Przewodnik po EURO 2024: Anglia

17.05.2024
Ostatnia aktualizacja 7 czerwca, 2024 o 19:24

Anglia chce wreszcie osiągnąć coś wielkiego. Wygrała mundial w 1966 roku, ale EURO jeszcze nigdy. Na poprzednich mistrzostwach Europy nie udało się w wielkim finale, który odbywał się na Wembley w Londynie. Zwyciężyli Włosi po rzutach karnych, a Jadon Sancho, Marcus Rashford i Bukayo Saka, którzy spudłowali swoje próby, zostali dotknięci w kraju wyzwiskami. 

Eliminacje reprezentacji Anglii

Anglia w eliminacjach do EURO trafiła do trudnej grupy C, w której znalazły się też reprezentację Włoch, Ukrainy, Macedonii Północnej i Malty. Aż dwukrotnie mogliśmy oglądać rewanż za finał ostatnich mistrzostw. Do tego doszli zawsze groźni i nieobliczalni Ukraińcy. Macedończycy na poprzednim turnieju zagrali w fazie finałowej, a w barażu do MŚ w Katarze wyeliminowali Włochów. Od początku było wiadomo, że łatwo tu nie będzie.

Anglicy bardzo poważnie podeszli do kwalifikacji. Od początku grali efektownie i skutecznie. Podopieczni Garetha Southgate’a nie przegrali żadnego meczu. Zanotowali tylko dwa remisy – 1:1 z Ukrainą i Macedonią Północną. Najistotniejsze, że dwa razy pokonali Włochów. W marcu ubiegłego roku na Stadio Diego Armando Maradona stosunkiem 2:1, dzięki bramkom Declana Rice’a i Harry’ego Kane’a. Dla Italii honorowe trafienie zaliczył wówczas Matteo Retegui. Po meczu drużyna świętowała nie tylko samo zwycięstwo, ale też osobisty rekord Kane’a. W tamtym momencie stał się najlepszym strzelcem reprezentacji Anglii w historii z 54 golami na koncie.

W rewanżu na Wembley w październiku po m.in. dublecie Kane’a udało się Anglii pokonać Italię 3:1. Po tym meczu wicemistrzowie Europy byli już pewni awansu na EURO. Zaraz po meczu Anglików było już wiadomo, że Macedończycy nie mają żadnych szans na baraże i że kwestia drugiego miejsca w grupie C wyjaśni się pomiędzy Włochami a Ukrainą. Anglicy ostatecznie wygrali swoją grupę eliminacyjną z 20 punktami na koncie. Najlepszym zawodnikiem reprezentacji podczas tych eliminacji był bezsprzecznie Harry Kane. Napastnik Bayernu Monachium zdobył osiem bramek. 31-latek obok Kyliana Mbappe, Cristiano Ronaldo i Romelu Lukaku był najlepszym snajperem w eliminacjach.

Imponujące było także zmiażdżenie Macedończyków aż 7:0. Hat-tricka skompletował tam Bukayo Saka, a do siatki trafił nawet kompletny niewypał sezonu 2023/24 – Kalvin Phillips. Anglia była niezwykle skuteczna, bo prawie każdy celny strzał lądował w siatce. Nie pozwoliła za to przeciwnikom na kompletnie nic. Macedonia nie oddała nawet jednego niecelnego strzału. Dobra defensywa też była regułą w przypadku „Synów Albionu”. Gorzej wyglądało to w marcowych sparingach, gdzie chociażby Brazylijczycy stworzyli sporo okazji. Bezsprzecznie liderem tej formacji jest Harry Maguire. Selekcjoner bardzo często korzystał też na środku z Marca Guehiego z Crystal Palace, ponieważ zdrowie Johna Stonesa jest bardzo wątpliwe.

