Haditaghi stanowczy w sprawie Koulourisa. „Gry powinny toczyć się między dziećmi, a nie w biznesie”

Pogoń Szczecin, odkąd rządzi w niej Alex Haditaghi, to miejsce, w którym nie ma nudy. Nilo Effori chwilę wcześniej przejął klub od Jarosława Mroczka i na dobrą sprawę… okazał się „bajerantem”. Kanadyjczyk wyraźnie zaznacza swoją obecność w ogólnopolskim dyskursie i ma teraz ku temu bardzo poważny temat. Efthymios Koulouris podpadł mu brakiem profesjonalizmu.
Haditaghi poirytowany swoją największą gwiazdą
Alex Haditaghi nie jest obecny w polskiej piłce nawet przez 12 miesięcy, a już mocno dał się zapamiętać ze swoich czynów. W jednym z wpisów zwyzywał nawet kibica i jednego z dziennikarzy zajmującego się klubem, czym wywołał niesmak u wielu z sympatyków „Dumy Pomorza”. Podkreśla, że chce uczynić z Pogoni Szczecin zespół, który będzie zdobywał trofea. Nie gryzie się w język, a do tego regularnie publikuje dość kwieciste oświadczenia na poruszane przez siebie tematy.
Tym razem skomentował on sytuację Efthymiosa Koulourisa. To gorący temat dla fanów „Portowców”, bowiem Haditaghi i trybuny przy Krygiera w Szczecinie wiedzą doskonale jak kluczowy to piłkarz dla zespołu. Kanadyjski właściciel Pogoni Szczecin stanowczo wyraził się w sprawie greckiego snajpera, ostatniego króla strzelców PKO BP Ekstraklasy (28 bramek). Najpierw przed kamerami C+:
– Nie będę komentował kontuzji Koulourisa. W ostatnich dniach otrzymaliśmy za niego w przeciągu ostatnich 48 godzin kilka ofert z różnych krajów. Odrzuciliśmy wszystkie (…) Złożyliśmy mu bardzo dobrą ofertę. Kontuzja? Powiedziałbym, że to element biznesu (…) Oferty, które dostaliśmy są dla nas nie do zaakceptowania. Wyceniamy go znacznie wyżej.
Games should be played on the pitch or by children — not in business.** As the owner of Pogoń, I’m putting an end to all speculation — **Koulouris is not for sale. Not this year. He has one year left on his contract with Pogon and he will fulfill it.
If he wants to stay at…
— Alex Haditaghi (@CanDisenchanted) August 2, 2025
Później z kolei wypowiedział się na portalu X. Bardzo mocno sugeruje to jakoby Koulouris chciał odejść z klubu i zaczynał wymuszać transfer. W meczu z Bruk-Betem Termaliką zabrakło go zarówno od pierwszej minuty, jak i w trakcie meczu, bowiem Robert Kolendowicz pozostawił go na ławce przez 90 minut. Medialne plotki sugerują, że symulował on uraz w ramach sprzeciwu o braku możliwości jego sprzedaży. Oficjalne informacje podane przez rzecznika prasowego były takie, że to pauza Greka przez „ból pleców”. Szybko jednak wyszło szydło z worka. Haditaghi tak napisał w mediach społecznościowych:
– Gry powinny toczyć się na boisku lub między dziećmi – nie w biznesie. Jako właściciel Pogoni chcę zakończyć wszelkie spekulacje. Koulouris nie jest na sprzedaż. Nie w tym roku. Ma on rok umowy z Pogonią i ją wypełni. Jeśli chce tu zostać, ma ofertę na stole trzyletniego kontraktu, który uczyni go najlepiej zarabiającym piłkarzem w historii klubu.
– Jeśli będzie chciał odejść do innego klubu, może to zrobić przyszłego lata jako wolny agent. To jego wybór. Ale niech będzie to dla wszystkich jasne. Żaden agent, piłkarz ani klub nie będzie mnie naciskał. Nie potrzebuję pieniędzy i nie dam się zastraszyć i zawrzeć umowy, która nie jest korzystna dla Pogoni. A jeżeli będzie opuszczał mecze z powodu kontuzji, wtedy każdy klub, łącznie z naszym, będzie musiał wycenić jego wartość i jego kontrakt w przyszłym roku. Dodał do tego hashtagi „szanuj koszulkę”, „Szanuj miasto”, „szanuj kibiców”.
Złość na Koulourisa, ale i na arbitrów. Kanadyjczyk nie bierze jeńców
2 sierpnia nie był dla Haditaghiego dobrym dniem. Poza sprawą Koulourisa i brakiem wygranej w Niecieczy, doszła też sprawa nieuznanego gola dla Pogoni. Była to decyzja kontrowersyjna – nie tylko dla fanów gości, ale i całej ligi. Po strzale Musy Juwary piłka po drodze się jeszcze odbiła. W powtórce widać, że to Marian Huja został przypadkowo trafiony i zmienił tor jej lotu, przez co gol nie został uznany. Problem jednak jest taki, że kamera VAR nie potrafiła wyraźnie udowodnić. Ujęcia nie były na tyle dokładne, żeby z pewnością ocenić, iż pomógł sobie ręką.
If this was a VAR review for Legia, Jagiellonia, or Lech Poznań, the goal would’ve been given without hesitation. But because it’s Pogoń, we all knew the moment it went to VAR—it wasn’t going to count. Let’s be honest: that was yet another disgraceful VAR decision. You start to…
— Alex Haditaghi (@CanDisenchanted) August 2, 2025
Jeden z kibiców zapytał, co Haditaghi sądzi na temat anulowanego gola Musy Juwary. Kanadyjczyk w swoim stylu odpowiedział, oznaczając na koniec Cezarego Kuleszę: – Gdyby to był VAR dla Legii, Jagiellonii czy Lecha, gol byłby uznany bez odrobiny zawahania. Ale że chodzi o Pogoń, to wszyscy wiemy, że miało się nie liczyć. Bądźmy szczerzy: to była kolejna haniebna decyzja VAR. Zaczynasz się zastanawiać, czy ci goście w ogóle oglądają mecz, czy tylko udają, dopóki nie pojawi się znajomy herb. Mam już dość tych wszystkich niekorzystnych dla nas decyzji.
Fot. screen Canal Plus Sport