Oceny Polaków po meczu Polska – Nowa Zelandia (1:0)

Reprezentacja Polski pokonała Nową Zelandię 1:0, ale nie był to porywający występ. Pierwsza połowa totalnie do zapomnienia i wymazania z pamięci, bo dużo niżej notowani rywale byli lepsi i aktywniejsi. Druga? Już trochę lepsza. Jeden błysk Piotra Zielińskiego sprawił, że udało się ten mecz towarzyski wygrać. Zdecydowanie więcej jest tu minusów niż plusów. Przedstawiamy nasze oceny.
Oceny Polaków w meczu towarzyskim z Nową Zelandią
- BRAMKARZE
Bartłomiej Drągowski – 3 – zaczął od niecelnego wykopu już po kilku sekundach. Później kilka razy bardzo niecelnie grał nogami i to nawet przy wykopie z piątki, bez pressingu rywali. Dobra obrona przy strzale w pierwszej połowie, ale nie był on zbyt trudny. Nie wypuścił jednak mokrej piłki. Mimo wszystko nie gwarantował pewności między słupkami. Nie dogadał się w jednej akcji z Kędziorą. Czuć było, że to taki „rwany” występ. Nawet przy tych wyjściach brakowało takiej stuprocentowej pewności – moja piłka i koniec.
Drągowski cztery podania dłuższe niż na 5 metrów i cztery razy w krzaki.
— Tomasz Urban (@tom_ur) October 9, 2025
Kamil Grabara – 4 – pewniejszy w bramce od poprzednika, ale nie został poważnie sprawdzony. Nie było z jego strony tak niecelnych wznowień aż do… 81. minuty, kiedy to podał do kolegi z obrony w taki sposób, że przeciwnik dostał rzut rożny. Chwilę potem po kornerze jednak bardzo pewnie złapał piłkę na przedpolu.
- ŚRODKOWI OBROŃCY
Przemysław Wiśniewski – 4 – najmniej widoczny spośród naszych stoperów. Kiedy już podłączył się trochę odważniej po raz pierwszy, to podał zupełnie do nikogo. Dopiero w 44. minucie wygrał taki prawdziwy pojedynek 1 vs 1 w obronie, ale Nowozelandczycy zbyt często go nie nękali.
Tomasz Kędziora – 3 – pozwolił na kozioł, łatwo przepchnięty przy akcji Nowej Zelandii, po której oddali strzał celny w pierwszej połowie. Dobrze, że wtedy szybko zaasekurował go Ziółkowski. W innej sytuacji znów miał problem z długą piłką i niepewnie wybijał z główki. Zabrakło mu komunikacji z bramkarzem. W 25. minucie przy rozegraniu w prostej sytuacji… podał w aut. Słabiutki i nerwowy w pierwszych 45 minutach. Widać było też, że w klubie gra innym systemem i jest jednym z dwóch stoperów. Kiedy zmienił pozycję i przeszedł na prawo w drugiej części, to czuł się pewniej i zaliczył kilka dobrych interwencji, poprawiając swoją notę. Dobry wślizg w ostatniej minucie. Pierwsza połowa mocno jednak rzutuje na jego notę.
Jan Ziółkowski – 8 – pewny punkt obrony, lider. Efektownym wślizgiem w pierwszej połowie uratował Kędziorę i Drągowskiego, blokując strzał Bena Waine’a. W 57. minucie świetnym wślizgiem uchronił nas od akcji sam na sam. Później przeciwnik wjechał mu kolanem w głowę i wydawało się, że musi zejść z boiska, a on grał dalej! Nawet po tym kopniaku i tak wyróżniał się w naszej obronie i asekurował obie flanki jako ten środkowy w trójce. Zwłaszcza imponujący był ten czysty wślizg w polu karnym, którym powstrzymał Wayne’a. Tylko te długie piłki były często bez sensu… ale przymykamy oko.
Nie wierzę, że Ziółkowski po takim wejściu po prostu wstał i gra dalej. Może jeszcze adrenalina trzyma, ale byłem pewny, że oprócz zmiany tu będzie jeszcze jakiś poważniejszy uraz.
