Virgil van Dijk skrytykował kibiców Crystal Palace. Jest rozczarowany ich zachowaniem

Virgil van Dijk wraz z Liverpoolem dość niespodziewanie przegrali mecz o Tarczę Wspólnoty z Crystal Palace, ale nie to rozczarowało Holendra najmocniej. Środkowy obrońca „The Reds” skrytykował fanów londyńskiego klubu za to, że z ich sektora słychać było gwizdy podczas chwili ciszy, poświęconej tragicznie zmarłym nie tak dawno Diogo Jocie oraz jego bratu.
Van Dijk rozczarowany zachowaniem fanów Palace
Starcie o Tarczę Wspólnoty miało się rozpocząć minutą ciszy. Poświęcona ona była zmarłemu tragicznie Diogo Jocie, a także jego bratu, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Mimo że trochę czasu od tego strasznego wydarzenia już minęło, to jednak nadal wielu fanów Liverpoolu wciąż mocno odczuwa śmierć Portugalczyka, co było widać po wielu transparentach, banerach czy koszulkach. Chwila ciszy w takim momencie miała być kolejnym gestem uszanowania i oznaki pamięci wszystkich kibiców z całej Anglii. Jednak ten bardzo symboliczny moment przerwały… gwizdy.
This is why I hate Crystal Palace and there disgusting fan base, booing during the minute silence for Diogo Jota. @CPFC I hope you get relegated and never get back up you broke club pic.twitter.com/YpBBYkbMP8
— Kurdy (@AfcKurdy) August 10, 2025
Nie była to zorganizowana akcja całego sektora zajmowanego przez przyjezdnych z Selhurst Park, a raczej garstkę kibiców. Po spotkaniu całe zachowanie mocno skrytykował kapitan Liverpoolu, a więc Virgil van Dijk. Pytany o zajście stwierdził jasno – był on po prostu zawiedziony tym, co zobaczył, a raczej usłyszał podczas próby upamiętnienia zmarłego Joty:
Tak, jestem rozczarowany. To jedyne, co mogę powiedzieć. Wielu próbowało to stłumić, ale najwyraźniej im to nie pomaga. Nie da się kontrolować… ile osób tu było? 80 000, więc tak, to rozczarowujące. Ale jeśli te osoby mogą wrócić do domu i być zadowolone z siebie, to…
Arne Slot wierzy w brak złych intencji?
Nastroje nie tylko wśród kibiców Liverpoolu, ale także sztabu oraz zawodników „The Reds” były po meczu mocno napięte ze względu na zaskakującą wygraną Olivera Glasnera. W międzyczasie w mediach społecznościowych Klubu Kibica Crystal Palace pojawiły się wyjaśnienia. Mogliśmy przeczytać, że fani mieli problemy z wejściem na stadion i to wywołało chaos, przez który nie do końca wiedzieli, co się dzieje. Niedługo później przeprosili i podkreślili, że w całej tragedii jednoczyli się z kibicami „The Reds”. Dodajmy, że przed rozpoczęciem spotkania prezes „Orłów” – Steve Parish złożył wieniec ku pamięci zmarłego piłkarza.
🗣️ Arne Slot on the disturbance to the Diogo Jota tribute
"I don't think there's a bad intention to it, because the fans of Crystal Palace and everywhere around the world has paid huge respect to Diogo and Andre…
"We will see Friday when Bournemouth come to our stadium how… pic.twitter.com/vHWz0S3zsy
— Empire of the Kop (@empireofthekop) August 10, 2025
Podczas pomeczowej konferencji o wszystko był także pytany Arne Slot, który o dziwo nie krytykował nadmiernie fanów Crystal Palace. Poddał on w wątpliwość występowanie złych intencji, próbując spokojnie wytłumaczyć zaistniałą sytuację.
Nie sądzę, żeby mieli złe intencje, ponieważ kibice Crystal Palace i całego świata okazali ogromny szacunek Diogo i Andre. Być może ten kibic był tak szczęśliwy, że Palace znalazło się w Tarczy Dobroczynności, że w tamtej chwili o tym zapomniał.
Niemniej, wystąpienie jakichkolwiek gwizdów lub buczenia podczas takiej chwili było mocno niestosowne i dość zaskakujące. Pozostaje liczyć, iż to był pojedynczy taki moment, którego więcej nie uświadczymy w kontekście upamiętniania śmierci Diogo Joty oraz jego brata.
Fot. screen Youtube