Conte narzeka na letnie okno Napoli? To może być blef

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 24 września 2025
antonio conte ssc napoli

Lata lecą, a w futbolu Antonio Conte nadal jest na topie. Włoski szkoleniowiec znany jest z maksymalnego wykorzystywania taktyki opartej o wahadła oraz intensywność, a także efektywnego wyciskania z czasem bardzo przeciętnych piłkarzy siódmych potów, które prowadzą ich i cały zespół do świetnego poziomu. Tym razem w swoim stylu ponarzekał sobie na transfery, jednak możliwe jest w tym… drugie dno.

Napoli znów zwycięskie, ale nudy nie stwierdzono

SSC Napoli rozpoczęło sezon wynikowo iście perfekcyjnie. Cztery wygrane w czterech meczach oznaczają bowiem prowadzenie w tabeli z kompletem oczek – to przy okazji dwa punkty przewagi nad wiceliderem, odwiecznym rywalem Juventusem. Letnie wzmocnienia zdają już egzamin. Rasmus Hojlund, Sam Beukema czy Lorenzo Lucca trafili już do siatki, nie mówiąc już o Kevinie De Bruyne który trafił dwukrotnie, a fani od razu się w nim zakochali.

W pokonanym polu neapolitańczycy pozostawili Sassuolo (2:0), Cagliari (1:0), Fiorentinę (3:1) oraz Pisę (3:2). Nie poszło tylko w Lidze Mistrzów, ale rywalem był Manchester City. Podopieczni Pepa Guardioli wygrali 2:0, a blisko 70 minut grali w przewadze. Mimo to, po wygranym spotkaniu z drużyną z miasta Krzywej Wieży kibice mieli w sieci trochę pretensji do Conte.

Kiedy bowiem jak nie z beniaminkiem minuty mają dostawać obrońcy drugiego i trzeciego wyboru? To samo w kwestii ofensywnych zawodników, jak Noa Lang czy David Neres. Obaj skrzydłowi nie weszli nawet na minutę z Pisą, a poza Hojlundem i Luccą w ataku nie ma w kolejce do gry na kilka miesięcy kontuzjowanego Romelu Lukaku.

Alessandro Buongiorno zszedł z kolei z urazem, uprzednio grając dwa pełne mecze (był na drodze po trzecie 90 min z rzędu). Antonio Conte ma na to pewne wytłumaczenie, a jak doskonale wiemy – to specjalista od ligowych zmagań. Wygrywając ligę w maju z SSC Napoli po zwycięstwie z Cagliari dokonał on swego rodzaju cudu – a w karierze był to dla niego czwarty klub, w którym wygrał rozgrywki ligowe. Wcześniej zrobił to w Chelsea, Juventusie oraz Interze. Przypomnijmy, SSC Napoli było w kryzysie, miało trzech trenerów i sezon wcześniej zajęło 10. miejsce. Conte zmaksymalizował wolne w środku tygodnia.

Oto co powiedział po spotkaniu Antonio Conte:

– Wydaliśmy 150 milionów euro na dziewięciu zawodników. Oznacza to, że zakontraktowaliśmy zawodników wartych 15-20 milionów euro każdy. Mamy piłkarzy, którzy potrzebują czasu. Inni mają już ustrukturyzowane składy, przyzwyczajone do Ligi Mistrzów, my nie. Tego lata musieliśmy uzupełnić skład, który jeszcze nie istniał.

Tak jak faktycznie chciał on wzmocnienia kadry, dlatego pozostał w Neapolu – i zgodnie z obietnicą je otrzymał. Warto jednak tu przytoczyć pewne liczby, bowiem Vanja Milinković-Savić czy Lorenzo Lucca to piłkarze, którzy są na tzw. prestito oneroso, czyli kosztują w tym roku dużo, ale są to wypożyczenia z obowiązkiem wykupu. Aby więc rozbić koszty i jednocześnie zapewnić ich sobie na kolejne sezony, rozwiązano to tak, by pieniądz przepłynął zarówno teraz, jak i przy wykupie.

Nadchodzące mecze

    Rasmus Hojlund to z kolei wypożyczenie z opcją, choć płatne sześć milionów euro. Eljif Elmas to samo tylko za dwa miliony. Tak więc jeśli zachwyci Neapol tak jak w meczu z Fiorentiną zachwycał we współpracy z Kevinem De Bruyne (pozyskanym jako wolnym agentem, warto dodać) – będzie on kosztował blisko 50 milionów euro. Lukaku wypadł z gry, Buongiorno wypada raz na jakiś czas odkąd dołączył do Napoli, a latem ominął sparingi właśnie przez urazy. Lang zagrał w czterech meczach 19 minut, a Miguel Gutierrez przybył z kontuzją. Niektórzy więc nie mogą liczyć od razu na występu z różnych powodów.

    Conte zdejmuje presję z nowych piłkarzy?

    Ciekawe światło na sprawę rzucił newsman mający dobre źródła w kontekście Milanu, Luca Cohen. Po meczu z Pisą skwitował „narzekania” Conte następująco:
    – Antonio Conte to świetny mówca. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się atakiem na drużynę, w rzeczywistości jest żelazną obroną. Niższe oczekiwania wobec poszczególnych piłkarzy i drużyny. Czy znacie piłkarzy, którzy o Conte wypowiadają się źle? Ta strategia komunikacyjna może nie jest popularna, ale w praktyce przynosi efekty. W 2012 roku, grając z Juventusem w walce o mistrzostwo kraju powiedział, że oni byli dopiero co na 9. miejscu. W Interze z kolei mówił, że Barella przychodzi z Cagliari. W obu przypadkach było Scudetto.

    Trudno jest się z tym nie zgodzić. Wielu piłkarzy dzięki Conte otrzymało piłkarskie „drugie” życie. Świetnym tego przykładem jest choćby Victor Moses, niedawno proponowany Koronie Kielce. Wahadłowy wszedł u trenera z Lecce na taki poziom, że był absolutnie kluczowym zawodnikiem mistrzowskiej Chelsea 2016/17, grając jako prawy wahadłowy.

    Antonio Conte to wytrawny gracz. Otrzymał on należyte wzmocnienia, ale będzie zdejmować on presję z nowych piłkarzy. Brakuje piłkarzy, którzy na niego narzekają, bo każdy pod jego wodzą się rozwija. Dlatego też warto spojrzeć na jego słowa z różnych perspektyw. To swego rodzaju umiejętne zrzucanie presji na innych. W tym aspekcie mocny też jest Massimiliano Allegri. Najlepsze jest w tym to, że panowie zagrają teraz przeciwko sobie i Conte wiedział doskonale, co robi mówiąc wyżej wymienione słowa.

    Fot. PressFocus

    Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

    1
    Bonus 3 x 100% do 200 PLN
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)