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) October 9, 2025
Jakub Kiwior – 6 – wszedł na murawę i od razu zaczął szukać kolegów celnymi krótkimi podaniami do przodu. To on napędzał nasze akcje od tyłu i – co najważniejsze – zagrywał celnie. Kiedy wrzucił na pole karne, to także celnie na głowę Pawła Wszołka. Poprawił nasze rozegranie od obrony, robił to lepiej niż Przemysław Wiśniewski.
- ŚRODKOWI POMOCNICY
Jakub Piotrowski 2 – Był najgorszy. A to dał się zwieść balansem i uratował go powrót Skórasia, a to popełnił dwa faule w pierwszej połowie. Uciekali mu przeciwnicy. Z łatwością dało się go zrobić w „ciula” prostym balansem, co też rywale kilka razy uczynili. Nie gwarantował „ściany” w środku pola przed obrońcami. Stracił piłkę w 36. minucie, lecz miał szczęście, że nie poszła z tego kontra.
Wyszedł na drugą połowę, co mogło dziwić i przy pierwszej lepszej okazji… znów stracił piłkę i sfaulował rywala. Dramat. Dopiero w 53. minucie błysnął jednym i drugim wygranym pojedynkiem 1 vs 1 w obronie, wobec czego rywal z frustracji złapał nawet żółtą kartkę. No i to tyle, bo potem znowu stracił piłkę w prostej sytuacji i aż złapał się za głowę. Chyba sam wiedział, że gra po prostu cienko. Bardzo łatwo było zdobyć jego strefę przed szesnastką. Zdecydowanie wolny, apatyczny, mało waleczny i jakiś taki rozkojarzony. Grał w tempie 0,75, a raczej to inni grali obok niego.
Jakub Piotrowski miał minimalny udział w akcji bramkowej, ale jego występ to jest totalna klapa. Kompletnie mnie dziś nie kupił – jest powolny, słabo odbudowuje pozycję, nie reaguje na przyspieszenie rywala. Czasem coś dobrze poda, ale też często zwalnia akcje. #POLNZL
— Tomek Hatta (@Fyordung) October 9, 2025
Sebastian Szymański – 3 – słaby i mało widoczny. Dobrze pokazał się Skórasiowi, ale kiepsko uderzył. Potem przypomniało się kibicom, że jest na boisku dopiero w 40. minucie, kiedy dobijał strzał Skórasia, lecz nie upilnował pozycji i był na ewidentnym spalonym. A nawet jeśli, to i tak nie trafił z bliska… W 43. minucie w groźnym miejscu stracił piłkę, gdy ją wybijał. Rywale mieli po tym szansę. Zszedł po 45 minutach. Występ bez wyrazu. Kibice nie są tym faktem jednak zaskoczeni. Typowy Szymański.
Sebastian Szymański za kilka lat 100 meczów w kadrze i dalej tylko trzy dobre
— Qvosiu (@Qvosiuu) October 9, 2025
Kacper Kozłowski – 4 – trochę bardziej widoczny niż Sebastian Szymański. Na nim przeciwnik zarobił żółtą kartkę w 35. minucie. Zawodziła ciągle decyzyjność, którą mógł irytować – za długo zwlekał z podaniami czy strzałami. Zmarnował w ten sposób np. pierwszą naszą niezłą akcję tuż po przerwie. Później… zniknął, jakby wszedł w koszulkę Szymańskiego. W drugiej połowie totalnie bezbarwny. W 75. minucie napędził naszą akcję, a potem podał „zewniakiem” na aut. To był pierwszy występ Kozłowskiego w kadrze od czterech lat. Poszło tak sobie.
Piotr Zieliński – 7 – dwie akcje w defensywie na plus w pięć minut. Zabrał też piłkę Matthew Garbettowi, wjechał w pole karne, ale niepotrzebnie strzelał. Wyróżniał się odbiorami i był widoczny. Potem jednak obniżył swoją notę, bo zniknął, a jak zagrał przerzut w 30. minucie, to był niedokładny o 50 metrów… nawet w krótkich zagraniach podawał za lekko, niechlujnie. To dziwne, ale lepszy był w przechwytach niż w rozegraniu. Kiedy już się włączył do ataku, to wszystko zrobił perfekcyjnie. Zaczarował piękną piłką do Wszołka, który mu ją oddał na strzał. „Zielu” zwiódł jeszcze rywala i walnął od poprzeczki na 1:0! Zszedł w 63. minucie. Piękna bramkowa akcja ewidentnie wpłynęła na jego ocenę, bo wcześniej było tak sobie. Reżyser wie jednak, kiedy uruchomić kamerę.
