Juventus znów stracił punkty w lidze. Atalanta nadal bez porażki w Serie A

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 27 września 2025
juventus cabal

Juventus w meczu 5. kolejki Serie A po raz drugi z rzędu podzielił się punktami z rywalem. Całkiem niespodziewanie Atalanta dotrwała do końca i to mimo gry w osłabieniu od 80. minuty po czerwonej kartce dla Martena de Roona. Gospodarze wyrównali dopiero w ostatnim kwadransie, ale remis dla Juventusu jest jak porażka, zwłaszcza, że dopiero co podopieczni Igora Tudora stracili punkty w Weronie. Ivan Jurić w lidze w Bergamo jeszcze nie przegrał!

Przed meczem

Obydwie drużyny zmierzyły się ze sobą w dość ciekawej sytuacji. Juventus co prawda jest wiceliderem tabeli Serie A, ale jest ostatnio mało szczelny w tyłach. Po dwóch czystych kontach, przytrafiły się trzy kolejne mecze gdzie łącznie Michele Di Gregorio przepuścił aż osiem bramek. W ostatnim czasie stracił trzy gole z Interem, cztery z Borussią Dortmund i jeden z Hellasem – a remis w Weronie to dla Juve jak porażka.

Atalanta z kolei podchodziła do tego spotkania po dwóch meczach o skrajnie różnych emocjach, które finalnie i tak wpłynęły na drużynę negatywnie. Po 0:4 w Paryżu, gdzie Ivan Juric nie dał nawet wejść z ławki Nicoli Zalewskiemu, z Torino na wyjeździe ekipa Chorwata straciła zarówno Zalewskiego jak i Isaka Hiena. W związku z tym, mimo obecności na ławce młodego stopera z Primavery (Jakov Obrić), Chorwat posłał w bój nominalnego lewego obrońcę – Honesta Ahanora. W Turynie piłkarz z rocznika 2008 rozpoczął od pierwszej minuty jako lewy ze stoperów w trzyosobowym bloku.

Warto tu przypomnieć ostatnie starcie w Turynie między obydwoma zespołami. Wtedy to Atalanta odniosła szokujące zwycięstwo 4:0. Był to łabędzi śpiew Thiago Motty w Juventusie, w którym to jesienią 2024 przegrał zaledwie tylko jeden mecz – u siebie w Lidze Mistrzów ze Stuttgartem. Krótko po laniu od podopiecznych Gasperiniego, były piłkarz Barcelony został zwolniony ze stanowiska. Teraz nikomu taki scenariusz na szczęście nie groził.

Juventus XI: Di Gregorio – Gatti, Bremer, Kelly – Kalulu, Koopmeiners, Thuram, Cambiaso – Adzic, Yildiz – Openda,
Atalanta XI: Carnesecchi – Kossounou, Djimsiti, Ahanor – Bellanova, de Roon, Pasalic, Zappacosta – Samardzic, Sulemana – Krstović.

Piłkarze z Bałkanów w trybie full attack, a gol… piłkarza z Afryki

Z animuszem rozpoczęli gospodarzy. Pierre Kalulu w jednej z pierwszych okazji trafił w słupek. W pierwszych siedmiu minutach swoje okazje zmarnowali też Teun Koopmeiners oraz Lois Openda. Na wspomnianą dwójkę turyńczycy wydadzą ponad 100 milionów euro, gdy wejdą w życie zapisy poszczególnych umów. Atalanta grała bez Scalviniego, Hiena w obronie – i było to na początku spotkania widać.

Pierwsza sytuacja gości miała miejsce w okolicach 10. minuty. Kamaldeen Sulemana uderzył, ale zablokował jego próbę na rzut rożny jeden z obrońców Juventusu. Swoją szansę miał też po stronie gości Nikola Krstović, ale wiadomo, że Czarnogórzec lubi uderzać z nieprzygotowanych sytuacji. W ubiegłym sezonie w Lecce oddał na bramkę aż 140 strzałów we wszystkich rozgrywkach.

Od 10. do 20. minuty (a w sumie to do końca pierwszej połowy) mieliśmy bałkańską nawałnicę po obu stronach – kolejne próby notował Krstović, a po stronie Juventusu z kolei spróbował, choć nie tak okazale jak w Derby d’Italia – Vasilije Adzić (swoją drogą rodak byłego napastnika Lecce). Groźna próba Khephrena Thurama omal nie doprowadziła do pierwszego gola – syn Liliana i brat Marcusa trafił w jednego z piłkarzy gości i naprawdę było blisko powodzenia. Po 20 minutach na koncie Juventusu było już osiem rzutów rożnych – gospodarze nie przestawali atakować.

