Geubbels wraca do Francji

Willem Geubbels w Polsce kojarzony jest głównie z powodu swojego nazwiska, ale był on bohaterem jednego znanego meczu z udziałem polskiej drużyny. Wydarzyło się tam absolutnie wszystko i tego widowiska nie da się zapomnieć. On sam w przeszłości świetnie się zapowiadał, ale jego rozwój raz po raz hamowały kolejne urazy. Wygląda na to, że Francuz wrócił na właściwą drogę, bowiem zgarnie go do siebie drużyna z ambicjami.
Geubbels zagra w Paryżu
W sierpniu 2024 roku Willem Geubells wyeliminował drużynę Śląska Wrocław z europejskich pucharów. Po tzw. disasterclassie chorwackiego arbitra Duje Strukana, meczu na Tarczyński Arena przedłużonym o 30 minut, a także trzech czerwonych kartkach dla gospodarzy – wrocławianie odpadli po skutecznie wykonanej jedenastce Francuza w 118. minucie podstawowego (!) czasu gry. Dzięki temu to szwajcarskie St. Gallen przeszło dalej, a Śląsk do końca sezonu nie wygrzebał się na dobre ze strefy spadkowej PKO BP Ekstraklasy, spadając z ligi rok po wicemistrzostwie kraju.
Po 12 miesiącach życie może ponownie stać się dobre dla Geubbelsa. Utalentowany i wciąż względnie młody skrzydłowy wkrótce dołączy do drużyny paryskich nuworyszy. Z beniaminkiem Ligue 1, Paris FC ma podpisać pięcioletnią umowę wg „Le Parisien”. Testy medyczne odbędzie 16 sierpnia w niedzielę, a więc dzień po 24. urodzinach. Lepszego prezentu być nie mogło!
🚨 Sauf contretemps, Willem Geubbels (23 ans) va signer au Paris FC. L’attaquant du FC Saint-Gall arrive à Paris ce samedi pour la visite médicale avant de signer 5 ans. Montant du transfert : 9M€ + 2M€ bonus.
🗞️ Le Parisien pic.twitter.com/1PmFqViGdI
— Passion Paris FC (@PassionParisFC) August 16, 2025
Szwajcarzy mają otrzymać 9 milionów euro plus bonusy. Paris FC pozyska piłkarza, który zna już ligę, bowiem Geubbels ma na koncie 39 występów na poziomie Ligue 1. Zaczynał w Olympique Lyon, gdzie się nie przebił, później wchodził na ogony w AS Monaco (grali tam wtedy Ben Yedder, Volland, Tchouameni) oraz w FC Nantes. Dla drużyny, która wraca po wielu, wielu latach lub jest ligowym debiutantem – takie doświadczenie jest bardzo ważne.
Historia zawodnika
Geubbels i jego droga pełna perturbacji jest godna podziwu. Bardzo zdolny junior ze szkółki Olympique’u Lyon wypadł z obiegu. Po transferze do AS Monaco bardzo długo nie grał w piłkę. Nie tyle z powodu zbyt słabego poziomu prezentowanego na treningach, co… lichego zdrowia. Nie grał w piłkę półtora roku – notoryczne problemy z kolanami zastopowały go od lata 2018 do lutego 2020. Tak, to nie przypadek, że np. na portalu „Transfermarkt” nie można znaleźć ani jednego jego występu w sezonie 2019/20 (we Francji nie dokończono sezonu przez COVID-19) i zaledwie kilka w sezonie 2018/19.
Potem w klubie z księstwa był zmiennikiem Wissama Ben Yeddera oraz Kevina Vollanda. Często pojawiał się na murawie z ławki, ale nie można powiedzieć, by nie dostawał szans. Chyba już z powodu wielkiej frustracji – gdy wrócił do gry po kolejnej kontuzji – wszedł z Lyonem, a więc byłą drużyną raptem w doliczonym czasie i… wyleciał z boiska z czerwoną kartką. To zakończyło jego karierę w AS Monaco. Próbował odbudować się na wypożyczeniu w FC Nantes, ale potrzeba mu było więcej czasu, choć wygrał w 2022 Puchar Francji (strzelił gola z AS Vitre w 1/16 finału) i trafił w lidze dwukrotnie.
Zdecydował się mozolnie zapracować na powrót do swojej najlepszej dyspozycji i tym oto sposobem trafił do ligi szwajcarskiej. W St. Gallen rozegrał trzy sezony i rozkręcał się z biegiem czasu. Rozgrywki 2024/25 zakończył z 14 ligowymi trafieniami, a 17 w ogóle. Na boiskach Szwajcarii w lidze trafił 25 razy w 66 meczach (do tego osiem asyst). We Francji przypomniano sobie o jego istnieniu i tym oto sposobem trafi do ekipy nuworyszów, którzy od kilku miesięcy są w posiadaniu przez Arnauda Arnault oraz koncern Red Bulla.
Fot. PressFocus