Tomasz Smokowski i Krzysztof Stanowski uważają, że Robert Lewandowski nie zagrał wielkiego meczu z Lyonem
Robert Lewandowski dorzucił wczoraj 15 bramkę w Lidze Mistrzów, ale trudno powiedzieć, że rozegrał dobre spotkanie. Polak do siatki trafił dopiero w 88. minucie, a jego drużyną wygrała z Lyonem 3:0, ale to nie nasz rodak był bohaterem tego spotkania.
Niemiecka prasa słodzi Lewandowskiemu
Co ciekawe niemiecki Bild pomimo – mówiąc łagodnie – przeciętnej gry Lewandowskiego postanowił wystawić mu ocenę 1, co oznacza klasę światową. Tak wysokie noty w drużynie z Monachium otrzymali jeszcze tylko Jerome Boateng i Serge Gnabry.
Z oceną dla Lewego nie zgadzają się m.in. twórcy Kanału Sportowego – Tomasz Smokowski i Krzysztof Stanowski. Ich zdaniem Polak grał co najwyżej przeciętnie.
Trudno nie zgodzić się ze Stanowskim i Smokowskim, ponieważ Polak co prawda gola zdobył, ale wcześniej zmarnował dwie świetne sytuacje.
Czas na finał
Z całą pewnością Robert Lewandowski sam nie ocenia dobrze swojego występu przeciwko drużynie z Francji. Kto jak kto, ale Polak zawsze od siebie wymaga bardzo dużo. A wszyscy dobrze wiemy, że stać go na zdecydowanie więcej. I miejmy nadzieje, że najlepszą wersję Lewego w Lizbonie dopiero zobaczymy w niedziele.
Kapitan reprezentacji Polski może być już jednak spokojny o koronę króla strzelców w tej edycji Ligi Mistrzów. Jeśli jednak dorzuci jeszcze dwa trafienia w finale, zostanie obok Cristiano Ronaldo rekordzistą pod względem strzelonych bramek w jednej edycji Champions League. Warto jednak zaznaczyć, że gdy Portugalczyk trafiał do siatki 17 razy, wówczas w fazie PO były rozgrywane rewanże.