Tak prezentowały się wszystkie wyniki podopiecznych Garetha Southgate’a z eliminacji:

  • Włochy – Anglia 1:2
  • Anglia – Ukraina 2:0
  • Malta – Anglia 0:4
  • Anglia – Macedonia Północna 7:0
  • Ukraina – Anglia 1:1
  • Anglia – Włochy 3:1
  • Anglia – Malta 2:0
  • Macedonia Północna – Anglia 1:1

Trener reprezentacji Anglii

Gareth Southgate od 2016 roku jest selekcjonerem reprezentacji Anglii. Co ciekawe, jest on najdłużej pracującym selekcjonerem tej kadry w XXI wieku. Wcześniej najdłużej, bo przez pięć lat, trenerem był legendarny Fabio Capello. Dziwny był przypadek Sama Allardacy’ea. Wielki „Big Sam” poprowadził Anglików tylko w jednym meczu w 2016 roku. Nagle jednak stracił stanowisko po skandalu, w którym miał oferować swoje usługi przy obchodzeniu przepisów transferowych. Tuż po tym w eliminacjach do mundialu w Rosji zastąpił go właśnie Gareth Southgate.

Gdy 52-latek rozpoczynał pracę z kadrą, powiedział: – Chcę dać Anglii zespół, z którego będą dumni. Często te słowa przekuwał w czyny. Choć wielokrotnie był krytykowany za zbyt wyrachowane podejście i marnowanie ofensywnego potencjału oraz chociażby przywiązanie do nazwisk (Harry Maguire, gdy był w słabej formie, Kalvin Phillips), to dotarcie do finału mistrzostw Europy i czwarte miejsce na mundialu w Rosji go bronią. Krytyka za odpadnięcie z ostatnich mistrzostw świata z kolei spadła bardziej na Harry’ego Kane’a, który w ćwierćfinale z Francją wystrzelił karnego w kosmos.

Southgate zadebiutował w meczu zwycięskim z Maltą (2:0). Po remisie w towarzyskim meczu z Hiszpanią federacja nagrodziła byłego piłkarza m.in. Crystal Palace tym, że został już pełnoprawnym menedżerem reprezentacji. Wcześniej przez cztery mecze pełnił funkcję tymczasowego szkoleniowca. Przyszedł w zasadzie trochę jako strażak i brak odpowiedniej opcji, a został na dużo dłużej. Od tamtego momentu piłkarze z Southgate’em u sterów notowali całkiem niezłe wyniki na arenie międzynarodowej. Zwieńczeniem tego było EURO 2020, gdzie drużyna przegrała dopiero w wielkim finale z Włochami i to po rzutach karnych. Od dawna Anglia nie była tak blisko zdobycia jakiegokolwiek trofeum. Southgate doskonale wiedział jak pocieszać tych, którzy spudłowali. W końcu sam kiedyś został obwiniony o porażkę w półfinale ME 1996. To on zepsuł wtedy jedenastkę.

Zanim rozpoczął trenerską karierę, to z dużym powodzeniem grał w piłkę jako czynny zawodnik. Jest wychowankiem Crystal Palace. Dla „Orłów” rozegrał ponad 150 meczów. W 1994 roku wywalczył z tym klubem awans do Premier League. Bardziej znany jest jednak z gry w Aston Villi i Middlesbrough. Z „The Villans” wygrał Puchar Ligi w 1996 roku. Grał tam przez sześć lat. Z kolei z „The Smoggies” również wygrał Puchar Ligi oraz doszedł do finału Pucharu UEFA w 2006 roku. To była fantastyczna przygoda Middlesbrough, które odrabiało w niesamowitych okolicznościach straty w ćwierćfinale i półfinale za sprawą Massimo Maccarone. W finale nie było już jednak szans z Sevillą (0:4).

Zaraz po zakończeniu kariery w Middlesbrough, został pierwszym trenerem klubu w 2006 roku. Następnie w 2013 roku przeniósł się do rodzimego związku, by prowadzić młodzieżową kadrę Anglii do lat 21. Teraz próbuje przywrócić dorosłą reprezentację na salony. Czy uda mu się to na EURO 2024?

Kadra reprezentacji Anglii

Bramkarze: Dean Henderson (Crystal Palace), Jordan Pickford (Everton), Aaron Ramsdale (Arsenal),

Obrońcy: Lewis Dunk (Brighton), Joe Gomez (Liverpool), Marc Guehi (Crystal Palace), Ezri Konsa (Aston Villa), Luke Shaw (Manchester United), John Stones (Manchester City), Kieran Trippier (Newcastle United), Kyle Walker (Manchester City),

Pomocnicy: Trent Alexander-Arnold (Liverpool), Conor Gallagher (Chelsea), Kobbie Mainoo (Manchester United), Declan Rice (Arsenal), Adam Wharton (Crystal Palace),

