Kolejne kłopoty byłego gracza Pogoni Szczecin. Jest oskarżony o pranie pieniędzy oszukanej wdowy

Były piłkarz Pogoni Szczecin znów wpadł w poważne tarapaty. Ledwie pół roku temu wrócił do gry po ponad trzyletnim zawieszeniu za „match-fixing”, a wkrótce może ponieść odpowiedzialna karną. Zawodnik jest bowiem oskarżony o pranie pieniędzy, które należały do oszukanej wdowy i jej zmarłego męża. Mowa o równowartości ponad 350 tysięcy złotych.
Zawieszenie podczas pobytu w Pogoni Szczecin
Paweł Cibicki to dość zapomniany piłkarz Pogoni Szczecin. Na początku 2020 roku podpisał z „Portowcami” 3,5-letni kontrakt, choć ostatni raz zagrał dla nich we wrześniu tego samego roku, czyli na początku sezonu okraszonego brązowym medalem mistrzostw Polski. Raptem cztery miesiące od czasu rozegrania ostatniego meczu dla Pogoni został zawieszony przez PZPN w związku z podejrzeniem o „match-fixing”. W grudniu 2020 roku szwedzka prokuratura ujawniła bowiem, że Cibicki jest elementem dochodzenia dotyczącego ustawionej żółtej kartki.
Śledztwo dotyczyło wydarzeń z 26 maja 2019 roku. Wówczas jego Elfsborg mierzył się w 11. kolejce Allsvenskan z Kalmar FF. W 60. minucie piłkarz zobaczył żółtą kartkę, co jak się okazało, miało przynieść jemu i dwóm innym osobom zysk w wysokości 300 tys. koron (ok. 120 tys. złotych). Cała trójka miała założyć konta w 27 firmach bukmacherskich i obstawić, że Cibicki obejrzy w tym meczu żółtą kartkę. We wrześniu 2021 roku został zawieszony aż do lutego 2025 roku. Kilka miesięcy później zaś uznano go winnym, a zawieszenie rozszerzono na cały świat.
W grudniu 2024 roku w rozmowie z ”Aftonbladet” piłkarz przyznał się do wzięcia udziału w tym procederze: „Zrobiłem to. Nie wszystko przebiegało dokładnie tak, jak zarzuciła mi prokuratura, ale przyznaję się, że to zrobiłem (…) Gdy wyjechałem do Leeds i zostałem tam sam, moje życie kompletnie się posypało. Miałem kontrakt w wysokości 200 tysięcy koron szwedzkich miesięcznie [ok. 75 tys. złotych – przyp. red.], a bywało tak, że całą kwotę potrafiłem wydać na hazard w ciągu niespełna godziny. Nie miałem żadnych ograniczeń.”
Enligt Borås tidning är det Pawel Cibicki och enligt flashback är det den här situationen: https://t.co/e3ciRLVcg6 pic.twitter.com/7dGfnitF7a
— P A (@v_Aufdenblatten) December 2, 2020
W absurdalny sposób mógł dostać kolejne
Kiedy jego zawieszenie dobiegało już końca, na horyzoncie pojawiła się wizja kolejnego – jeszcze dłuższego, bo czteroletniego. Do zawodowej piłki Cibicki mógłby wrócić 2 lutego br., ale trzy tygodnie wcześniej wziął udział w treningu klubu Allsvenskan – IFK Värnamo, czego podczas odbywania zawieszeni zawodnicy robić nie mogą. Oberwać się mogło zarówno jemu, jak i klubowi szwedzkiej ekstraklasy. Członek komisji dyscyplinarnej szwedzkiego związku piłki nożnej – Johan Claesson w rozmowie z ”Sportbladet” mówił wówczas:
– Jeżeli dostajemy sygnał, że zawieszony piłkarz brał udział w treningu, mamy obowiązek zgłosić, czy nie doszło do rażącego naruszenia regulaminu. Nie może nas obchodzić, że do końca kary zostały dwa tygodnie. Musimy złożyć raport, a komisja dyscyplinarna wyda wyrok. W czasie zawieszenia nie możesz trenować ani uczestniczyć w zajęciach sportowych z klubem. Złamanie zasad może skutkować przedłużonym zawieszeniem dla piłkarza oraz karą dla klubu.
Ostatecznie drakońskiej kary uniknął, choć bez zawieszenia się nie było. Nie mógł występować w okresie od 1 kwietnia do 12 maja. Co jednak ciekawe, dzień przed wejściem w życie zawieszenia… mógł wystąpić w meczu szwedzkiej ekstraklasy. Zaliczył debiutanckie 25 minut dla IFK Värnamo, które finalnie przekonał do zatrudnienia siebie. Po odbyciu kary zagrał w 12 meczach, ale tylko trzy razy znalazł się w pierwszym składzie. Na boisku spędził ledwie 430 minut, choć zdołał w tym czasie zanotować dwa trafienia – oba w meczu Pucharu Szwecji z Centern.
Paweł Cibicki, 31, riskerar ytterligare en fyraårig avstängning från all idrott efter att ha tränat med IFK Värnamo. Anfallaren är redan avstängd fram till början av februari på grund av ett matchfixningsbrott.
📰SVT Sport
📸Bildbyrån, Jörgen Jarnberger pic.twitter.com/97j5yvg5fk
— Allsvenskansilly (@allsvenskasilly) January 14, 2025
Wpadł w jeszcze większe kłopoty
Kilkumeczowa przerwa od zawodowego futbolu wydaje się jednak niczym w porównaniu z wizją wylądowania w więzieniu. Niewątpliwie może być to jeden ze skutków zarzutów, które teraz Cibickiemu postawiono. 31-latek został oskarżony o wypranie pieniędzy pochodzących z oszustwa, którego ofiarą padła starsza kobieta. Straciła ona majątek po zmarłym mężu w wysokości 900 tys. koron szwedzkich, czyli ok. 360 tys. złotych. Prokuratura twierdzi, że 175 tys. koron (ok. 68 tys. PLN), ktoś polecił kobiecie przelać bezpośrednio na konto Cibickiego.
Ten następnie miał aktywnie obracać otrzymanymi środkami poprzez przelewy, zakupy czy wypłaty w gotówce. Oskarżenia wobec Cibickiego są jednak tylko częścią większej afery finansowej. Według prokuratury przelana na konto piłkarza suma miała być jedynie elementem tego procederu. Cibicki nie raz był przesłuchiwany, ale konsekwentnie nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów.
Sprawa dotyczy przestępstwa związanego z praniem pieniędzy. Według prokuratury ktoś miał nakłonić starszą kobietę do przelania 175 000 szwedzkich koron na konto piłkarza. Następnie Cibicki miał obracać tymi środkami poprzez przelewy, zakupy i wypłaty gotówki.
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) September 16, 2025
fot. screen PogonSzczecinSA / YouTube