Jagiellonia jedną nogą w fazie ligowej Ligi Konferencji. Ma solidną przewagę przed rewanżem

Napisane przez Krzysztof Małek, 21 sierpnia 2025

Jagiellonia zrobiła swoje przed rewanżem z Dinamo Tirana. Podopieczni Adriana Siemieńca pewnie pokonali rywala u siebie 3:0. Kapitalną formę po raz kolejny pokazali Jesus Imaz i Afimico Pululu, którzy strzelili po jednym golu. Dzieła dopełnił Norbert Wojtuszek, ustalając wynik spotkania. Rewanż odbędzie się za tydzień w Albanii. „Jaga” jest już jedną nogą w fazie ligowej.

Przed meczem

Jagiellonia jest coraz bliżej awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji. Aby to osiągnąć, podopieczni Adriana Siemieńca musieli pokonać Dinamo Tirana w IV kwalifikacyjnej. Już w pierwszym meczu faworytem byli ćwierćfinaliści poprzedniej edycji rozgrywek, co potwierdzali także bukmacherzy.

Kto dziś pamięta, że Pululu i spółka przegrali pierwszy mecz sezonu w lidze z Bruk-Bet Termaliką aż 0:4? To wywołało falę krytyki i obaw o start w europejskich pucharach. Tymczasem do starcia na Chorten Arena Jagiellonia przystępowała w znakomitej formie – niepokonana w siedmiu ostatnich meczach, wliczając spotkania z Novim Pazarem i Silkeborgiem.

Kibice „Dumy Podlasia” liczyli, że swoją dobrą dyspozycję podtrzyma Jesus Imaz. Doświadczony Hiszpan ustrzelił dublet nie tylko w rewanżowym meczu z Silkeborgiem, ale także w ligowym starciu z Radomiakiem, w którym strzelił także setnego gola w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.

Sezon 2025/26 jest historyczny również dla FC Dinamo. Po raz pierwszy od 15 lat klub awansował do europejskich pucharów dzięki triumfowi w Pucharze Albanii, a także po raz pierwszy zdołał dotrzeć do fazy play-off. W poprzedniej rundzie Albańczykom udało się niespodziewanie wyeliminować Hajduk Split. Dinamo po raz pierwszy w historii zmierzyło się z polską drużyną w europejskich pucharach. W całej historii udało mu się wyeliminować pięć zespołów, w tym dwa w bieżącym sezonie. Nikt jednak nie dopuszczał myśli, że Jagiellonia mogłaby być kolejnym, który nie sprosta wyzwaniu.

Składy:

Jagiellonia: S. Abramowicz, N. Wojtuszek, B. Vital, Y. Kobayashi, B. Wdowik, A. Pozo, T. Romanczuk, L. Flach, O. Pietuszewski, J. Imaz, A. Pululu,

Din. Tirana: A. Teqja, Nani, J. Meksi, N. Aliji, Lorran, L. Beqja, L. Vila, K. Gassama, H. Berisha, B. Berisha, D. Bregu,

Kapitalny początek

„Jaga” zaczęła mocno. Już w pierwszych momentach mogła objąć prowadzenie. Leon Flach wykorzystał błąd defensywy gości, a Afimico Pululu znalazł się w polu karnym i skierował piłkę do siatki. Niestety, VAR odebrał radość – 26-latek był na spalonym. Mimo to sytuacja pokazała, że Jagiellonia weszła w mecz z ogromną pewnością siebie i pozytywną energią.

Kilka minut później radość mogła przerodzić się w koszmar. Goście z Tirany ruszyli kontratakiem po nieudanym rogu Jagiellonii. Dejvi Bregu mknął, ile sił w nogach i stanął twarzą w twarz z Abramowiczem. Bramkarz jednak spisał się znakomicie, pewnie parując strzał Albańczyka. Jagiellonia nie dała się wytrącić z rytmu – wręcz przeciwnie, była jeszcze bardziej zmotywowana. W 7. minucie Jesus Imaz miał pierwszą okazję do strzelenia  gola, ale piłka po jego strzale z woleja minimalnie minął słupek.