Skrzydłowi i napastnicy: Jude Bellingham (Real Madryt), Jarrod Bowen (West Ham), Eberechi Eze (Crystal Palace), Phil Foden (Manchester City), Anthony Gordon (Newcastle United), Harry Kane (FC Bayern), Cole Palmer (Chelsea), Bukayo Saka (Arsenal), Ivan Toney (Brentford), Ollie Watkins (Aston Villa)

Na początku drugiego tysiąclecia Anglików cechowało to, że mieli w swoim składzie na turniejach wielkie gwiazdy światowego formatu. Niejeden selekcjoner zazdrościł posiadania takich ludzi jak David Beckham, Wayne Rooney, David Seaman, Paul Scholes czy też Michael Owen. Nawet oni nie potrafili dołożyć kolejnego trofeum do gabloty. Lata upokorzeń i wstydliwych porażek sprawiły, że przestano Anglików stawiać w gronie faworytów do tytułu na poszczególnych turniejach. Teraz jest inaczej. Kibice wreszcie doczekali się pokolenia pełnego talentu. Wielu młodych graczy z najlepszej ligi świata – Premier League ma poprowadzić kadrę do upragnionego pierwszego w historii Mistrzostwa Europy.

Od kilku lat dostępu do bramki Anglików strzeże Jordan Pickford. To też było pokłosiem wielu dyskusji, jednak Southgate konsekwentnie od wielu lat stawia właśnie na golkipera Evertonu. 30-latek był bramkarzem kadry na mundialach w Rosji i Katarze oraz na ostatnim EURO. Jego interwencje na turnieju w 2018 roku były wysokiej klasy. Ta przeciwko Kolumbii w 1/8 finału to klasyk tamtego turnieju.

W defensywie stały kolektyw tworzą – Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire i Ben Chilwell na zmianę z Lukiem Shawe’em. Często Stonesa musi jednak zastępować Marc Guehi z Crystal Palace. Dalej Gareth Southgate ma największy, lecz pozytywny ból głowy. Jude Bellingham zalicza sezon życia w Realu Madryt. 20-latek nie tylko zdobywa pierwsze poważne trofea, ale też może nawet zostać królem strzelców La Liga. Razem z Bellinghamem trzon środka pola stanowi Declan Rice, który bardzo mocno się rozwinął po przenosinach do Arsenalu. Jeszcze wyżej grają Phil Foden, Jack Grealish albo Bukayo Saka. Jest przecież jeszcze rewelacja 2023/24 – Cole Palmer z Chelsea. Wszystkich ich nie da się pomieścić w podstawowej jedenastce.

W każdej reprezentacji ważna jest ławka rezerwowych. To ci zawodnicy często mogą pomóc kolegom, jeśli gra się nie układa. Pierwszymi wchodzącymi na EURO mogą być np.: Cole Palmer, Jarred Bowen, Callum Wilson, James Maddison czy też Ollie Watkins. Ich pomoc w trudnych chwilach może być nieodzowna.

Największa gwiazda reprezentacji Anglii

Największą gwiazdą i kapitanem jest Harry Kane. Najlepszy strzelec w historii reprezentacji chce zmazać plamę z mistrzostw w Katarze. Kto wie, co by się stało, gdyby strzelił tego karnego z Francją? Na ostatnim EURO zdobył cztery bramki, ale długo nie mógł się przełamać. Po fazie grupowej miał ich… zero. Trafił dopiero na 2:0 w końcówce 1/8 finału przeciwko Niemcom. Wtedy ciśnienie z niego zeszło. W ćwierćfinale z Ukrainą ustrzelił dublet, a w półfinale z Danią wykorzystał karnego podyktowanego w kontrowersyjnej i naciąganej sytuacji. Nie zawiódł też w konkursie jedenastek w finale z Włochami. Jeśli nie może wygrać żadnego klubowego trofeum, to czy uda mu się to w kadrze?

Styl gry reprezentacji Anglii

Żadnych wahadeł. Styl gry reprezentacji Anglii jest banalny i mało skomplikowany. Zmieniają się tylko personalia, jednak jest to klasyczne 4-2-3-1 z czterema obrońcami, dwoma defensywnymi pomocnikami (na pewno Declan Rice + ktoś drugi, może Kobbie Mainoo?). Jeżeli Anglicy chcą wzmocnić środek i wystawić Trenta Alexandrea-Arnolda, to wówczas korzystają z systemu 4-3-3 i dorzucają Rice’owi jednego dodatkowego pomocnika, chociażby Jordana Hendersona.

