Angielski klub uszedł z życiem. Trochę później, ale będzie mógł zacząć sezon

Ten angielski klub jeszcze w sezonie 2022/23 występował na poziomie League One. W krótkim czasie zaliczył dwa spadki, ale i tak nie to było najgorsze. Od 2022 roku nie mógł zostać sprzedany, a ostatnio pracownicy nie otrzymywali pensji. Nie było nawet zarządu. Nadchodzą jednak lepsze czasy.
Morecambe uratowane
Morecambe może być kibicom piłki nożnej znane z dość oryginalnego herbu. Pseudonim tego klubu to „Krewetki” i w charakterystycznym, bordowym logo widnieje właśnie ten słodkowodny skorupiak. Nazywany jest tak ze względu na specjały kulinarne tego nadmorskiego miasteczka położonego tuż przy Morzu Irlandzkim. Mieszka tutaj ponad 30 000 ludzi. Morecambe nigdy nie było wielką potęgą. Bronił tu kiedyś na wypożyczeniu Danny Ward mający wiele występów w Premier League. W 2023 roku trafił tu Oumar Niasse, w przeszłości napastnik Hull City czy Evertonu.
Największy sukces Morecambe to osiągnięcie awansu do League One, czyli na trzeci angielski poziom. Zrobili to po play-offach w sezonie 2020/21. Pokonali w półfinale Tranmere Rovers (3:2 w dwumeczu), a w finale Newport County po dogrywce (1:0). To był dla nich historyczny moment, bo nigdy wcześniej na tak wysokim poziomie nie grali. W klubie z rozrzewnieniem wspominano sezon 2006/07, kiedy to udało się wywalczyć awans na poziom profesjonalny. Następnie Morecambe FC było bardzo stabilne – aż przez 14 sezonów grało w League Two.
Dziś występuje na piątym poziomie rozgrywkowym i ma ogromne kłopoty, włączając w to zakaz transferowy. Rozstrzygała się też kwestia właścicielska, która blokowała wiele spraw. Okazuje się, że wszystko jest już odhaczone i Morecambe przystąpi do National League. Zostało w ten sposób uratowane przed upadkiem. Właściwie to od 2022 roku było wystawione na sprzedaż, ale to się do tej pory nie udawało.
Dopiero co grali z Chelsea
FA Cup jest świetną szansą dla małych klubów na zaistnienie. Morecambe FC zajęło ostatnie, 24. miejsce w League Two. W zasadzie tylko raz wychyliło nos poza czerwoną strefę, a tak nie mogło się z niej wydostać niemal od samego początku. Nie może być inaczej, jeżeli pierwszy mecz ligowy wygrywa się dopiero w 11. kolejce. Cały czas piłkarze grali jednak, mając w głowie niepewną przyszłość. Mimo to ciekawą przygodę zaliczyli w FA Cup. Przeszli dwie rundy, a w trzeciej trafili na Chelsea i to na Stamford Bridge.
Wcale nie był to taki mecz, na jaki wskazuje wynik. Morecambe FC było w stanie oddać siedem strzałów, w tym cztery celne i miało okazje, żeby przynajmniej zdobyć bramkę na Stamford Bridge. Nie udało się. Piłkarze mieli jednak swój wielki moment w pierwszej połowie, kiedy to wszyscy podbiegli do Harry’ego Burgoyne’a, żeby pogratulować mu obronionego karnego, przy którym wyczuł on Christophera Nkunku. Goście nieźle się bronili w pierwszej połowie. Dopiero rykoszet pozwolił na to, żeby Tosin Adarabioyo trafił na 1:0. Po przerwie Chelsea się już rozstrzelała i trafiła jeszcze czterokrotnie.
Długo przeciągające się negocjacje
National League zatwierdziło przejęcie klubu przez grupę Panjab Warriors Ltd: – National League może potwierdzić, że zaakceptowało przejęcie Morecambe Football Club. National League może potwierdzić też, że w wyniku posiedzenia komisji ds. przestrzegania zasad i licencjonowania klubu, zatwierdzono przejęcie klubu przez konsorcjum znane jako Panjab Warriors Ltd. Zawieszenie klubu Morecambe FC zostanie zatem natychmiast uchylone po otrzymaniu podpisanej umowy kupna-sprzedaży.