Ależ to zrobił Piotr Zieliński! 🔥🇵🇱
📲 OGLĄDAJ #POLNZL 👉 https://t.co/cfkWIpqw8n pic.twitter.com/kDBz0synzz
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 9, 2025
- WAHADŁOWI
Michał Skóraś – 6 – aktywny na lewym wahadle. Już po kwadransie mógł mieć bramkę i asystę. Nie dawał żyć Timowi Payne’owi. Po kwadransie jednak – podobnie jak nasza kadra – zniknął, a kiedy już miał piłkę, to podawał niedokładnie. Jeśli jednak w tym marazmie mamy kogoś wyróżniać, to jego. Szukał gry z Kozłowskim. W 40. minucie zrobił przebojową akcję – nawet jak zgubił piłkę, to i tak nawinął obrońcę do drugiej strony i celnie uderzył. W drugiej połowie za to występ bezbarwny, zapomnieliśmy o jego istnieniu.
Przemysław Frankowski – 4 – nie dał się zapamiętać z żadnej ciekawej akcji, jednak też nie był znowu taki fatalny. Raz dość groźnie dośrodkował, ale Polska nie ma w ataku Chrisa Wooda. Kiedy chcieliśmy grać stroną „Franka”, to było zdecydowanie mniej groźnie niż po drugiej stronie. Kiedy dostał niecelne podanie – ostatnie w pierwszej połowie – to chwycił się za udo. Dlatego po przerwie już na boisko nie wyszedł.
Paweł Wszołek – 6 – W pięć minut zrobił więcej niż Przemysław Frankowski i to już dużo mówi. Zrobił dwie groźne akcje, a w jednej z nich dał konkret w postaci asysty do Piotra Zielińskiego. Biegał od pola karnego do pola karnego. Brawo!
- NAPASTNICY
Krzysztof Piątek – 2 – Gdy miał okazję w pierwszej połowie, to za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany, a później popisał się absolutnie bezsensownym stemplem blisko naszej bramki, przez co Nowa Zelandia miała groźny rzut wolny. Brakowało mu też dobrego timingu w polu karnym np. przy dośrodkowaniach. Kiedy miał dobrą okazję, by walnąć zza zasłony, to strzelił tak, że piłka ledwie się doturlała. Wyraźnie frustrujący występ. Ani razu nie był blisko zdobycia bramki.
Krzysztof Piątek gdy naprzeciwko są trochę lepsi piłkarze niż nielegalni imigranci z Indii ściągnięci do katarskiej ligi żeby miał kto grać w piłkę pic.twitter.com/xj3Bmts5P0
— Krawczescu (@warsawitaly) October 9, 2025
Karol Świderski – 6 – Nie był to jakiś świetny mecz, ale – jak to on – aktywnie pracował. Robił więcej „wiatru” niż Szymański, a po zejściu Zielińskiego dostąpił zaszczytu noszenia opaski kapitańskiej. Od razu dodała mu ona mocy, bo jak ją założył, to skleił idealnie na stopę piłkę po długim podaniu, a w innej akcji minutę później uderzył z woleja nad bramką. W 71. minucie wypracował Piątkowi dobrą okazję.
- REZERWOWI, którzy grali mniej niż 45 minut
Bartosz Kapustka – 4 – niczym się za specjalnie nie wyróżniał. Gdy wszedł na boisko, to jednak wyglądało to gorzej niż z Zielińskim.
Arkadiusz Pyrka – bez oceny
MVP Polski: Jan Ziółkowski. Mimo że bramkę zdobył Piotr Zieliński, to Nowozelandczycy niespodziewanie często nękali naszą defensywę. W niej wyróżniał się zdecydowanie debiutant. Kilka świetnych wślizgów, wygrane pojedynki główkowe i ratowanie kolegów z opresji.
fot. PressFocus