Hammarby IF ma problemy w defensywie i nie ma lidera? [OPINIA EKSPERTA]

16.09.2020

Hammarby IF będzie najbliższym rywalem Lecha Poznań w walce o europejskie puchary. Powiedzmy sobie szczerze – polskie drużyny niemal zawsze miały problemy ze szwedzkimi. Czego Lechici powinni się obawiać najbardziej ze strony rywali? Które mankamenty Hammarby mogą wykorzystać podopieczni Dariusza Żurawia? O to zapytaliśmy szwedzkiego dziennikarza, Anela Avdicia ze “SportExpressen”.

Boimy się Szwedów

Mecz Cracovii z Malmoe przypomniał wszystkie koszmary polskich zespołów w meczach ze szwedzkimi rywalami na przestrzeni lat. Trzeba przyznać, że bez względu na dyspozycję, polskim zespołom ze szwedzkimi zawsze grało się trudno. Wciąż mamy w pamięci porażki Śląska Wrocław z Helsingborgs albo Lecha Poznań z AIK Solna. Od tamtego czasu minęło już trochę lat i punktów europejskiego współczynnika. Mimo to, wciąż traktujemy Szwedów jako rywali niełatwych do przejścia.

Ofensywa główną siłą Hammarby

Kolejny polsko-szwedzki pojedynek czeka nas w środowy wieczór. Lech Poznań zmierzy się bowiem z Hammarby IF, czyli trzecią drużyną Allsvenskan w ubiegłym sezonie. Co jest największą siłą szwedzkiego zespołu?

Drużyna Hammarby gra bardzo ofensywnie. Dobrze radzi sobie w budowaniu akcji, a piłkarze potrafią szybko się przemieszczać po całym boisku. Kiedy przeciwnicy mają piłkę, lubią wychodzić wysoko i naciskać. Trzeba na pewno zwrócić uwagę na bocznych obrońców, którzy grają ofensywnie i wychodzą wysoko, spychając do obrony przeciwników – przyznał w rozmowie dla “Futbol News” Anel Avdić.

Piłkarze Hammarby są też bardzo agresywni w pressingu i ciężko się z nimi gra. Są wyjątkowo skuteczni na własnym boisku i strzelają tu wiele bramek, więc jeśli Lech Poznań chce wygrać, musi poradzić sobie z ich wysokim pressingiem – stwierdził szwedzki dziennikarz.

Niestabilna defensywa i brak największej gwiazdy okażą się kluczowe?

Hammarby nie jest jednak drużyną idealną. Anel Avdić zwraca uwagę na to, że drużyna może i potrafi być skuteczna i dobrze radzi sobie na połowie rywala, aczkolwiek ma kilka mankamentów w grze defensywnej. Poza tym Szwedzi mają problem z wychodzeniem z boiskowych opresji. Będę również musieli sobie radzić bez największej gwiazdy zespołu.

Największym minusem w tej chwili jest brak stabilności w linii obrony. W ostatnich kilku meczach pozwolili sobie na kilka prostych błędów. Poza tym, w zeszłym sezonie w drużynie był Nikola Djurdjic, który jednak wyjechał do Chin i od tamtej pory myślę, że zespołowi brakuje prawdziwego lidera, gdy sprawy Hammarby nie idą po ich myśli. Z kolei Muamer Tankovic, który jest największą gwiazdą Hammarby i strzelił w zeszłym roku najwięcej goli, nie zagra w meczu z Lechem Poznań z powodu kontuzji. To z pewnością ogromny cios dla zespołu – powiedział redaktor “SportExpressen”.

Mimo że Muamer Tanković nie zagra, Hammarby IF ma w szeregach jednak kilku innych piłkarzy, którzy mogą przesądzić o losach meczu.

Zawodnicy tacy jak Abdul Khalili, Aron Johansson, Paulinho, Darijan Bojanic i Alexander Kacaniklic mogą zmienić grę w ciągu sekundy – podkreślił szwedzki dziennikarz.

Hammarby wciąż się rozwija

Hammarby nie jest potentatem na szwedzkim rynku, jednak co roku walczy o to, żeby być w czołówce. Drużyna na razie nie osiągała żadnych spektakularnych sukcesów, które mogłyby ją wyróżnić pośród innych. Głód dobrych wyników jest więc ogromny, co może przełożyć się na mobilizację zespołu w pucharach.

Dla Hammarby to z pewnością ważny mecz, ponieważ jako klub próbują zrobić kolejny krok. W przyszłości chcą być czołowym klubem w Skandynawii, a Liga Europy jest dobrym sprawdzianem dla klubu do porównywania się z innymi klubami. Mecz z Lechem Poznań jest więc bardzo ważny i widać to również w szwedzkich mediach – przyznał Anel Avdić.

Zdaniem Szwedów, Ishak będzie zagrożeniem

Wbrew wcześniejszym doniesieniom, Szwedzi wcale nie są pewni zwycięstwa z Lechem. Tamtejsze media podchodzą po wicemistrza Polski z szacunkiem i uważają, że “Kolejorz” nie będzie łatwym rywalem dla ich zespołu. Choćby z powodu znajomego nazwiska w ataku.

Mamy wielki szacunek dla Lecha Poznań, który jakiś czas temu awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Doskonale zdajemy sobie również sprawę z Mikaela Ishaka, który jest prawdziwym zagrożeniem dla Hammarby z przodu. Generalnie mamy duży szacunek dla Lecha Poznań – powiedział redaktor “SportExpressen”.

Warto podkreślić, że Szwedzi spodziewają się w środowym meczu wyrównanego pojedynku.

Myślę, że to będzie wyrównany mecz. Hammarby gra bez Muamera Tankovica i to jest ogromny cios dla zespołu. Trzeba zapytać również, jak dobra jest obecnie linia obrony zespołu? Mam co do niej duże wątpliwości. Od Lecha Poznań spodziewam się drużyny, która od początku będzie chciała wygrać i zagra ofensywnie – stwierdził szwedzki dziennikarz.

„Kolejorz” faworytem?

Szwedzi wierzą w Hammarby IF, aczkolwiek uważają, że Lech może być w stanie wyeliminować ich zespół z europejskich pucharów. Również Anel Avdić przewiduje w tym spotkaniu minimalną wygraną “Kolejorza”.

Myślę, że Lech Poznań ma duże szanse na zwycięstwo, postawiłbym tutaj na wynik 2:1 właśnie dla Lecha – dodał szwedzki dziennikarz.