Perełka FC Barcelony zagra w Ligue 1

23.08.2024

Stade Rennes dokonało kolejnego ciekawego transferu – tym razem prosto z FC Barcelony. Jak informuje niemalże niezawodny Fabrizio Romano, na Roazhon Park przybędzie Mika Faye. Francuzi wyłożyli na ten transfer 12 milionów euro. 20-latek, który trafił do Hiszpanii w 2023 roku, nie zdążył nawet w niej zadebiutować. 

Stade Rennes ściąga perełkę Barcelony

Mika Faye od jakiegoś czasu był obiektem zainteresowania kilku klubów z Ligue 1. Dużo się mówiło o Lille oraz Stade Rennais. Teraz według Fabrizio Romano, to „Czerwono-Czarni” wygrali wyścig o pozyskanie młodego obrońcy. Finalizacja transferu może nastąpić już jutro.

20-latek trafił do Barcelony latem 2023 roku. Co ciekawe nie zdążył nawet zadebiutować w pierwszym zespole. Gdy klub objął Hansi Flick, to wydawało się, że sprawdzi młodego piłkarza w walce przeciwko mocnym zespołom. Mika Faye pojechał nawet na ostatnie tournee przed sezonem po Stanach Zjednoczonych, gdzie rozegrał kilkadziesiąt minut. To jednak nie przekonało Flicka i Joana Laporty, by dać mu szansę np. w Pucharze Króla.

Barcelona może szybko pozbyć się problemu, ponieważ zdążyła już zaakceptować ofertę za piłkarza ze strony Stade Rennes w wysokości 12 milionów euro. W umowie ma zostać zawarta także klauzula sprzedaży 25% oraz inny kluczowy szczegół – Barcelona ma mieć także prawo odkupu za 35 milionów euro.

Mika Faye jest kolejnym wzmocnieniem Stade Rennais. Wcześniej klub sprowadził takich piłkarzy jak: Hans Hateboer, Leo Ostigard czy też Glen Kamara.

Barcelona znowu musi łatać dziury finansowe

Mika Faye musiał odejść z Katalonii nie tylko ze względu na umiejętności sportowe. Barcelona wciąż ma poważne problemy finansowe. Wobec czego sprzedaż 20-latka może tylko pomóc w swobodniejszym funkcjonowaniu.

Kibice „Blaugrany” wciąż czekają na rejestrację transferu Daniego Olmo. Choć mistrz Europy został potwierdzony jako nowy zawodnik Barcelony kilka dni temu, nadal nie może zadebiutować z powodu problemów finansowych klubu. Joan Laporta musiał podjąć drastyczny krok, decydując się na rozstanie z Ilkayem Gundoganem. Niemiec, który był jednym z kluczowych piłkarzy w poprzednim sezonie, zgodził się na rozwiązanie kontraktu, co może oznaczać jego powrót do Manchesteru City.
Tymczasem dziennik Marca podaje, że odejście Ilkaya Gundogana może  nie wystarczyć na zarejestrowanie Daniego Olmo. FC Barcelona wciąż ma pracować nad spełnieniem kolejnych dźwigni finansowych. Zasadnym jest jednak pytanie – jak długo tak można funkcjonować? Coraz częściej pojawiają się głosy oburzenia kibiców. Ci nie posiadali się ze złości, gdy dowiedzieli się o przymusowym odejściu Gundogana.

fot. PressFocus