W 12. minucie Hiszpan nie popełnił już błędu. Po strzale, który Aldo Teqja zdołał tylko wypuścić, Imaz dopadł do piłki i pewnym strzałem skierował ją do siatki. Taki początek meczu Jagiellonia mogła sobie tylko wymarzyć.

Show must go on

Po świetnym pierwszym kwadransie kibice chcieli więcej – drugiej bramki, która dałaby względny spokój. W 26. minucie nadzieje były bliskie spełnienia. Bartłomiej Wdowik dograł piłkę w pole karne, a Jesus Imaz znalazł się w stuprocentowej sytuacji, lecz jego strzał minął słupek! To mogła być bramka, która ustawiłaby mecz.

Z każdą minutą widać było, że Afimico Pululu ma ochotę na gola. Najpierw był blisko, a w 34. minucie wreszcie mógł cieszyć się z trafienia. Pululu wymknął się obrońcom i oddał precyzyjny strzał bez przyjęcia po podaniu od Flacha. Gwiazda gospodarzy wreszcie zdobyła bramkę! Jagiellonia Białystok podwyższyła prowadzenie na 2:0, a to już solidny wynik na własnym stadionie.

Mimo prowadzenia, Jagiellonia nie forsowała tempa gry. Po każdej bramce spokojnie kontrolowała spotkanie, zapraszając rywala na swoją połowę. Dinamo gubiło się, a brakowało mu jakości piłkarskiej – goście oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Sławomira Abramowicza. Niewiele wskazywało na to, aby w drugiej połowie sytuacja uległa zmianie.

Jagiellonia zrobiła swoje

Początek drugiej połowy był równie dynamiczny. W 49. minucie mogło być już 3:0 – Alex Pozo znalazł się w świetnej sytuacji, lecz został przyblokowany. Hiszpan mógł tylko złapać się za głowę, zdając sobie sprawę, że zmarnował doskonałą okazję. Kilka sekund później było już oficjalnie 3:0. Norbert Wojtuszek wykazał się dużym refleksem w polu karnym i mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Dinamo Tirana. Aldo Teqja był bezradny – Jagiellonia powiększyła przewagę. Wynik 3:0 brzmiał naprawdę dobrze.

Gospodarze na jakiś czas stracili rytm gry, a z każdą chwilą inicjatywę zaczynało przejmować Dinamo. Dowodem były kolejne okazje Albańczyków. W 63. minucie mogło być naprawdę groźnie, ale Bernard Berisha został pewnie zablokowany przez Norberta Wojtuszka.

Na szczęście około dziesięciominutowa słabość poszła w niepamięć, a Jagiellonia wróciła do dobrej gry. Trener Adrian Siemieńiec wprowadził kilka zmian, które mogły szybko przynieść efekt. W 76. minucie bliski gola na 4:0 był Dimitris Rallis, którego strzał wybronił Aldo Teqja. Grek wszedł na boisko zaledwie pięć minut wcześniej, zastępując Pululu.

W 89. minucie obrońcy Jagi odrobinę „zasnęli”, co pozwoliło Fjoartowi Jonuzijowi oddać strzał – Sławomir Abramowicz był na posterunku. W odpowiedzi szansę miał inny zmiennik gospodarzy, AZ Jackson, ale piłka po jego strzale w doliczonym czasie minęła poprzeczkę. Jagiellonia zrobiła swoje. Zaliczka 3:0 przed rewanżem jest solidna. Spotkanie na Chorten Arena napawało optymizmem, choć za tydzień może być trudniej – w drugiej połowie boisko z powodu kontuzji opuścił Taras Romanczuk. Wyglądało to na uraz mięśniowy. Oby reprezentant Polski szybko wrócił do pełni sił.

fot. screen TV4

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Freebet 400 złotych
za gole polskich klubów
Lech Poznań - Genk
Obie strzelą
kurs
1.56
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)