Motor Lublin z kontuzją gwiazdy. Poważne osłabienie dla drużyny

Sezon temu bardzo wielu kibiców zachwycało się postawą jaką prezentował Motor Lublin z debiutującym w PKO BP Ekstraklasie Mateuszem Stolarskim. Teraz klub z Lubelszczyzny co prawda nie przegrywa meczów, ale często je remisuje. W dziewięciu meczach tego sezonu wygrał raptem dwukrotnie. Nie wiadomo ile razy w klubie to powtórzą, ale teraz może być z tym ciężko. Z gry wypadła jedna z gwiazd drużyny.
Motor na dwa miesiące bez gwiazdy zespołu
Mbaye Jacques Ndiaye to postać, która wnosi bardzo dużo kolorytu do drużyny Motoru Lublin. Przybył on do klubu półtora roku temu, na początku 2024 roku. Wtedy to lublinianie zapłacili 100 tysięcy euro za sprowadzenie go z Senegalu. Przyniosło to póki co sporo korzyści, bowiem na poziomie PKO BP Ekstraklasy zanotował on 40 meczów i strzelił sześć goli (do tego jedna asysta).
🚑 Raport medyczny po #MOTRAD:
Szczegółowe badania po meczu wykazały u Jacquesa złamanie w okolicy stawu skokowego. Nasz skrzydłowy jest już po operacji, a jego przerwa potrwa około 8 tygodni.
WIĘCEJ 🔗 https://t.co/jei6OePTHo
Jacek, trzymaj się! ✊ pic.twitter.com/UdpnyvNEzX
— Motor Lublin (@MotorLublin) October 1, 2025
Niestety w meczu z Radomiakiem, aż trzech piłkarzy Motoru doznało urazów. Jakub Łabojko, Paweł Stolarski i wspomniany już Ndiaye. Były piłkarz Śląska Wrocław zagrał jednak całe spotkanie, w przeciwieństwie do reszty wymienionych kolegów. Stolarski opuścił murawę w 59. minucie, a wchodzący w przerwie Senegalczyk zagrał raptem 22 minuty.
Okazało się po badaniach, że Ndiaye ma uszkodzony staw skokowy. Motor Lublin podał w swoich mediach społecznościowych, że złamanie zostało już zoperowane i pauza wyniesie około ośmiu tygodni. Na szczęście dla zawodnika, już wkrótce jest przerwa reprezentacyjna, co oznacza, że nie pominie tak wielu meczów jak mogłoby się wydawać. Przy „dobrych wiatrach”, Motor Lublin może odzyskać swoją perełkę na ostatni mecz ligowy w tym sezonie – 6 grudnia na wyjeździe z Arką Gdynia. Będzie to jednak kosztowna strata dla drużyny, która nie ma zbyt szerokiego składu, na co zwracają uwagę m. in. kibice pod wpisem o urazie ich zawodnika.
Regres czy stagnacja?
Motor Lublin w tym sezonie nie zachwyca. Bardzo możliwe, że to chwilowe, bowiem po zanotowaniu w krótkim czasie gigantycznego progresu (w mniej więcej trzy lata z dna tabeli drugiej ligi do środka tabeli PKO BP Ekstraklasy) musiał taki moment nastąpić. Jak mawia jeden z frazesów – gdy ciągle gonisz, kiedyś musisz poczuć zmęczenie.
🆕➡️ | 28-letni Środkowy Napastnik
Samuel Mráz 🇸🇰𝐏𝐫𝐳𝐞𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐧𝐚 𝐳𝐚𝐬𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐰𝐨𝐥𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐭𝐫𝐚𝐧𝐬𝐟𝐞𝐫𝐮
𝐃𝐨: Servette FC (1.liga 🇨🇭)📊 𝐒𝐭𝐚𝐭𝐲𝐬𝐭𝐲𝐤𝐢
▪️Sezon 24/25: 🚩 34 ⚽ 16 🅰️ 4 ⏱️ 2650'
▪️Sezon 23/24: 🚩 19 ⚽ 6 🅰️ 0 ⏱️ 1408'
▪️Umowa… pic.twitter.com/46p8YAKiFo— Kamil Pawelczyk – Transfery Piłkarskie Oficjalnie (@pawelczyk_tpo) May 28, 2025
W tabeli jednak nie jest tak źle – Motor Lublin zajmuje 10. miejsce, choć tylko trzy oczka nad strefą spadkową. Brakuje goli Samuela Mraza, który sezon temu dobił do 16 trafień, a tego lata walczył ze swoim nowym klubem – genewskim Servette o awans do Ligi Mistrzów. Nie udało się jego drużynie awansować nawet do Ligi Konferencji. Teraz Motor ma 11 bramek na koncie, co oznacza, że tylko Raków i Piast mają ich mniej.
Z drugiej strony, udało się latem zatrzymać Brighta Ede, za którego media sugerowały oferty rzędu rekordu ligi, więc około 12-13 milionów euro. Do transferu nie nastąpiło, a mówiło się o RC Strasbourgu, czyli klubie z bliskimi koneksjami z londyńską Chelsea. Uznano, że warto by było, aby sam Ede ustabilizował się na poziomie polskiej ligi – ale pokazuje to ogromny potencjał jaki posiada. Ofertę złożono bowiem po kilku meczach młodego Polaka w pierwszym składzie.
Fot. PressFocus