HSV na zakręcie: od euforii po awansie do kryzysu na starcie Bundesligi

Napisane przez Gabriel Stach, 18 września 2025
hsv kryzys

HSV Hamburg wrócił do Bundesligi po latach tułaczki, ale zamiast euforii panuje niepokój. Zero goli, jeden punkt i rosnące wątpliwości. W Hamburgu mówi się już o kryzysie, który może pochłonąć marzenia, zanim zdążyły się rozwinąć. Nadciąga tydzień prawdy dla „Czerwonych Spodenek”.

HSV z kryzysem bramkowym

Powrót Hamburgera SV do Bundesligi miał być długo oczekiwanym świętem nad Łabą. Po latach tułaczki w drugiej lidze HSV wreszcie wróciło na najwyższy poziom, a kibice marzyli o spokojnym sezonie, w którym ich zespół znów zacznie nawiązywać do dawnych tradycji. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Po trzech kolejkach HSV ma na koncie zaledwie jeden punkt, bilans bramkowy 0:7 i coraz większe wątpliwości, czy drużyna Merlina Polzina jest w stanie udźwignąć ciężar gry w elicie.

Już sam początek sezonu wywołał alarm w Hamburgu. Po bezbarwnych występach i dotkliwej porażce 0:5 z Bayernem Monachium, nowo powołana rada zawodników zwołała kryzysowe spotkanie. Jak donoszą niemieckie media, rozmowy miały charakter szczery i bezkompromisowy.

Daniel Elfadli, jeden z liderów defensywy, nie owijał w bawełnę: Musimy być wobec siebie krytyczni i wymagać więcej. Nie ma alternatywy – mecz z Heidenheim musimy wygrać. W klubie nikt nie ma złudzeń, że konfrontacja z klubem z Badenii-Wirtembergii będzie czymś więcej niż tylko kolejną ligową potyczką – to starcie o przełamanie kryzysu i odbudowę morale.

Największą bolączką HSV jest nieskuteczny atak. Statystyki są bezlitosne: po trzech meczach drużyna nie zdobyła ani jednego gola, a według wyliczeń portalu „Kicker” wypracowała zaledwie cztery sytuacje strzeleckie. Wskaźnik xG na poziomie 0,8 to najniższy wynik w całej lidze. Takiego paraliżu ofensywnego nie spodziewali się nawet najwięksi sceptycy.

Jeszcze w poprzednim sezonie Hamburg szedł przez 2. Bundesligę jak burza, zdobywając aż 78 bramek. Tercet Selke–Koenigsdoerffer–Glatzel należał do najgroźniejszych w całych Niemczech. Dziś tamtej siły rażenia nie ma nawet w śladowej formie.

W Hamburgu są na zakręcie. Co dalej?

Trener Merlin Polzin próbuje odpowiedzieć na kryzys, odwołując się do piłkarskich fundamentów: prostoty, walki i dyscypliny. Z jego perspektywy nie czas na taktyczne eksperymenty, lecz na odbudowę elementarnych nawyków. Pomóc miałby w tym powrót kluczowych piłkarzy, jednak lista kontuzjowanych pozostaje długa.

Największym ciosem jest brak kapitana Yussufa Poulsena, który z powodu problemów mięśniowych od początku sezonu nie pojawił się w podstawowym składzie. Podobnie wygląda sytuacja Jeana-Luca Dompé – dynamiczny skrzydłowy dopiero wraca do pełnych treningów po urazie kostki i jego gotowość na starcie z Heidenheim wciąż stoi pod znakiem zapytania.

W tej sytuacji na barki Ransforda Koenigsdoerffera spada dodatkowa odpowiedzialność. Napastnik, który w 2. Bundeslidze był postrachem bramkarzy, w nowej rzeczywistości Bundesligi wygląda na zagubionego. Sam jednak podkreśla, że HSV nie brakuje okazji, a raczej odrobiny szczęścia i determinacji pod bramką rywali. Chcemy strzelać gole i zdobywać punkty. To przyjdzie – zapewniał po porażce w Monachium.

Sytuacja jest tym bardziej symboliczna, że Hamburg nie cieszył się z bramki w Bundeslidze od 2018 roku. Ostatnie trafienie – autorstwa Lewisa Holtby’ego – padło jeszcze przed historycznym spadkiem klubu. Od tamtej pory minęło ponad sześć lat i cierpliwość kibiców wystawiana jest na coraz większą próbę.

Przed HSV tydzień prawdy. Heidenheim, również znajdujący się w strefie spadkowej, wydaje się rywalem idealnym, by wreszcie przełamać strzelecką niemoc i odbić się od dna tabeli. Jeśli jednak „Czerwone Spodenki” nie odniosą zwycięstwa, kryzys może przerodzić się w otwarty bunt trybun, a powrót do Bundesligi – zamiast święta – stanie się koszmarem.

Fot. PressFocus

Bayern Monachium w jego życiu zajmuje trzy miejsca na podium. Płakał ze smutku po golach Diego Milito i z radości po golu Robbena. Znajdziesz go też na "Die Roten", gdzie napisał 40 tys. tekstów!

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Newcastle - Barcelona
Wygrana Barcelony
kurs
2,30
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)