Były piłkarz Pogoni Szczecin znów zmienił pracodawcę. Ósmy raz od wyjazdu z Polski

Były piłkarz Pogoni Szczecin Srdjan Spiridonović znów przypomniał o sobie na piłkarskim szlaku. Choć jego kariera to ciągłe zmiany i brak stabilności, to 31-letni skrzydłowy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po niemal roku ciszy Austriak serbskiego pochodzenia otwiera nowy rozdział – w miejscu na mapie Europy, które już raz dało mu scenę do pokazania pełni możliwości.
Spiridonović w nowym klubie
Srdjan Spiridonović to piłkarz doskonale znany polskim kibicom z czasów występów w Pogoni Szczecin. Właśnie ponownie zmienił klub. 31-letni skrzydłowy związał się kontraktem z PAE Chanią, występującą na co dzień na zapleczu greckiej ekstraklasy drużyną grającą na Krecie. To już ósmy klub zawodnika od momentu, gdy rozstał się z naszą, polską Ekstraklasą.
Nowy pracodawca Austriaka serbskiego pochodzenia w ostatnich dniach ogłosił kilka transferów, ale to właśnie pozyskanie Spiridonovicia wzbudziło najwięcej emocji. Klub oficjalnie potwierdził, że umowa będzie obowiązywała do końca czerwca 2026 roku. Dla piłkarza, który przez blisko rok pozostawał bez drużyny, to szansa na odbudowanie formy i powrót do regularnej gry.
Gwiazda Pogoni i niesmak w wyniku odejścia
Kibice Pogoni Szczecin doskonale pamiętają sezon 2019/2020, w którym Spiridonović odegrał znaczącą rolę w ofensywie „Portowców”. W 23 ligowych spotkaniach zdobył sześć bramek i zanotował trzy asysty. Wydawało się, że jego kariera nabiera tempa, lecz od momentu pojawienia się oferty z Crvenej zvezdy Belgrad oraz pandemii koronawirusa… Austriak zaczął zachowywać się dziwnie. Sytuacja do dziś budzi niesmak wśród szczecińskich kibiców.
W meczach Pogoni z Lechem ani na mało emocji, ani na brak pięknych goli narzekać nie można 💪
Tak Srdjan Spiridonović strzelał Lechowi w 2019 roku, czy dziś zobaczymy równie efektowne trafienie? ⚽
📺 Startujemy o 17:30 w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+:… pic.twitter.com/cjbGEapdbs
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 1, 2025
W czerwcu 2020 roku trener Pogoni Kosta Runjaić dość mocno przejechał się po Austriaku. Oto jego słowa i pogląd na sytuację, w której zostawił ich Spiridonović.
– Zdobyliśmy dobrego piłkarza, ale mającego za sobą trudne chwile w karierze i wahania formy. Przyjechał do nas w złej formie fizycznej po okresie nieodpowiedniego treningu i bez regularnego grania (…) Potwierdzał umiejętności i miał dużo dobrych momentów w Pogoni. Byłem ciekawy, jak będzie się prezentować w najbliższym czasie, a nawet pełny nadziei, że będzie jeszcze rozwijać się. Nadeszła jednak przerwa spowodowana koronawirusem i tak naprawdę nie wiem, co się wtedy stało ze Srdjanem – mówił Niemiec.
– Zgłosił nam, że ma jakąś kontuzję, przez którą nie może ani grać, ani trenować. Klub od początku wywiązywał się z obowiązków wobec Srdjana i wspierał go. On z kolei zostawił całą drużynę na lodzie. Osobiście wspierałem go najmocniej i odstawił mnie na aut. Jeżeli miałbym określić jednym słowem jego zachowanie, to jest ono aspołeczne. (…) W piłce nożnej raz po raz dochodzi do konfliktów i to jest jej ciemniejsza strona. Taka postawa oraz zachowanie Srdjana, po tym co dla niego zrobiliśmy, pozostają jednak dla mnie nie do zrozumienia. Cóż, przechodzi do historii Pogoni. Zobaczymy, dokąd dojdzie w dalszej karierze i gdzie skończy – podsumował obecny już trener Udinese.
