Lider wraca do gry. Jak spisze się Lech w meczu z Cracovią?

06.02.2022

Już w niedzielę ponownie będziemy mieli okazję zobaczyć w akcji najlepszą drużynę rundy jesiennej w PKO BP Ekstraklasie – Lecha Poznań. Poznaniacy cały czas pozostają w tym sezonie głównym kandydatem do mistrzostwa i patrząc na formę „Kolejorza” z jesieni wydaje się, że tylko kataklizm mógłby przeszkodzić podopiecznym Macieja Skorży w sięgnięciu po tytuł. Pierwszą drużyną, która przetestuje wiosenną formę poznaniaków będzie Cracovia. 

Jesienią w Lechu zagrało niemal wszystko. „Kolejorz” zdobył najwięcej bramek z całej stawki i jednocześnie stracił ich najmniej. Przyczyniło się to do tego, że w grudniu to poznaniacy mogli spoglądać na resztę ligowej stawki ze szczytu tabeli. W rundzie jesiennej dziesięć bramek dostarczył Lechowi Mikael Ishak, a kolejne osiem dołożył Joao Amaral. W Poznaniu doszli jednak do wniosku, że ofensywę „Kolejorza” można jeszcze usprawnić i zimą klub poczynił dwa solidne wzmocnienia.

Powrót Kownackiego

Władze Lecha za punkt honoru postawiły sobie nakłonienie Dawida Kownackiego do powrotu do Poznania. Misja ta zakończyła się powodzeniem, bowiem napastnik Fortuny dołączył do drużyny „Kolejorza” na zasadzie wypożyczenia. O tym jaką rolę będzie pełnił Kownacki u Macieja Skorży oraz czy jest szansa, że zobaczymy go na boisku już w niedzielę powiedział nam Damian Smyk z Weszło.

– Kownacki daje bezpieczeństwo w ataku wobec problemów zdrowotnych Sobiecha i Ishaka. Szwed powinien zagrać już z Cracovią, ale na Sobiecha przyjdzie poczekać jeszcze kilkanaście dni. Obaj jednak nie przeszli przez znaczną część okresu przygotowawczego. Czy Kownacki zagra już z Cracovią? Myślę, że może pojawić się na boisku w drugiej połowie. Ishak nie jest jeszcze gotowy na 90 minut gry. Pamiętajmy też, że Kownacki grywał też na obu skrzydłach, więc nie wykluczam, że wobec problemów zdrowotnych Adriela Ba Louy wychowanek Kolejorza może zagrać na przeciwległym wobec Kamińskiego skrzydle.

Co może przeszkodzić Lechowi w zdobyciu tytułu?

Lech wydaje się być głównym i najbardziej naturalnym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Pomimo dobrej dyspozycji jesienią klub nie spoczął na laurach i zimą dołożył wszelkich starań, by nie wypuścić z rąk ogromnej szansy, przed którą Lech stanął w obecnej kampanii. Po przyjściu Kownackiego i Kristoffera Velde można się zastanawiać czy drużyna Macieja Skorży ma jakiekolwiek słabe punkty, które w niedziele może wykorzystać Cracovia, a na dłuższą metę również inne drużyny, które nadal liczą się w walce o mistrzostwo Polski. Jakie aspekty mogą ewentualnie stanąć „Kolejorzowi” na drodze do mistrzostwa?

– Pewność siebie i odporność na presję. Kadrowo Lech ma prawdopodobnie najmocniejszy zespół w lidze. Ma też trenera, który najlepiej z obecnie pracujących szkoleniowców w ESA wie z czym je się walkę o mistrzostwo. Ale zagrożeniem może być reakcja na nieuniknione potknięcia. Jeśli ewentualne porażki i remisy wstrząsną zespołem na tyle, że ten zgubi spokój i mentalność zwycięzców, to może to źle się skończyć dla Lecha. To spory test dla sztabu, by nie pozwolić piłkarzom odfrunąć po zwycięstwach i by nie pozwolić na to, by wpadki załamały pewności siebie zawodników – mówi Damian Smyk.

Zacząć od zwycięstwa

W niedzielę podopieczni Macieja Skorzy zmierzą się z drużyną, która potrafiła przed własną publicznością wygrywać z Rakowem Częstochowa, Legią czy Jagiellonią, ale przydarzały też jej się wpadki, jak na przykład porażka z Górnikiem Łęczna. Od momentu, gdy drużynę objął Jacek Zieliński, Cracovia zanotowała dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Czy w niedzielę zobaczymy drużynę, która będzie w stanie stawić czoła liderowi?

Mimo wszystko wydaje się, że w niedzielnym spotkaniu to Lech będzie rozdawał karty i to głównie od dyspozycji piłkarzy Macieja Skorży zależeć będzie wynik tego meczu. Jakiego Lecha możemy się spodziewać w niedzielne popołudnie?

– Spodziewam się dokładnie takiego samego Lecha, jakiego oglądaliśmy jesienią. Wysoki pressing, chęć dominowania, aktywna wymiana pozycji ofensywnej czwórki, ofensywne nastawienie bocznych obrońców. Spodziewam się, że Cracovia zagra w ustawieniu 1-3-4-2-1 i – podobnie jak Warta, Stal czy Górnik Łęczna – postara się przede wszystkim zagęścić okolice pola karnego w defensywie. Lech będzie musiał kruszyć ten mur. Kluczem dla Lecha będzie objęcie prowadzenia w pierwszej połowie – im dłużej nie będzie potrafił dobrać się do skóry zawodników Pasów, tym bardziej będzie niecierpliwy, niedokładny i chaotyczny – ocenia Smyk.