FREEBET 250 ZŁ NA START!
Za gola PSG z Tottenhamem

Polonia Warszawa wygrała w Pruszkowie. Czwarta porażka Znicza z rzędu

Napisane przez Patryk Popiołek, 10 sierpnia 2025
Polonia Warszawa

Polonia Warszawa bardzo pewnie pokonała w niedzielny wieczór Znicz Pruszków. Ekipa gospodarzy kompletnie nie wiedziała, jak przeciwstawić się naporowi drużyny z Warszawy i ostatecznie poniosła czwartą z rzędu porażkę w tym sezonie. Dwa gole dla Polonii strzelił niezastąpiony Łukasz Zjawiński. Po meczu trener gospodarzy Marcin Matysiak mówił, że to, co w niektórych momentach prezentują… to wstyd. 

Polonia Warszawa przeważała i dopięła swego

Znicz Pruszków, który nie dawno pozyskał Jarosława Jacha przystępował do tego meczu z zerem punktów. Po trzech spotkaniach zanotował trzy porażki. Dwa tygodnie temu po dramatycznej walce przegrał ze Stalą Mielec 4:5 na własnym stadionie, a potem 0:4 z Wieczystą Kraków. Było jeszcze 0:1 z ŁKS-em na start. Słabizna. Polonia miała przed tym starciem cztery oczka. Po ostatniej wygranej ze wspomnianą już drużyną z Mielca. Derby Mazowsza zapowiadały się bardzo interesująco.

Składy obu drużyn:

Znicz Pruszków:  Misztal – Sokół (73′ Proczek), Pawlik, Jach, Koprowski, Moskwik – Borecki, Nowakowski (73′ Lorenc), Nadolski (60′ Składowski) – Mak (60′ Ciepiela), Majewski

Polonia Warszawa: Kuchta – Hoxhallari, Grudniewski, Salihu, Dadok – Poczobut – Durmus (76′ Kapusta), Gnaase (89′ Piotrowski), Wojciechowski (76′ Bajdur), Vega (84′ Śpiewak) – Zjawiński (84′ Młyński)

Początek tego spotkania nie należał do nad wyraz spokojnych. Dużo było chaosu po obu stronach boiska, ale to też zapowiadało, że obie ekipy są bojowo nastawione do tej rywalizacji. Znicz Pruszków próbował rozgrywać piłkę z pominięciem drugiej linii. Oskar Koprowski kilkukrotnie pokazał swoje dokładne, długie podanie, lecz jego koledzy z zespołu nie do końca potrafili to wykorzystać. Blisko pierwszego trafienia było w 15. minucie, kiedy dość duży błąd popełnił na bramce Mateusz Kuchta. Późniejsze dogranie w pole karne Dominika Sokoła zostało jednak wybite w ostatnim możliwym momencie.

Odpowiedź w wykonaniu Polonii miała miejsce pod koniec 18. minuty. Po delikatnym dośrodkowaniu w pole karne uderzenie głową Dave’a Gnaase’a nie było zbyt celne. Dosłownie minutę później po niefrasobliwości gospodarzy powinno być 1:0. Po niedokładnym wybiciu obrońców piłka spadła idealnie pod nogi Daniela Vegi. Oddał on mocny strzał i ostatecznie obił tylko słupek.

Pachniało golem dla gości i w 21. minucie spotkania w końcu oglądaliśmy pierwsze trafienie dla Polonii Warszawa. Stało się to po dośrodkowaniu z lewej strony Eriona Hoxhallariego i zamykający akcję na dalszym słupku Łukasz Zjawiński dosłownie wepchnął futbolówkę do bramki. Przez następne minuty Polonia całkowicie dominowała grę na boisku, Znicz nie potrafił na to kompletnie odpowiedzieć.

