie po zdobyciu mistrzostwa. Było one spowodowane przegraną w Superpucharze z Legią Warszawa i generalnie bardzo kiepską grą na tle tego rywala oraz informacjami o bardziej poważnych urazach Daniela Hakansa, Patrika Walemarka, Radosława Murawskiego oraz Bartłomieja Barańskiego. Trend znów ekspresowo się odwrócił, gdy w ciągu kilku godzin w mediach pojawiły się informacje o zaawansowanych rozmowach dotyczących trzech transferów.
Raport zdrowotny 🔗 https://t.co/XZEomviotL pic.twitter.com/RWvWKvj4Uq
— Lech Poznań (@LechPoznan) July 16, 2025
Do tej pory na Bułgarską trafiło już dwóch wychowanków – Robert Gumny i Mateusz Skrzypczak, były zawodnik Jagiellonii Białystok – Joao Moutinho i skrzydłowy z cypryjskiego Arisu Limassol – Leo Bengtsson. Wiadomo było, że to nie koniec wzmocnień, jednak mało kto spodziewał się, że nastąpią one tak szybko i w takiej liczbie! Kwestią najbliższych dni ma być oficjalne ogłoszenie wypożyczenia pomocnika mającego zastąpić kontuzjowanego Murawskiego. Będzie nim 21-letni Timothy Ouma z Kenii. Razem z nim ma zameldować się nowy skrzydłowy z opcją wykupu. To Luis Palma z Celtiku Glasgow.
Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu „Meczyki”, a wcześniej podobne informacje przekazywał także Sebastian Staszewski, mistrz Polski jest o krok od pozyskania następcy dla Afonso Sousy. Nie oznacza to, że Portugalczyk w najbliższych dniach opuści Polskę, jednak klub chce być już wcześniej przygotowany na ten scenariusz. Będzie nim wychowanek Realu Madryt – Pablo Rodriguez, który miał opcję by wrócić na Santiago Bernabeu, jednak „Królewscy” nie zdecydowali się skorzystać z tej możliwości. Lech za Hiszpana ma zapłacić ponad milion euro i podpisać kontrakt na najbliższe cztery lata.
🆕🚨Pablo Rodríguez ma zostać zawodnikiem @LechPoznan‼️ To profilowa 10, Lechowi zależało na tym piłkarzu, bo 23-latek ma zabezpieczyć pozycję Afonso Sousy. Ostatni sezon spędził w @realracingclub. Transfer definitywny, Lech zapłaci 1,2-1,3 mln euro. Na stole umowa na 4 lata.
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) July 17, 2025
Niechciany w Realu Madryt, błysnął na wypożyczeniu
Pablo Rodriguez jak wielu innych zawodników nie przebił się do pierwszej drużyny Realu Madryt i po grze w klubowych rezerwach został pozyskany przez włoskie Lecce, czyli klub Filipa Marchwińskiego. Pierwszy sezon na boiskach Serie B mógł zaliczyć do bardzo udanych. Mimo, że do składu wskoczył dopiero w rundzie wiosennej, zdążył w przeciągu niespełna 1000 minut strzelić sześć goli i zaliczyć asystę. W następnych rozgrywkach dołożył kolejne dwie bramki, a na placu gry spędził praktycznie tyle samo czasu. Pomogło to Lecce awansować do Serie A, jednak Hiszpan został praktycznie całkowicie odsunięty od gry.
😈 Pablo Rodríguez#lalihahighlights | #RacingCádiz pic.twitter.com/sRimtUHafD
— Real Racing Club (@realracingclub) February 18, 2025
Nowy zawodnik Lecha Poznań zaczął szukać swoich szans na wypożyczeniu i już bardzo dużo grał w Ascoli na poziomie Serie B. Ostatni rok spędził w ojczyźnie, w Racingu Santander na poziomie zaplecza La Ligi. Tam zanotował najlepszy sezon w karierze. W 35 meczach rozegrał blisko 2000 minut, strzelił siedem goli i zaliczył trzy asysty. Hiszpan mógł nawet razem z drużyną awansować do elity, jednak w barażach Racing okazał się słabszy od Mirandes. 23-latek pomoże mistrzowi Polski w walce o awans do fazy ligowej Ligi Mistrzów. W środku pola Realu raczej walki z Bellinghamem czy Ardą Gulerem by nie wygrał…
Koszt transferu to ok. 1,2-1,3 miliona euro. Ruch Realu polegał na tym, że mógł postawić weto i przechwycić zawodnika, bo na tym polegała wcześniejsza umowa, lecz była to raczej opcja science-fiction.
Fot. PressFocus