Atak nie opiera się na żadnych schematach, tylko na tym, co indywidualnie wykreują Phil Foden oraz Bukayo Saka. Harry Kane także pomaga przy rozgrywaniu. Jeżeli Southgate chce wystawić Jude’a Bellinghama, a to raczej pewne, to grzechem jest nie wykorzystać miejsca, które do wbiegania w strefę ataku tworzy właśnie często cofający się napastnik Bayernu. Możemy się zatem bardziej spodziewać systemu 4-2-3-1, który zdaje się być tym podstawowym. 4-3-3 to alternatywa i nie ma w niej jak za bardzo pomieścić gwiazdy Realu Madryt.

 

Przewidywania na EURO

W drodze losowania Anglicy trafili do bardzo ciekawej grupy C, w której są też Słoweńcy, Serbowie i Duńczycy. Na papierze to podopieczni Garetha Southgate’a są faworytami, aczkolwiek nie można skreślać pozostałych ekip. Na pierwszy ogień 16 czerwca „Synów Albionu” czeka mecz z Serbami. obie drużyny jeszcze nigdy ze sobą nie grały. Ten mecz będzie niezwykle elektryzujący, patrząc na starcie Kane’a z Vlahoviciem. Obaj będą odpowiadali za to, co najważniejsze w futbolu, a więc zdobywanie bramek. Jeśli siła rażenia będzie się zgadzała i obie ekipy nie wyjdą z zachowawczym planem, to możemy obejrzeć widowisko z kilkoma golami.

W drugim niezwykle istotnym meczu w układzie grupy podopieczni Garetha Southgate’a zmierzą się z Danią. Ci po nieudanych mistrzostwach w Katarze będą chcieli przypomnieć kibicom o swojej sile. Ta była rażąca na ostatnim EURO, gdzie Duńczycy odpadli dopiero w półfinale właśnie z Anglią. Dania nawet prowadziła przez chwilę w tym spotkaniu po kapitalnym strzale z rzutu wolnego Damsgaarda, jednak to Anglicy po golu Harry’ego Kane’a w dogrywce cieszyli się z awansu do wielkiego finału.

Trzeci i ostatni mecz grupowy to starcie z wielką zagadką, jaką będzie Słowenia. Kraj, który ostatnio przeżywa wielkie chwile w kolarstwie czy też koszykówce nie jest znany z grania w futbol. Słoweńcy jadą na EURO po raz pierwszy od 2000 roku. Na mundialu nie grali od 2010 roku. W ostatnim meczu w grupie wtedy Anglicy grali ze Słoweńcami i wygrali 1:0 po golu Jermaine’a Defoe. Awans na EURO 2024 został przez tę kadrę wywalczony dzięki m.in. Janowi Oblakowi i Benjaminowi Sesko. Ten pierwszy od lat strzeże bramki w Atletico Madryt, z kolei drugi objawia swój talent w barwach RB Lipsk. 20-latek obok Luisa Opendy to jeden z najlepszych strzelców Bundesligi.

To nie będą łatwe mecze dla Anglików. Historia nie jest dla nich łaskawa. Jeśli chcą przejść do dalszej fazy, to będą w każdym meczu musieli grać tak, jakby grali o puchar. Nie zmienia to faktu, że są zdecydowanym faworytem. Odpadnięcie w takiej grupie byłoby tragedią. Zwłaszcza, że nie trafiła tu żadna potęga.

Największe osiągnięcia

Zdecydowanie największym sukcesem pozostaje zwycięstwo w mundialu na własnej ziemi w 1966 roku. To do tej pory jedyny triumf Anglików na wielkiej imprezie. Słynnego gola widmo strzelił/nie strzelił wówczas żyjący wciąż i mający 82 lata Sir Geoff Hurst. Udało się pokonać Niemców aż 4:2, a wspomniany Hurst długo cieszył się mianem strzelca jedynego jak dotąd hat-tricka w finale mistrzostw świata. Dorównał mu dopiero ostatnio Kylian Mbappe. W tamtej ekipie grali: bracia Charlton – Jack i Bobby, Gordon Banks na bramce, Ray Wilson, który po karierze otworzył zakład pogrzebowy, Nobby Stiles i przede wszystkim Bobby Moore. To jemu królowa Elżbieta II wręczyła Puchar Świata.