Mecz się co nieco uspokoił, choć po obu stronach nadal próbowano. W 28. minucie główką chybił pod bramką Di Gregorio Albańczyk Berat Djimsiti. Swój czas miał też nieregularny w pierwszej połowie Vasilije Adzić. W ciągu trzech minut oddał dwa strzały, a drugi z nich – bardzo groźny – był z rzutu wolnego.

Czarnogórzec z Juve miał swój wkład… w zmianę wyniku. Stracił on piłkę na własnej połowie, piłka trafiła do Kamaldeena Sulemany, a Ghańczyk z przeszłością w Southampton posłał piłkę do siatki, mimo towarzystwa obrońców do bramki. Michele Di Gregorio tym samym przepuścił dziewiątego gola w czwartym kolejnym meczu – nie popisali się jednak znów jego koledzy, tak jak przy wielu poprzednich przypadkach. 0:1! P. S. Przepiękne były salta Sulemany po bramce.

Pierwsza połowa stała pod znakiem liczbowej i boiskowej dominacji Juventusu. 12:7 w strzałach, a 3:1 w celnych. Mimo to, Atalanta miała lepszą skuteczność, bowiem ta jedna jedyna próba wylądowała w siatce. Kamaldeen Sulemana w Anglii przez 2,5 sezonu trafił do siatki trzykrotnie w 69 meczach ligowych – w Bergamo zrobił to już dwukrotnie w pięciu spotkaniach. Możliwe, że faktycznie Ghańczyk będzie faktycznym następcą Ademoli Lookmana.

Juventus odrobił stratę, ale nie wyrobił sobie przewagi

Nikola Krstović próbował, nie poddawał się i chciał jak tylko się dało wykorzystać swoją szansę. Bardzo bowiem możliwe, że gdy Gianluca Scamacca wróci z ponownej rekonwalescencji do gry, były napastnik Lecce wyląduje z powrotem na ławce.

Po nieco ponad godzinie meczu Juventus wykorzystał już cztery zmiany. W ciągu kilku minut boisko opuścili: Adzić, Thuram, Gatti oraz Openda. W ich miejsce pojawili się: Dusan Vlahović, Weston McKennie, Joao Mario oraz Edon Zhegrova. Igor Tudor bardzo liczył na to, że ofensywa rozrusza się do tego stopnia, że uda się odwrócić losy spotkania.

Juventus atakował i nic z tego nie wynikało. Ba, Atalanta miała dwie okazje aby podwyższyć wynik – najpierw w 62. minucie Pasalić oddał strzał głową z trudnej sytuacji i Di Gregorio musiał się mocno wysilić, aby strzał wyjąć. Krótko później, świetne dogranie De Ketelaere (wszedł na ostatnie pół godziny) do Bellanovy zakończyło się na nodze Cambiaso, który doskonale zablokował strzał byłego wahadłowego Torino.

Zhegrova próbował, ale nieskutecznie, nie wynikało nic z jego technicznych umiejętności. Szczęście uśmiechnęło się do Juventusu późno, ale lepiej tak niż wcale. Po wrzutce w pole karne, źle trafił w piłkę Odilon Koussonou, a następnie przysnął Honest Ahanor. Wykorzystał to ostatni zmiennik z talii Tudora – wracający po zerwaniu więzadeł do gry Juan Cabal. To on był bohaterem gospodarzy i doprowadził do remisu w 78. minucie. 1:1!

Atalanta się chwilowo posypała jak Lech w Częstochowie w starciu z Rakowem po czerwonej kartce Luisa Palmy. Marten de Roon spóźniony zaatakował Westona McKenniego i otrzymał drugą żółtą kartkę. Od 80. minuty „La Dea” grała w dziesiątkę. W 88. minucie po rzucie rożnym Weston McKennie z piątego metra uderzył piłkę za słabo, Vlahović mimo wypuszczenia piłki z rąk przez Carnesecchiego nie miał szans do tego dopaść. Brakowało w grze w drugiej połowie bardzo aktywnego na początku Kenana Yildiza.

Mistrzowie dreszczowców tym razem nie zapewnili sobie trzech punktów u siebie. Juventus drugi raz z rzędu (i w ogóle w Seria A) stracił punkty. Jurić i jego podopieczni z kolei w piątym meczu z rzędu nie przegrali w Serie A. To trzeci remis w dodatku do dwóch wygranych. Juventus ma na koncie 11 oczek, Atalanta dziewięć.

Juventus – Atalanta 1:1 (0:1)

Juan Cabal 78′ – Kamaldeen Sulemana 45+1′

Fot. screen X/ Eleven Sports

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Atletico - Real Madryt
Obie strzelą
kurs
1.56
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)