Bond Group Investments can now confirm that it has sold its majority shareholding in Morecambe Football Club to Panjab Warriors.#UTS 🦐
— Morecambe FC (@MorecambeFC) August 17, 2025
Morecambe znajdowało się w wielkich tarapatach. Deadline sprzedażowy był do 20 sierpnia. Jeżeli nie udałoby się sprzedać klubu, wówczas groziło mu nie tylko wydalenie z piątej ligi, ale też całkowita likwidacja. Właściciele nie wypłacili w czerwcu pensji zawodnikom i pracownikom. Już wcześniej mówiło się o Panjab Warriors, którzy otrzymali zgodę od EPL na działanie, lecz poprzedni właściciele, czyli Bond Group – na czele z większościowym udziałowcem Jasonem Whittinghamem – zdaniem nowych chętnych (cytat) przyjęli niechętną postawę.
Ci z Panjab opublikowali nawet dość mocny komunikat, że Bond Group celowo opóźnia transakcję i naraża klub, zmieniając ustalenia w ostatniej chwili i chcąc wyciągnąć dodatkowe fundusze przy użyciu Morecambe FC jako dźwigni. Właściciel Whittingham zwolnił cały zarząd. Warto dodać, że Morecambe FC to ukochany klub Tysona Fury’ego. Kibice błagali go, by coś w tej sprawie zrobił. „Król Cyganów” interesował się sprawą w 2022 roku i mówił w wywiadach, że pomyślał o zainwestowaniu czy – jak przyznał – rzuceniu sumy pieniędzy, by przetrwali. Potem o klubie zapomniał i przestał się na ten temat udzielać.
Is Tyson Fury the man to save Morecambe FC? #SaveMorecambeFC pic.twitter.com/AoRfQItc19
— MrBoxingFacts (@MrBoxingFacts) August 5, 2025
Zaczną później
Piłkarze poodchodzili z winy klubu. W tej chwili nie są w stanie skleić nawet podstawowej jedenastki. Ci, którzy pozostali, przestali trenować, ponieważ bali się ryzyka kontuzji i braku ubezpieczenia, a przecież jest to półprofesjonalny poziom, gdzie nie żyje się tylko z futbolu. Muszą mieć więc sprawne nogi i ręce. Na razie jednak nikim się nie wzmocnią. Liga poinformowała bowiem, że ban transferowy pozostanie w mocy do czasu uregulowania należności – w tym dla pracowników Morecambe FC, którzy otrzymali jedynie jedną trzecią swoich czerwcowych pensji, a w lipcu nie powąchali ani grosza.
W National League rozegrano dotychczas dwie kolejki, natomiast Morecambe FC nie przystąpiło do rozgrywek i będzie musiało nadrabiać zaległości. Najpierw jednak trzeba zbudować kadrę, która liczy obecnie 10 piłkarzy, w tym zaledwie kilku z poprzedniego sezonu. W pre-sezonie kilku graczy odeszło, m.in. Jamie Stott, Tom White, Harvey MacAdam i Harry Burgoyne. Pierwszy mecz ma odbyć się w sobotę 23 sierpnia na własnym boisku przeciwko Altrincham FC. Czasu jest niewiele, bo sprzedaż się opóźniała.
Morecambe FC has zero directors, less than 10 senior players and staff & players still haven't received their full June wages.
Two former directors of the club, who resigned last week, say that we are "days" away from being thrown out of the football pyramid.
Please share our… pic.twitter.com/BymAqvNjbj
— Morecambe FC Feed (@MorecambeFCFeed) July 15, 2025
Trzeba potwierdzić zdjęcie embarga i działać. Ciekawe, ilu piłkarzy uda się w tym piątoligowym klubie do tego czasu uzbierać? Jak podaje Companies House – dyrektor generalny klubu Rob Smith i dyrektor finansowy Oliver Wilson Fish – zostali powołani do Morecambe FC. To już zalążek. Firma działała bowiem wcześniej bez jakiegokolwiek zarządu, odkąd poprzedni zarząd zrezygnował 7 lipca już po raz drugi z powodu opóźnienia sprzedaży.
Fot. PressFocus