Borussia z wielkim pechem. Nowy nabytek będzie pauzował przez kilka kolejnych tygodni

Borussia Dortmund miała nadzieję, że Silva będzie nową twarzą ofensywy BVB. Tymczasem zamiast debiutu kibice otrzymują jedynie niepokojące wieści i coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Kontrowersje wokół transferu Portugalczyka narastają z dnia na dzień, a atmosfera na Signal Iduna Park staje się coraz bardziej napięta.
Fabio Silva – transfer, który zamiast wzmocnienia, rodzi pytania
Borussia Dortmund liczyła, że po przerwie reprezentacyjnej będzie mogła korzystać z usług swojego nowego napastnika. Fábio Silva miał wejść w buty piłkarza gotowego od razu zrobić różnicę. Tymczasem rzeczywistość boleśnie weryfikuje te plany – kontuzja, z którą zmaga się Portugalczyk, nie tylko opóźnia jego debiut, ale także podważa zasadność całego transferu. Kilka dni temu klub potwierdził, że 23-letni napastnik cierpi na uraz mięśnia przywodziciela. Co więcej, wiedziano o tym jeszcze przed sfinalizowaniem umowy.
Mimo to działacze BVB zdecydowali się zaryzykować i wykupili piłkarza z Wolverhampton za ok. 25 milionów euro. Wtedy w Dortmundzie liczono, że Silva zdąży na ligowy mecz z 1. FC Heidenheim, zaplanowany na 13 września. Najnowsze ustalenia „Bilda” wskazują jednak, że przerwa potrwa co najmniej cztery tygodnie, a nawet może się jeszcze wydłużyć. To oznacza, że zawodnik opuści inaugurację Ligi Mistrzów i kilka kolejek Bundesligi, co już teraz osłabia kadrę Niko Kovaca.
📝 𝗗𝗘𝗔𝗟 𝗗𝗢𝗡𝗘: Borussia Dortmund have signed Fábio Silva from Wolves.
▪️ Fee around €26M
▪️ Contract until 2030 pic.twitter.com/rtbx1HCPOJ— Football Tweet ⚽ (@Football__Tweet) August 29, 2025
Transfer obarczony ryzykiem
Decyzja o sprowadzeniu Silvy od początku miała w sobie spory element hazardu. Działacze wiedzieli o problemach zdrowotnych piłkarza, ale mimo to postawili na niego, licząc, że uda się uniknąć dłuższej absencji. Jeśli jednak równocześnie urazu doznałby lider ofensywy, Serhou Guirassy, sytuacja drużyny stałaby się naprawdę kryzysowa. W tym momencie wiele wskazuje na to, że ocena całej operacji transferowej była zbyt optymistyczna, a Borussia znalazła się w trudnym położeniu.
Beim Medizincheck stellte sich heraus, dass #Silva im Sommer wegen seiner Adduktorenprobleme operiert worden war. Der #BVB wusste zwar, dass er seit dem 19. April nicht mehr gespielt hatte, war aber über den Eingriff nicht informiert trotz wochenlangen Kontakts mit Silvas… pic.twitter.com/zyqnBrsakh
— Lafonate (@LafonateBVB) September 9, 2025
Niewygodne kulisy
Jak ujawnił „Sport Bild”, problem okazuje się głębszy. Latem Silva przeszedł operację związaną z mięśniem przywodziciela. Informacja ta miała zostać przemilczana przez otoczenie zawodnika podczas rozmów z Dortmundem. Borussia dowiedziała się o wszystkim dopiero w trakcie badań medycznych, a nie podczas negocjacji. Co więcej, wszystkie ustalenia były prowadzone w trybie zdalnym, bez bezpośrednich spotkań. To dodatkowo utrudniało pełną ocenę stanu zdrowia Portugalczyka.
Nic więc dziwnego, że Lars Ricken, legenda BVB i człowiek odpowiadający dziś za rozwój sportowy, miał być wściekły, gdy sprawa wyszła na jaw. Mimo to Borussia zdecydowała się zaufać zawodnikowi. W pamięci władz wciąż żywy jest przykład Serhou Guirassy’ego – także on nie przeszedł pełnych badań przed podpisaniem kontraktu, a dziś uchodzi za jedną z największych gwiazd Bundesligi. W Dortmundzie liczą, że historia się powtórzy i Silva, gdy wróci do zdrowia, okaże się inwestycją wartą każdego wydanego eurocenta.
👀 OP-Überraschung beim Medizincheck: Der #BVB wusste nichts von einem Eingriff bei Fabio #Silva. Weshalb sich Dortmund dennoch für den Transfer entschied.https://t.co/ub9MdmUrbG
— Ruhr Nachrichten BVB (@RNBVB) September 10, 2025
Cierpliwość zamiast paniki
Na razie jednak cierpliwość jest jedyną strategią. Silva błyszczał w Las Palmas, gdzie w poprzednim sezonie zachwycił skutecznością i zaangażowaniem. Borussia widzi w nim zawodnika, który może dać drużynie zupełnie nową jakość w ofensywie, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Problem polega na tym, że kibice nie otrzymają odpowiedzi na pytanie o jego realną wartość zbyt szybko.
Dortmund stoi więc przed dylematem – czy inwestycja w Portugalczyka okaże się strzałem w dziesiątkę, czy błędem wynikającym z desperacji na rynku transferowym? Pewne jest jedno: pierwsze tygodnie jego pobytu na Signal Iduna Park zamiast entuzjazmu przynoszą pytania, niepokoje i coraz więcej kontrowersji. Być może Fábio Silva stanie się kolejnym piłkarzem, który po trudnym początku zamieni wątpliwości w sukces. Ale dziś – zamiast ekscytacji debiutem – kibice BVB muszą przygotować się na ciszę i kolejne komunikaty medyczne.
🎞️ Fabio Silva at UD Las Palmas | 24/25 💥 pic.twitter.com/FcLJ8ypEp7
— Borussia Dortmund (@BVB) August 29, 2025
fot. PressFocus