Real Madryt sięga po Superpuchar UEFA

14.08.2024

Real Madryt udanie rozpoczął nowy sezon 2024/25. Mierzył się z Atalantą Bergamo w meczu o Superpuchar UEFA na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dzięki bramkom q drugiej połowie Fede Valverde i debiutującego oficjalnie w koszulce „Królewskich” Kyliana Mbappe udało się zdobyć pierwsze trofeum w nowej kampanii. 

Real Madryt zdobywa pierwsze trofeum

W poprzednim sezonie Real Madryt wywalczył Ligę Mistrzów, mistrzostwo Hiszpanii oraz Superpuchar Hiszpanii. „Los Blancos” trochę bez pomysłu rozpoczęli mecz o Superpuchar UEFA. Widać było brak zgrania w nowej formacji ofensywnej drużyny w postaci Viniciusa, Rodrygo i Kyliana Mbappe. Momentami zaznaczał się także brak w środku pola regulatora tempa Toniego Krossa i jego kapitalnych podań. Mimo wszystko jednak Vinicius i spółka dali radę wygrać mecz w Warszawie.

Długo się nic nie działo. Najlepszą okazję przed przerwą miał Rodrygo. Powinien był wykorzystać kapitalne podanie od Viniego. Piłka jednak wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Musso. 

W drugiej części Real Madryt już włączył szósty bieg. Szybsze tempo okazało się za mocne dla drużyny Gasperiniego. Najpierw jak urodzony napastnik w jednej ze sytuacji zachował się Fede Valverde. Urugwajczyk w 59. minucie wpakował piłkę do siatki po podaniu Viniciusa. Niecałe dziesięć minut później wydarzyło się coś, na co wielu czekało. Gola w debiucie strzelił Kylian Mbappe. To może być piękny początek nowej gwiazdy „Królewskich”.

To był typowy mecz Realu rodem z poprzednich lat. Pierwsza połowa mało przekonująca, nawet oddanie inicjatywy rywalowi. W drugiej kilka zrywów, zaskoczenie obrońców, precyzja i to wystarczyłoby wygrać mecz. No i także skuteczność. Dla Realu Madryt ten triumf w Superpucharze UEFA jest już szóstym w ich całej historii. Ostatni raz zdobyła go całkiem niedawno, bo w 2022 roku.

Ten mecz otwiera nowy sezon podopiecznych Carlo Ancelottiego. W tym tygodniu wracają rozgrywki La Liga. Real Madryt rozpocznie obronę tytułu od meczu z Mallorcą w najbliższą niedzielę na wyjeździe.

Atalanta nie dała rady

Bez wątpienia podopieczni Gian Piero Gasperiniego nie byli faworytami tego wieczoru w Warszawie. Przede wszystkim musieli sobie radzić bez swojej strzebly – Gianluki Scamakki oraz filaru defensywy – Giorgio Scalviniego. Dużo już jednak „La Dea” zrobiła, wygrywając Ligę Europy w poprzednim sezonie. W końcu jako jedyna stała się katem Bayeru Leverkusen. Dziś jednak gracze z Bergamo zderzyli się ze ścianą.

Atalancie brakowało momentami jakości. Ademola Lookman starał się dużo biegać, ale tylko na tym się kończyło. Aktywny tylko w pierwszej części był Charles De Keetelare, który w 62. minucie zszedł z boiska. W środku pola tak jak w Realu było widać brak Kroosa, tak po drugiej stronie mowa o Koopmeinersie. Holender nie grał oficjalnie ze względu na uraz, a nieoficjalnie, bo zdenerwował trenera próbą wymuszania odejścia do Juve. Jego rodak Marten de Roon grał bardzo przeciętnie. Najlepszą okazję na gola dla Atalanty miał Mario Pasalic, którego jednak strzał głową kapitalnie wybronił Thibaut Courtois.

Zbawieniem z przodu miał być Mateo Retegui. Włoch, który nie zachwycał na EURO 2024, po wejściu w drugiej części był niewidoczny na płycie Stadionu Narodowego. Zawsze się mówiło, że Gasperini umiał reagować na rozwój wydarzeń w trakcie meczu. W meczu w Warszawie tego nie widzieliśmy. Za chwilę wraca Serie A. Sezon „La Dea” rozpocznie w poniedziałek od starcia wyjazdowego z Lecce.

fot. PressFocus