Dopiero w okolicy 30. minuty Radosław Majewski miał swoją pierwszą strzelecką okazję w tym meczu, natomiast futbolówka po jego strzale przeleciała wysoko nad poprzeczką. 10 minut później gospodarze mieli swoją najlepszą sytuację, której nie wykorzystali. Radosław Majewski wrzucił piłkę z autu w pole karne, Paweł Moskwik przytomnie przedłużył podanie, po czym Aleksander Nadolski miał szansę na gola, jednak jego uderzenie głową zakończyło się na górnej siatce. Mimo kilku okazji i aż 11 oddanych strzałów Polonii, po 45 minutach było „tylko” 1:0. Znicz kompletnie nie istniał, oprócz tej wspomnianej końcówki.

Druga połowa bez zmian – Polonia kontrolowała mecz

Po zmianie stron widać było ogromną motywację w szeregach Znicza, szczególnie po Radosławie Majewskim, który w przeciągu kilku minut posłał dwa bardzo dobre dośrodkowania. Jednak mimo wszystko ciągle nie było stuprocentowej sytuacji na strzelenie gola. Mimo iż gospodarze wyszli z dużą wolą wyrównania stanu gry, to nie ustrzegli się błędów. W 50. minucie fatalny błąd popełnił Jarosław Jach, który stracił piłkę przed własnym polem karnym. Łukasz Zjawiński doskonale odnalazł się w tej sytuacji i wpakował futbolówkę do siatki strzeżonej przez Piotra Misztala. 

Dosłownie 120 sekund później Łukasz Zjawiński mógł mieć hat-tricka, ale Jarosław Jach tym razem w heroicznym stylu zablokował strzał napastnika. Wydawało się, iż gracze Marcina Matysiaka nie wyciągali wniosków i mimo dobrego początku Polonia bardzo szybko ponownie przejęła inicjatywę w tym meczu. W 66. minucie Oliwier Wojciechowski wziął na swoje barki kilku obrońców i ruszył środkiem boiska. Dograł do Daniela Vegi, ale ten został zablokowany przy próbie strzału, choć była to akcja bardzo groźna – to już 16. próba na bramkę Piotra Misztala.

Przez kolejne minuty tempo tego pojedynku bardzo mocno spadło, obie drużyny nie wykazywały zbyt dużej ochoty na zmianę rezultatu. Wyraźnie lepsza Polonia coraz swobodniej rozgrywała piłkę, czego efektem była akcja z 81. minuty spotkania. Bartłomiej Poczobut ruszył środkiem boiska, wbiegł w pole karne i bardzo spokojnym delikatnym strzałem pokonał Piotra Misztala. To było potwierdzenie faktu, że w tym meczu Polonia Warszawa po prostu dyktowała warunki i miała naprzeciwko zespół dwie klasy gorszy.

W ostatnich minutach, mimo wysokiego prowadzenia gości, Znicz Pruszków naciskał i chciał zdobyć bramkę honorową. Efektem tego dogranie w pole karne – prosto na głowę Radosława Majewskiego, który niczym rasowy napastnik wykończył akcję strzałem głową. Długo radość nie trwała, ponieważ Polonia momentalnie ruszyła do odwetu.

Na prawej stronie przedarł się Młyński i Michał Bajdur skierował piłkę do siatki z najbliższej odległości. W ten sposób Znicz poniósł kolejną, czwartą już porażkę z rzędu w tym sezonie i nadal nie ma żadnego punktu na swoim koncie. Ten mecz kompletnie nie układał się gospodarzom, a Polonia Warszawa ewidentnie była drużyną lepszą. Po meczu trener Marcin Matysiak narzekał na niekompletną kadrę oraz na to, że jego podopieczni popełniają takie błędy, które po prostu nie przystoją i jest to totalny wstyd. Posada trenera staje się coraz bardziej gorąca.

Fot. screen/TVP Sport

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

Freebet 250 zł
za gola PSG z Tottenhamem
Crvena Zvezda - Lech Poznań
Obie strzelą
kurs
1.66
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)