Duże szczęście Radomiaka! Niedoszły zawodnik sfałszował swoje dokumenty

W trakcie letniego okienka transferowego. Przez wiele tygodni Radomiak próbował sfinalizować transfer jednego ze środkowych obrońców. Właściwie to wszystkie strony były ze sobą dogadane, jednak finalnie piłkarz do Polski nie trafił z racji problemów z uzyskaniem wizy. Jak się okazuje zastrzeżenia ambasady nie były bezpodstawne, bowiem właśnie media ujawniły, że piłkarz ma sfałszowane dokumenty. W tym nazwisko i swoją datę urodzenia.
Niedoszły piłkarz Radomiaka za kaucją opuścił areszt
Już pod koniec czerwca pojawiły się w mediach informacje, że szeregi Radomiaka zasili nowy obrońca i będzie to Carlos Ponck. Rzeczywiście miało się to wydarzyć, jednak piłkarz z Wysp Zielonego Przylądka musiał czekać na otrzymanie wizy, by móc legalnie przenieść się do Polski. To się przedłużało wręcz w nieskończoność. Stoper miał już nawet znajdować się na pokładzie samolotu, jednak z racji braku dokumentów nie mógł uczestniczyć w locie. W końcu po ponad miesiącu Radomiak stracił cierpliwość i zdecydował, że nie ma zamiaru już dłużej czekać. Finalnie na nowy stadion przy Struga trafił Adrian Dieguez tuż po tym, jak rozwiązał za porozumieniem stron swój kontrakt z Jagiellonią Białystok.
Hiszpan już gra w nowych barwach i kilkukrotnie zdążył już pokazać się z dobrej strony i po czasie działacze klubu z Radomia mogą stwierdzić, że podjęli bardzo dobre decyzje. Według najnowszych ustaleń portugalskiego „Publico” Carlos Ponck to tak naprawdę nie on, a Carlos Israel Latina da Silva. Dodatkowo Kabowerdeńczyk tak naprawdę nie urodził się w styczniu 1995 roku, a pięć lat wcześniej w październiku. Wynika z tego, że tak naprawdę nie ma on 30 lat, a wkrótce będzie obchodził 35 urodziny.
W Radomiu chyba właśnie dowiedzieli się, dlaczego mieli takie problemy z uzyskaniem wizy dla Carlosa Poncka.
Śledztwo dziennikarzy Publico ujawnia, że reprezentant Wysp Zielonego Przylądka posługiwał się nieprawdziwymi danymi i sfałszował datę urodzenia.
31-letni Carlos Ponck… https://t.co/rAvO6uLxVO
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) September 24, 2025
Nieprawidłowości w dokumentach były powodem zatrzymania piłkarza przez policję na lotnisku w mieście Praia, czyli stolicy swojego kraju, gdy szykował się do opuszczenia Wysp Zielonego Przylądka. Ponck został oskarżony o współudział w fałszowaniu i posługiwanie się fałszywymi dokumentami za co trafił do aresztu. Po wpłaceniu kaucji mógł wyjść na wolność, jednak w mocy pozostał nałożony na niedoszłego stopera Radomiaka zakaz wjazdu do Portugalii.
Sekret odkryty już wcześniej
Już blisko dekadę temu wiedzę o tego rodzaju nieprawidłowościach posiadał ówczesny prezes Benfiki Lizbona, jednak zataił on tą wiedzę, mając świadomość, że wtedy nie będzie mu tak łatwo zarobić na zawodniku, który nie miał szans na przebicie się w portugalskim hegemonie. Finalnie Poncka za 1,2 miliona euro udało się sprzedać do Desportivo Aves. Tam sytuacja praktycznie się powtórzyła, jednak klub z Półwyspu Apenińskiego potrzebował środki, by radzić sobie z problemami finansowymi. Takim sposobem stoper pięć lat starszy niż on sam podawał został sprzedany do tureckiego Basaksehiru. W następnych latach Kabowerdeńczyk miał okazję wrócić do Portugalii, by zagrać w Moreirense czy Chaves, jednak już wiadomo, że przygoda Poncka z tym krajem dobiegła końca.