Holandia – Polska, czyli powiew świeżego powietrza, którego bardzo brakowało

W pierwszym meczu kadencji Jana Urbana, Polska zremisowała na De Kuip w Rotterdamie z kadrą Holandii 1:1. To wynik, którego mało kto się spodziewał. „Biało-Czerwoni” tym samym mają tyle samo oczek na koncie, co „Oranje” oraz Finowie, choć Holendrzy mają jeden mecz rozegrany mniej. Ekipa Ronalda Koemana po raz pierwszy w eliminacjach straciła gola. Warto docenić występ Polaków w Rotterdamie, nawet pomimo pewnych niedoróbek.
Polska udanymi debiutami ostatnio stoi
Polska kadra Jana Urbana zaprezentowała się całkiem nieźle. Mało kto w ostatnich latach utarł nosa Holendrom i to na ich terenie. Warto zerknąć tutaj na rzecz, którą zamieścił na swoim koncie Cezary Kawecki, miłośnik statystyk. Zanim Polakom udało się zremisować spotkanie na holenderskiej ziemi w meczu o stawkę, ostatnie ekipy które tego dokonały to… Hiszpania i Niemcy.
Absolutna europejska i światowa czołówka. I jak nie być tu zadowolonym z postawy? Polska Michała Probierza nie kojarzyła się z wieloma pozytywami. Tutaj mamy drugi z rzędu debiut selekcjonera zakończony bez porażki – dawno nie było, bowiem od Janusza Wójcika brakowało debiutanckich wygranych od razu w pierwszym meczu nowej kadencji. Do poprawy głównie… opanowanie zawodników. Nie brakowało paniki i nieprzemyślanych zagrań. Ostatnie 20 minut broniliśmy się znakomicie.
📊 Ostatnie straty punktów reprezentacji Holandii w meczach o stawkę u siebie:
🔵 1:1 vs Polska 🇵🇱 🆕
🔵 2:2 vs Hiszpania 🇪🇸
🔵 2:2 vs Niemcy 🇩🇪
🔴 1:2 vs Francja 🇫🇷
🔴 2:3 vs Włochy 🇮🇹#NEDPOL pic.twitter.com/oPlJQJcYCO— Cezary Kawecki | Statystyki piłkarskie 📊 (@CezaryKawecki) September 4, 2025
Mieliśmy też od pierwszej minuty jednego debiutanta – Przemysław Wiśniewski ze Spezii, grającej w Serie B. Nie było widać u rosłego obrońcy tremy. A jeszcze ten sprint w pierwszej połowie, w którym to pomknął dobre 30 metrów… Jak wchodzić do kadry narodowej, to właśnie tak! Oby Przemek był tylko lepszy, gdyż wiemy, że drzemie w nim potencjał. Liguryjski tur śląskiego pochodzenia tym meczem powinien przykuć wiele oczu skautów z dobrych klubów. Sezon w Serie A ze Spezią i bramka z Milanem – teraz debiut w kadrze narodowej w świetnym stylu i to na legendarnym De Kuip. Całkiem fajne wspomnienia kolekcjonuje były piłkarz Górnika Zabrze. Polska obrona znalazła remedium na kłopoty?
Gotówka zagrał szefa, czyli najlepsza możliwa odpowiedź
Wracając do tematu golfisty byłego selekcjonera Michała Probierza, nie pałał on zbytnią sympatią w kierunku Matty’ego Casha. Poza wieloma drobnymi urazami piłkarza Aston Villi, chodziło m.in. o kwestie językowe, to miało się nie podobać byłemu trenerowi „Pasów”. Rzecz w tym, że jednocześnie stawiał na piłkarzy… znacznie gorszych. Z całym szacunkiem, ale prawdopodobnie tylko najlepsza wersja Przemysława Frankowskiego (ta z najlepszych meczów z RC Lens) mogłaby się w ogóle równać z dyspozycją Casha z angielskich boisk.
Te golfista, śpisz? @ProbierzMichal #POLNED #NEDPOL pic.twitter.com/JrnhSDYiw2
— Kama (@mlodykama) September 4, 2025
Jak sam o sobie powiedział w ramach nagrań własnych personaliów dla telewizyjnych nadawców, „Mateusz Cash” ponownie trafił do siatki z Holendrami i ponownie w Rotterdamie, zapewniając nam cenny remis. Przyznał po meczu, że lubi tam grać, pamiętał atmosferę z poprzedniego starcia. Jak czasem niewiele potrzeba do szczęścia…
Wielu kadrowiczom też poprawił humor brak samego Probierza, który nie od dziś lubi być jedynym dominującym samcem alfa w stadzie. Teraz jest Jan Urban, który wierzy w umiejętności swoich graczy i było to widać na murawie. Piłkarz Aston Villi prawdopodobnie całkowicie przypadkowo zadedykował swojego gola Probierzowi – w końcu miłośnikowi golfa. Matty również jest wielkim miłośnikiem tego sportu. Ot, taki paradoks, że wyszła mu przypadkowa szpilka. No chyba, że… planowana? Nikt o to nie dopytał. Ciekawe czy były selekcjoner Jagiellonii – pozostając w terminologii golfowej – wpadł po fakcie do dołka.
Ekstraklasa postraszyła grube ryby
Wielokrotnie widząc personalia w polskiej kadrze można załamać ręce. Patrząc na formę niektórych piłkarzy w klubach, tj. Piotra Zielińskiego w Interze czy niedawno jeszcze Kacpra Urbańskiego – trudno było za coś pochwalić. Warto więc wysyłać ekstraklasowiczom bilety z powołaniami. Spotkanie w Rotterdamie pokazało, że wystarczy dobrze poszukać. Mecz od strony polskiej odmienił się po wejściu Pawła Wszołka, Kamila Grosickiego i Bartosza Kapustki. Byłyby to zmiany, których nie powstydziłby się sam Adam Nawałka przed dziewięcioma laty. Czas leci nieubłaganie, a… wszyscy trzej znów się przydali.
Weszła trójka gości z Ekstraklasy i Holendrzy nie wiedzą co sie dzieje pic.twitter.com/hwBKev4xvz
— Polish Merkury (@Merkuury) September 4, 2025
Jak zażartował jeden z twitterowiczów – będziemy płakać po zakończeniu kariery przez Wszołka, ale na szczęście z jego zdrowiem wydarzy się to za 15 lat. Znakomicie schował Dumfriesa do kieszeni, co niektórzy internauci zwiastowali słynnym memem z motywem z gier z serii GTA (tym ze smyczą). Grosicki po swoim końcu w kadrze, wrócił i także zaprezentował się przyzwoicie. Wielu graczy Premier League dowiedziało się, że mocna jednak ta Ekstraklasa. Kto wie, może za miesiąc doczekamy się kolejnych ligowców w kadrze Urbana? To co, Joao Grzesik?
Fot. PressFocus