FREEBET 250 ZŁ NA START W BETFAN!
Jeśli Dariusz Szpakowski powie „OKAZJA” w meczu Polska – Finlandia

Mogła być Legia, jest… turecki średniak. Syn legendy futbolu w nowym klubie

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 05 września 2025
legia ianis hagi

W letnim oknie transferowym bardzo wiele razy padały frazy „Legia”, „zagraniczne media” oraz „Ianis Hagi”. Michał Żewłakow bowiem wraz z Fredim Bobiciem i trenerem Edim Iordanescu mieli jako cel jakościowe wzmocnienie kadry warszawskiego zespołu. Z utalentowanym Rumunem się nie udało, bo byłby zbyt kosztowny. Po zgłoszeniu list pod kątem europejskich pucharów, sam Hagi znalazł nowego pracodawcę. To zaskakujący wybór.

Legia próbowała. Czekała, ale była… za mało ekskluzywna

Pod koniec letniego okienka transferowego Legia Warszawa w osobach decyzyjnych, czyli Michał Żewłakow oraz Fredi Bobić umiejętnie „ugotowali” (jak mówi młodzież) całkiem smakowite wzmocnienia pod kątem najbardziej utytułowanego klubu w Polsce. Do klubu sprowadzono choćby Kacpra Urbańskiego, Kamila Piątkowskiego czy Noaha Weisshaupta z SC Freiburga na wypożyczenie. Był też na pewnym etapie letniego czasu zmian temat rumuńskiego ofensywnego zawodnika, Ianisa Hagiego.

Piłkarza próbował przekonywać Edi Iordanescu, który jest jego krajanem. Nic jednak nie wskórał, mimo wielokrotnych rozmów z samym piłkarzem. Na początku września wydawało się, że jest jeszcze szansa, ale szybko zgasła. Ianis Hagi podpisał dwuletnią umowę z Alanyasporem. To drużyna z Riwiery Tureckiej, która zajęła dopiero 13. miejsce w tamtejszej ekstraklasie. Można się spodziewać, że otrzymał obfitą zapłatę za podpis oraz bogatą ofertę kontraktu. To była przeszkoda pod kątem podpisania umowy w Warszawie. Mówiło się choćby o 600 tysiącach euro za parafowanie umowy i kolejnym milionie euro jako rocznej pensji.

Ianis to piłkarz bardzo zdolny, aczkolwiek doskonale wiemy jak to jest. Życie z ciągłą presją z racji na znakomitego sportowca w rodzinie prostym nie jest – wiecznie bowiem jest się skazanym na porównania. W zespole Rangers FC został on zesłany do rezerw… jedynie z powodu jego kontraktu. Rumun po rozegraniu 100. meczu w seniorskiej drużynie miałby otrzymać podwyżkę, a klub tego nie chciał. Finalnie jednak Hagi zagrał w szkockim klubie 130-krotnie. Grał tam od 2020 roku z przerwą na wypożyczenie do hiszpańskiego Alaves.

I tym sposobem stanęło na Alanyasporze. A mogła być Ekstraklasa i Legia… W ślady znanego ojca próbował iść Rivaldinho (syn zdobywcy Złotej Piłki 1999, Rivaldo) i… właśnie on grał przez pewien czas w Cracovii. Warto tu przypomnieć, że Ianis zagra w kraju, w którym się urodził. Jest on piłkarzem z rocznika 1998 – a więc idealnie kojarzy się to z fantastyczną przygodą jego ojca w Galatasaray. Poprowadził on Turków do wygrania Pucharu UEFA oraz Superpucharu Europy. Hagi senior zakończył karierę w 2001 roku.

Możliwe, że dla piłkarza, który zaznał lig z TOP 5 (Serie A – Fiorentina, La Liga – Alaves) liga polska i Legia to nadal był zbyt niski poziom. Warto jednak przypomnieć, że nie tylko Legia, ale też Widzew próbował zdobyć podpis Rumuna na kontrakcie. Hagi okazał się jednak zbyt kosztownym przedsięwzięciem. Było też już za późno pod kątem warszawskiej drużyny na kilka dni przed zamknięciem listy zgłoszeń do Ligi Konferencji, gdy Hagi jednak zreflektował się i chciał dać Ekstraklasie szansę.

Syn znanego ojca

Ianis to syn legendy europejskiego futbolu, Gheorghe Hagiego. Na wybitnego rumuńskiego gracza formacji ofensywnej zwykło się mawiać „Maradona Karpat”. Było blisko, by starszy z rodu zmierzył się bezpośrednio z samym Diego, ale „D10S” wpadł na teście dopingowym po meczu z Grecją, w którym to strzelił gola. Cały świat widział wtedy Diego z „obłędem w oczach”. Spotkanie z „Albicelestes” Rumunia wygrała 3:2, a sam Hagi był jednym z jego bohaterów. Hagi senior był wraz z synem przy parafowaniu umowy w Turcji.

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Freebet 250 zł
za "okazja" w meczu Polska - Filnandia
Polska - Finlandia
Wygrana Polski
kurs
1,59
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)