Polski napastnik tuż po strzeleniu gola zszedł z kontuzją. W tym roku najpewniej już nie zagra

Ostatni występ kilkukrotnego reprezentanta Polski był dla niego słodko-gorzki. Choć strzelił kolejnego gola dla nowego zespołu, już kilka minut później zszedł z boiska z kontuzją. Uraz okazał się poważny, gdyż wszystko wskazuje, że w tym roku na boisku już go nie zobaczymy.
Polski napastnik zaczął się rozkręcać
Niechciany w Werderze Brema Dawid Kownacki minionego lata znów udał się na wypożyczenie. Ponownie sięgnął po niego klub 2. Bundesligi – tym razem Hertha Berlin. Polski napastnik nie miał jednak łatwego wejścia do nowego zespołu. „Stara Dama” nie wygrała bowiem żadnego z pierwszych pięciu rozegranych w tym sezonie meczów. Co prawda Preußen Münster z Pucharu Niemiec wyrzuciła, ale dopiero po serii rzutach karnych, więc formalnie padł remis. Mogła jednak wygrać i to w podstawowym czasie, lecz w 88. minucie koszmarne pudło zaliczył Kownacki.
Licznik minut bez gola Herthcie udało się zatrzymać dopiero na liczbie „532”, a bezpośredni udział w tym miał Kownacki. Polak zanotował bowiem asystę przy bramce Martena Winklera na 1:0 w wyjazdowym starciu z Hannoverem. Nieco ponad kwadrans później wychowanek Lecha Poznań do asysty dorzucił pierwszą bramkę w nowym klubie. Tym samym po blisko 350 minutach gry w dobrze znanych mu niebiesko-białych barwach mógł cieszyć się z premierowego trafienia dla berlińczyków. Dodajmy, że tamto wyjazdowe spotkanie Hertha wygrała 3:0.
Była to nie lada sensacja, bowiem przed tym meczem podopieczni Stefana Leitla byli ledwie jednym z dwóch (obok Norymbergi Miroslava Klose) zespołów, który w tym sezonie 2. Bundesligi jeszcze nie wygrał, z kolei Hannover jako jedyny na koncie miał komplet punktów. Hertha nie poszła jednak za ciosem, gdyż już tydzień później uległa na Olympiastadion 0:2 Paderborn, przez co zaliczyła już czwarty z rzędu domowy mecz bez wygranej (z czego drugi przegrany). Porażkę tę odbiła sobie jednak w następnym meczu, ponieważ znów wygrała na wyjeździe 3:0.
Słodko-gorzki występ „Kownasia”
Tym razem tak efektownie „Stara Dama” wygrała w Norymberdze, dzięki czemu odskoczyła od strefy zagrożonej spadkiem na cztery punkty. Wynik starcia z ekipą prowadzoną przez legendarnego niemieckiego napastnika w 85. minucie ustalił Dawid Kownacki. To zresztą za sprawą jego wygranej walki o piłkę napędzona została akcja bramkowa. Polak na listę strzelców wpisał się zresztą jako rezerwowy, ponieważ ledwie 22 minuty wcześniej zmienił Sebastiana Gronninga. Niestety, krótko zdobyciu bramki Kownacki sam został zmieniony.
Podczas swojego krótkiego występu Polak zdążył się nabawić kontuzji kostki. Niestety, uraz okazał się na tyle poważny, że w tym roku prawdopodobnie nie zobaczymy go już na boisku, o czym w oficjalnym komunikacie poinformowała sama Hertha. To już jego druga kontuzja po przenosinach do Berlina, choć poprzednia nie była tak poważna. Pod koniec sierpnia opuścił przegrany u siebie 0:2 mecz czwartej kolejki 2. Bundesligi z Elversbergiem przez kontuzję mięśniową. Do czasu kolejnego meczu zdążył jednak dojść do siebie.
Teraz 28-letni napastnik ponownie opuści mecz z Elversbergiem, lecz tym razem w ramach 1/16 finału Pucharu Niemiec. Będzie to jeden z dziesięciu meczów, które Hertha rozegra do końca tego roku, a w którym „Kownasia” zabraknie. Może być ich nawet jedenaście, jeśli „Stara Dama” awansuje do następnej rundy DFB Pokal, której mecze odbędą się na początku grudnia. Pierwszego po kontuzji występu Kownackiego najpewniej można się spodziewać dopiero w drugiej połowie stycznia 2026 roku, kiedy to 2. Bundesliga wznowi granie po przerwie zimowej.
https://twitter.com/HerthaBerlinSC/status/1972961124678291628
fot. PressFocus