BONUS 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Za celny strzał Nsame z Hibernian

Manchester United ośmieszył się z… z IV-ligowcem. To początek końca Amorima?

Napisane przez Patryk Popiołek, 28 sierpnia 2025
Manchester United - Grimsby Town

Manchester United po ostatnim fatalnym sezonie, najgorszym w erze Premier League, chciał szybko zmazać taką plamę. Ruben Amorim otrzymał zaufanie i czas w przygotowaniach, a do tego wielomilionowe transfery. Nie jest jednak najlepiej. Zanotował słaby początek w lidze, a teraz odpadł z Pucharu Ligi po przegranej z Grimsby Town – czwartoligowcem. 

Manchester United – Qvo Vadis?

„Miało wyjść inaczej” – można wstawić tu kultowego mema z „Chłopaków z Baraków” po wielkich transferach i nadziejach. W ostatnim sezonie drużyna przejęta przez Rubena Amorima zakończyła rozgrywki ligowe na odległym 15. miejscu. W dodatku zaprzepaszczona została idealna szansa na wywalczenie awansu do Ligi Mistrzów, bo w finale Ligi Europy „Czerwone Diabły” uległy równie słabemu w tamtym czasie Tottenhamowi. Nowy sezon miał być inny. Ruben Amorim dostał dużo czasu, cały okres przygotowawczy i ogromny budżet, którego klub wcale nie zawahał się użyć.

Benjamin Sesko, Matheus Cunha, czy Bryan Mbuemo, łącznie wydane ponad 200 milionów euro podczas letniego okienka transferowego. Atak został całkowicie przebudowany, odsunięty jest wyśmiewany za swoją pokraczność Rasmus Hojlund. Pierwsze kolejki Premier League nie do końca dawały odpowiedź, czy jest lepiej. Porażka z Arsenalem, ale… styl dawał nadzieje. Remis United z Fulham już nie był okraszony zbyt dobrą prezencją na boisku. Wydawało się, że pierwszym zwycięstwem będzie wyjazdowy pojedynek z Grimsby Town. Starcie z drużyną z poziomu League Two. Co może pójść nie tak?

Wszystko poszło nie tak – porażka i totalna kompromitacja

Od samego początku widać było, iż na Blundell Park, który był wypełniony po brzegi, to… gospodarze mieli większą chęć do gry. Pokazywali to chociażby próbując wkręcić piłkę bezpośrednio z rzutu rożnego. W 22. minucie cały obiekt wpadł w wielką euforię, pozytywny szał. Darragh Burns zagrał dłuższą piłkę na lewą stronę, już w pole karne. Tam świetnie odnalazł się Charles Vernam, który po przyjęciu zdecydował się na strzał i pokonał Andre Onanę przy bliższym słupku. Niedługo później ponownie piłka była w siatce, ale arbiter dopatrzył się zagrania ręką. To była seria ostrzeżeń dla United.

30. minuta i kolejne dośrodkowanie w pole karne. Tym razem swoją interwencją nie popisał się Andre Onana, który po prostu źle obliczył trajektorię lotu piłki. Kolejny rzut rożny i kolejna fatalna interwencja bramkarza. Tak było przecież z Arsenalem w przypadku drugiego bramkarza – Altaya Bayindira. Z Fulham też miał niepewne wyjścia. Onana zrobił to samo. W całym zamieszaniu najlepiej połapał się Tyrell Warren i wpakował piłkę do sieci – na stadionie szoku część dalsza. Największy paradoks tego gola jest taki, że to… wychowanek United, odrzucony w pewnym wieku grał potem na poziomie amatorskim.

Druga połowa to zdecydowanie przebudzenie skuteczności Manchesteru. Było dużo strzałów i dobry wykreowanych szans, ale dopiero w 75. minucie gola kontaktowego strzelił Bryan Mbeumo, po indywidualnej akcji i strzale zza pola karnego, wykorzystując zasłonę. Gdy kibice gospodarzy czekali ze zniecierpliwieniem na ostatni gwizdek, w 89. minucie Harry Maguire uderzył piłkę głową i dał upragniony remis ekipie Rubena Amorima. Nie można było się jednak nadmiernie cieszyć, ponieważ ostatecznie o zwycięstwie przesądziły rzuty karne. W EFL Cup dogrywek nie ma.

13 serii rzutów karnych, Amorim nie ukrywał złości po meczu

Po dwóch pierwszych kolejkach zarówno Grimsby, jak i Manchester United byli bezbłędni. W trzeciej serii strzałów Clarke Oduor nie był w stanie pokonać Andre Onany. Matheus Cunha miał opcję zamknąć to spotkanie, ale nie podołał zadaniu. Wyczuł go Christy Pym. W ten sposób mieliśmy kolejne serie strzałów, nawet obu bramkarzy! A potem drugą serię. W końcu przyszedł czas na Bryana Mbeumo. Mimo iż już raz pokonał golkipera, tym razem uderzył mocno… w poprzeczkę. Kibice wpadli w niesamowitą euforię – czwartoligowiec wyeliminował drużynę z Premier League.

Po spotkaniu Ruben Amorim nie ukrywał swojej złości i niezadowolenia. Portugalczyk dokonał bardzo wielu zmian w składzie w porównaniu do wyjściowej jedenastki wychodzącej na Fulham, jednak wprowadzenie Tyler Fredricsona czy Aydena Heavena miało uzasadnienie, ten mecz miał być tylko i wyłącznie formalnością. Sam wspomniany Ayden jest wyceniany drożej niż cały skład zwycięzcy tego meczu.

To początek końca Amorima? Mnóstwo tego typu pytań pojawiło się w przestrzeni medialnej po tym wyniku. Nie można się temu dziwić, jeszcze w ostatnim sezonie trener mógł tłumaczyć się krótkim okresem pracy, nieswoimi transferami itd. Teraz? Teraz nie ma już wymówek. W najbliższych tygodniach bez wątpienia będzie on na świeczniku. Po meczu nie ukrywał swojej złości, jasno dając do zrozumienia co myśli o tym spotkaniu.

Chciałbym tylko przeprosić naszych kibiców, nie mam już nic do powiedzenia na temat występu. Wiem, że dziś wygrała ta lepsza drużyna. Najlepsi zawodnicy wygrali, bo kiedy jesteś drużyną, możesz wygrać każdy mecz z każdym rywalem. Dziś futbol był naprawdę sprawiedliwy.

Fot. screen/Youtube

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

300 zł na start w BETFAN
za celny strzał Nsame z Hibernian
Legia Warszawa - Hibernian
Wygrana Legii
kurs
1,75
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)