Anglia zadebiutowała na EURO w 1968 roku i zajęła trzecie miejsce. Trzeba jednak pamiętać, że w początkowych turniejach, które nie cieszyły się zbyt dużym prestiżem grały tylko po cztery reprezentacje. Od tamtego momentu sporo się zmieniło nie tylko w angielskiej, ale też w światowej i europejskiej piłce nożnej. UEFA sukcesywnie zmieniała kwalifikację do mistrzostw. Stale powiększała liczbę uczestników. Anglicy nie potrafili się dostać na turniej w latach 1972-76. To był fatalny czas. Odpadli przecież też z Polakami w eliminacjach do mundialu w 1974 roku po słynnym meczu na Wembley. Gdy powrócili do rozgrywek na Starym Kontynencie w 1980 roku, to nawet nie wyszli z grupy. Na odrodzenie trzeba było czekać 16 lat.

EURO 1996 przypadło do organizacji właśnie Anglii. Wobec tego z urzędu mieli zapewniony udział w turnieju. W składzie na rozgrywki znalazło się kilku już uznanych wtedy piłkarzy na czele z Alanem Shearerem, Robbie Fowlerem, Paulem Gascoignem, Davidem Seamanem czy samym Garethem Southgat’em. Anglicy mieli jedyną i niepowtarzalną okazję, by zdobyć pierwsze historyczne mistrzostwo Europy. Bohaterem narodowym po golu ze Szkocją został Paul Gascoigne. Wszystko szło zgodnie z planem do półfinału i meczu z Niemcami. Wynik 1:1 oznaczał rzuty karne. Jako jedyny pomylił się w nich… Gareth Southgate.

To była klęską Brytyjczyków. Taka szansa mogła się już nie powtórzyć. Od tamtej pory porażki w rzutach karnych prześladują tę reprezentację. EURO 2004 i przestrzelony karny Davida Beckhama dał promocję Portugalii do półfinału, dwa lata później na mundialu w Niemczech tylko Owen Hargreaves wykorzystał jedenastkę w ćwierćfinale, a zmarnowali je: Jamie Carragher, Steven Gerrard i Frank Lampard. Anglicy znów odpadli z Portugalią. Następnie widzieliśmy kres „złotego pokolenia”. Brak awansu na EURO 2008, blamaż w wykonaniu bramkarzy w obu spotkaniach eliminacyjnych z Chorwacją (Paul Robinson i Scott Carson) czy porażka z Islandią w 1/8 finału w 2016 roku. To były plamy w historii angielskiej piłki. Dopiero w 2021 roku nastąpiło swoiste katharsis.

EURO 2020, które zostało przesunięte o rok z powodu pandemii, było współorganizowane przez Anglię. Najważniejsze mecze odbywały się na legendarnym stadionie Wembley w Londynie. To tam wszyscy na czele z piłkarzami chcieli zagrać o tytuł. Koniec końców to się udało. Anglicy na ostatnim turnieju nie grali jakoś efektownie. Owszem wygrali swoją grupę, w której znaleźli się też Chorwaci, Czesi i Szkoci, ale w trzech meczach strzelili tylko dwa gole. Strzelcem był Raheem Sterling. Dopiero w fazie pucharowej przyszła poprawa. W 1/8 finału ograli Niemców, w ćwierćfinale Ukrainę 4:0. W półfinale po wielkim boju Duńczyków 2:1. To dało upragniony awans do finału. O nim jednak wszyscy chcą zapomnieć. Porażka w rzutach karnych przywołała największe koszmary z 1996 roku.

Antybohaterami stali się tym razem Jadon Sancho, Marcus Rashford oraz Bukayo Saka. To oni po kolei nie strzelili karnych. Po meczu na tych zawodników wylał się ogromny i obrzydliwy hejt. Niektórzy kibice dopuścili się nawet obrażeń na tle rasistowskim. Nerwy i złość kibiców to normalna rzecz, ale nie w taki sposób. Już za miesiąc będzie okazja do napisania nowej i lepszej historii.