Mecz Betclic 1. Ligi przerwany na pół godziny! Przerwana transmisja i awaria systemu VAR

Zamykający pierwszą kolejkę nowego sezonu Betclic 1. Ligi mecz pomiędzy Puszczą Niepołomice a Ruchem Chorzów zakończył się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Wszystko z powodu niecodziennej sytuacji, jaką była awaria wozów transmisyjnych i systemu VAR, co pod koniec pierwszej połowy doprowadziło do przerwania spotkania.
Mecz Betclic 1. Ligi przerwany na pół godziny
Pierwszą kolejkę w sezonie 2025/26 Betclic 1. Ligi zamykało spotkanie Puszczy Niepołomice z Ruchem Chorzów. Jako że spotkanie toczyło się w temperaturze niemal 30°C, w 30. minucie zarządzano dobrze nam znaną z niedawno zakończonych Klubowych Mistrzostw Świata przerwę na nawodnienie. Po uzupełnieniu płynów zawodnicy wrócili do gry, ale nie na długo. Raptem siedem minut później mecz ponownie został przerwany – tym razem z powodu złośliwości rzeczy martwych.
Oglądającym to spotkanie w TVP Sport widzom w 35. minucie nagle ukazała się stopklatka, a następnie czarny ekran. Nastąpiła bowiem awaria zasilania wozów transmisyjnych, a wraz z nią systemu VAR. Zakładać więc można, że z powodu wysokiej temperatury doszło do przegrzania się kabli. Po przerwaniu transmisji zawodnicy przez chwilę kontynuowali jeszcze grę, ale z racji na niedziałający system VAR w 37. minucie sędzia Marcin Szczerbowicz przerwał mecz i po chwili wraz z zawodnikami obu drużyn udał się do szatni.
#PUNRCH
W piątek Cracovia, dziś PuszczaNo prześladują w tej kolejce problemy techniczne małopolskie kluby 🙃 pic.twitter.com/L4DN8wICcm
— Maciej (@mac_bar_) July 21, 2025
W trakcie przymusowej przerwy Jakub Pobożniak z TVP Sport poinformował, że po godzinie 20:00 miała zapaść decyzja, co dalej. Finalnie ustalono, że spotkanie zostanie wznowione o godzinie 20:10, ale bez obecności systemu VAR i transmisji telewizyjnej. Przez pierwsze dziesięć minut od wznowienia zawodów wydarzenia boiskowe mogły śledzić tylko osoby zgromadzone w Niepołomicach.
Na szczęście dla nadawcy rozgrywek Betclic 1. Ligi i zarazem kibiców oglądających ten mecz w TVP Sport, w trakcie doliczonych do pierwszej połowy dziewięciu minut transmisję udało się przywrócić. Widzowie telewizyjni stratni nie byli, bowiem zakończona ostatecznie po dopiero półtorej godziny pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0. Najciekawszych jej momentem była zresztą obrona rzutu karnego przez bramkarza Ruchu – Jakuba Bieleckiego, która jednak miała miejsce niecałe 20 minut przed przerwaniem transmisji.
𝐉𝐚𝐤𝐮𝐛 𝐁𝐢𝐞𝐥𝐞𝐜𝐤𝐢 broni rzut karny ❗️
On to po prostu ma 😎
🔴 📲 OGLĄDAJ #PUNRCH ▶️ https://t.co/nThbaBqUF8 pic.twitter.com/6HbgpnjIDo
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 21, 2025
Po drugiej połowie na tablicy wyników również widniał remis, lecz tym razem już bramkowy. W 54. minucie Puszcza objęła prowadzenie za sprawą debiutującego w koszulce „Żubrów” Radosława Kanacha, który raptem trzy dni wcześniej został zawodnikiem spadkowicza z PKO BP Ekstraklasy. Gospodarzom nie udało się jednak odnieść drugiego zwycięstwa – a pierwszego od czterech miesięcy – na ponownie otwartym w marcu po remoncie stadionie. Krótko przed 90. minutą punkt Ruchowi Chorzów dał również debiutujący w swoim klubie Patryk Szwedzik.
Co ciekawe, raptem 12 dni wcześniej drużyny te zmierzyły się ze sobą w sparingu, który także zakończył się remisem 1:1, a Szwedzik również wtedy trafił do siatki. Wówczas jednak letni nabytek „Niebieskich” otworzył wynik rywalizacji, choć także miało to miejsce w drugiej połowie.
„Coś się popsuło” także w Ekstraklasie
Awaria transmisji w meczu Betclic 1. Ligi nie była jedyną, która w ten weekend miała miejsce na polskich boiskach. W otwierającym sezon 2025/26 PKO BP Ekstraklasy dniu widzowie oglądający w Canal+Sport spotkanie Lecha Poznań z Cracovią (1:4) przez pierwsze kilkanaście minut tej rywalizacji oglądali biały ekran z napisem „Inwestowanie jest ryzykowne”. W trakcie próby emisji reklamy nastąpiła bowiem awaria. Dostęp do transmisji przez ten czas był możliwy jedynie na youtube’owym kanale Canal+Sport, który także tam pokazywał ten mecz.
Pech chciał, że widzowie oglądający spotkanie Lecha z Cracovią w telewizji lub w aplikacji Canal+ w trakcie awarii przegapili gola dla „Pasów” na 1:0, który padł już w drugiej minucie. Awarię udało się zażegnać ok. kwadrans później, a Canal+ miał szczęście, że w tym czasie nic ważnego już się nie wydarzyło, a mecz przez ponad dziesięć minut był przerwany z powodu zadymienia boiska racami.
CO JEST XDDDD pic.twitter.com/MO90lGbBxc
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) July 18, 2025
fot. PressFocus