Powrót do Grecji i nowa szansa
Słowa te okazały się… prorocze, tak jakby trener Runjaić spodziewał się po charakterze piłkarza, że niczego wielkiego nie osiągnie, a będzie sprawiał samw kłopoty. I… rzeczywiście. Po krótkiej przygodzie w Belgradzie, piłkarz rozpoczął wędrówkę po różnych ligach – jak już wspomniano, nigdzie nie zakotwiczył na dłużej. Reprezentował barwy Genclerbirliği w Turcji, Atromitosu w Grecji, Żalgirisu Kowno na Litwie, a także egzotycznych klubów takich jak saudyjski Hajer Club czy kuwejcki zespół Al-Salmiya. Ostatnio był zawodnikiem NS Mura ze Słowenii, gdzie jednak nie zdołał odcisnąć wyraźnego piętna.
W barwach tej drużyny rozegrał zaledwie siedem spotkań, strzelając jednego gola, po czym jego kontrakt rozwiązano jesienią 2024 roku. Tym samym Spiridonović przez blisko rok pozostawał poza poważną piłką. Jego powrót do rywalizacji w Grecji należy traktować jako próbę nowego otwarcia – zarówno sportowego, jak i wizerunkowego. Ciekawostka jest taka, że Spiridonović w Pogoni strzelił sześć goli, a przez pięć kolejnych lat uzbierał ich zaledwie dziesięć. Do tego w Żalgirisie Kowno w 12 meczach dostał dwie głupie czerwone kartki. Po tej drugiej dali sobie z nim spokój.
W meczach Pogoni z Lechem ani na mało emocji, ani na brak pięknych goli narzekać nie można 💪
Tak Srdjan Spiridonović strzelał Lechowi w 2019 roku, czy dziś zobaczymy równie efektowne trafienie? ⚽
📺 Startujemy o 17:30 w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+:… pic.twitter.com/cjbGEapdbs
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 1, 2025
Transfer do PAE Chanii można uznać za swego rodzaju powrót do korzeni, ponieważ to właśnie w Grecji „Spiri” spędził już dwa lata swojej kariery, reprezentując Panionios i Atromitos. Dla 31-latka znajome środowisko może okazać się idealnym miejscem do odbudowania formy i odnalezienia stabilizacji po latach wędrówek.
Chania w ostatnim czasie ogłosiła kilka wzmocnień kadry – oprócz Spiridonovicia kontrakty podpisali także Michalis Agrimakis, Aias Aosman (swego czasu łączony z Legią) czy Theofanis Mavrommatis. Klub wyraźnie stawia na wzmocnienie kadry przed nadchodzącym sezonem, w którym jednym z celów ma być walka o awans do greckiej Super League.
Nowy rozdział kariery
Oficjalny komunikat PAE Chania nie pozostawia wątpliwości, że w klubie mocno liczą na Austriaka: – Srdan Spiridonović wraca do greckiej piłki nożnej, by założyć koszulkę naszej drużyny. Oferuje doświadczenie, jakość i bramki. Wita nas zawodnik, który łączy szybkość, technikę i zwycięską mentalność – napisano w ogłoszeniu. W końcu pamiętają tam jego dobre czasy w Panioniosie, gdy w elicie strzelał przeciwko Olympiakosowi, PAOK-owi i strzelił osiem ligowych goli. Tylko, że to było w sezonie 2017/18…
Czy Spiridonović odnajdzie spokój i formę w Chanii? To pytanie, na które odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach. Jedno jest pewne – piłkarz, który w Szczecinie pozostawił po sobie mieszane wspomnienia, znów trafił do miejsca, gdzie oczekiwania wobec niego będą duże. Od czasów gry w Pogoni nie nawiązał nigdzie do dawnej formy.
Fot. PressFocus