Piękny gol Kapustki nie dał wygranej. Mecz Śląska Wrocław z Legią Warszawy bez zwycięzcy

25.08.2024

Starcie wicemistrzów Polski Śląska Wrocław z liderem Ekstraklasy po pięciu kolejkach Legią Warszawa było ozdobą szóstej serii gier. W hicie polskiej PKO BP Ekstraklasy obie drużyny podzieliły się punktami. Na Tarczyński Arena obie drużyny zanotowały po jednym trafieniu.

Emocje nie tylko piłkarskie

Trenerzy obu drużyn Jacek Magiera i Gonçalo Feio znają zapach pracy w Warszawie doskonale, to właśnie tam pracowali, aby finalnie przejąć stery pierwszego zespołu „Wojskowych”. Faworytem starcia rozegranego na stadionie we Wrocławiu byli goście. Śląsk po pięciu kolejkach miał na koncie tylko jedną porażkę, ale też ani jednej wygranej i aż cztery remisy. Mecz z Legią był dla nich okazją do przełamania się w Ekstraklasie.

Obie ekipy miały po dwie dobre okazje w pierwszych piętnastu minutach spotkania. Najgroźniej wyglądała akcja gospodarzy z czternastej minuty, gdy po kilkudziesięciometrowym sprincie Mateusz Żukowski podał do Arnau Ortiza, a ten próbował dostarczyć piłkę Sebastianowi Musiolikowi – ten nie trafił w piłkę. Futbolówkę w tej sytuacji wybił defensor Legii, Rafał Augustyniak.

Świetną okazję w 41. minucie miał Nahuel Leiva, który w sytuacji sam na sam, przegrał z Kacprem Tobiaszem. Jego vis-a-vis na pozycji bramkarza Rafał Leszczyński musiał obronić m.in. dośrodkowanie z rotacją Rubena Vinagre. W samej końcówce pierwszej połowy Słoweniec Blaž Kramer miał dobrą szansę, lecz golkiper Śląska obronił jego uderzenie.

Napastnik Legii już w pierwszej minucie spotkania miał podobną okazję. Wtedy również bramkarz gospodarzy obronił uderzenie. Nie było to ogółem najlepsze spotkanie Słoweńca, który nie tak dawno z Legią miał się rozstawać.

Niebezpiecznie wyglądało zderzenie Artura Jędrzejczyka z Kacprem Tobiaszem w ostatniej akcji pierwszej części meczu. Obaj piłkarze musieli pojechać do szpitala po tym starciu, aby udać się na badania.

Goście umiejętnie używali pressingu, dzięki czemu sprawnie potrafili odzyskać futbolówkę już na połowie rywala. Śląsk próbował szybkich kontrataków, natomiast ich rywale częściej mieli piłkę przy nodze. Spotkanie w pierwszej połowie stało na niezłym poziomie, bez wielkiej przewagi jednej z drużyn. Przez dym na boisku spowodowanym użyciem rac, pierwsza połowa spotkania trwała aż siedem minut dłużej.

Dwa ciosy, ale Śląskowi nie udało się wygrać z Legią

Świetną okazję tuż po wznowieniu gry miał Mateusz Żukowski. Jego strzał z główki obronił jednak czujny w bramce Gabriel Kobylak, który zastąpił kontuzjowanego Kacpra Tobiasza. W starciach takich jak z Legią trzeba jednak trafiać do siatki, bo rywal może szybko wziąć odwet. I tak też było. Rywale zrewanżowali się mocnym, ale niecelnym strzałem z daleka Kramera.

Wynik meczu otworzył się w 53. minucie spotkania. Akcja Bartosza Kapustki w polu karnym Śląska rozpoczęła się jego rajdem, a skończyła się technicznym strzałem. Pomocnik zamienił to uderzenie na gola. Po raz drugi z rzędu Polak zdobył bramkę w meczu ligowym.

Trzynaście minut później nastąpiło wyrównanie. Dośrodkowanie po rzucie wolnym wykonywanym przez Petra Schwarza przejął Tommaso Guercio. Były gracz młodzieżowych ekip Interu Mediolan płaskim uderzeniem z kilku metrów strzelił na 1:1.

Gospodarze chcieli pójść za ciosem. W 67. minucie dośrodkowanie Żukowskiego na głowę Sebastiana Musiolika skończyło się bramką, ale ze spalonego. Obie drużyny próbowały strzelić gola na wygraną. Jednak nikt nie przechylił szali zwycięstwa na własną stronę.

Wynik 1:1 nie może zadowolić żadnej z ekip. Śląsk nie wygrał z Legią, co oznacza, że pozostał bez wygranej w lidze w tym sezonie. Legii nie udało się obronić pozycji lidera w lidze. Teraz na drużynę ze stolicy czeka rewanż z Dritą w Kosowie – powinien on być formalnością, z uwagi na domową wygraną Legii 2:0.

Fot. PressFocus

typy dnia
kurs 2.65
Manchester City - Tottenham
Tottenham powyżej 1.5 gola
TAK
STS
kurs 2.20
Celta Vigo - Barcelona
Powyżej 3.5 goli
TAK
kurs 2.08
Leganes - Real Madryt
Obie drużyny strzelą gola
TAK