Mauricio Pochettino staje przed prawdziwym wyzwaniem

04.09.2024

Mauricio Pochettino jeszcze nadal nie został oficjalnie zaprezentowany przez USA. Sprawa trochę się przeciąga, ale jest pewne, że nastąpi to w tym tygodniu. Stanie on przed nie lada wyzwaniem. Pracował już w wielu dużych firmach jak np. Chelsea, Tottenham czy też PSG. Teraz ma zadebiutować w roli selekcjonera i to w „domowym” mundialu. Stany Zjednoczone zorganizują go wraz z Kanadą i Meksykiem, a on musi wydźwignąć kadrę z kryzysu.

Mauricio Pochettino zwolniony, gdy… zaczęło „żreć”

Mauricio Pochettino przychodził do Chelsea jako szkoleniowiec, który miał drużynę przywrócić na szczyt. W końcu jeszcze nie tak dawno „The Blues” wygrali Ligę Mistrzów. Odkąd jednak zmieniły się władze, to nie jest tak kolorowo. Trener spotkał się tam z jednym wielkim chaosem organizacyjnym. 31 sierpnia wyznał, że nikt mu nawet nie powiedział, że klub planuje ściągnąć Cole’a Palmera. Ten transfer akurat okazał się wspaniały, ale w ruchach Chelsea brakowało ładu i składu – przychodzili kolejni piłkarze, których niekoniecznie chciał sam „Poch”.

Chelsea nie potrafi zająć miejsca w TOP 4 Premier League, które wcześniej było normą. Zeszły sezon udało się zakończyć na dopiero 6. miejscu i to tylko dzięki fenomenalnej końcówce, gdy Argentyńczyk wreszcie zaczął wygrywać i to pięć razy z rzędu. Formę złapali: Cucurela, Caicedo, Martinez, a dobre wyniki poskutkowały… zwolnieniem Pochettino. Sam trener nie ukrywał zdziwienia. Wcześniej również z PSG został zwolniony przed czasem.

Przygotowania do mundialu

Już od miesiąca mówi się o tym, że zostanie selekcjonerem USA i stanie przed nowym dla siebie wyzwaniem, jakim będzie praca z reprezentacją. Stany wraz Kanadą i Meksykiem zorganizują mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2026 roku. Z racji bycia gospodarzem nie muszą brać udział w cyklicznych eliminacjach. Amerykanie jednak byli w trudnej sytuacji i musieli podjąć drastyczne i radykalne kroki.

Stany Zjednoczone były w tym roku gospodarzem Copa America. Dla podopiecznych wówczas Grega Berhaltera miał być to kolejny etap przygotowań do mundialu w 2026 roku. Niestety, ale drużyna oblała test. „Jankesi” odpadli z turnieju już po fazie grupowej. Udało im się wygrać tylko jedno spotkanie z Boliwią 2:0. Do tego doszła sensacyjna porażka z Panamą 0:1 oraz z Urugwajem też 0:1. Posadą za fatalny wynik zespołu zapłacił Greg Berhalter. Wszyscy… odetchnęli z ulgą.

Alexi Lalas, uczestnik MŚ 1994 i 1998, legendarny przed laty piłkarz, a teraz telewizyjny ekspert także na temat zwolnienia Berhaltera mówił tak : – To właściwa decyzja, z racji miejsca w jakim jesteśmy i jak się czujemy – mając w świadomości fakt, że jesteśmy dwa lata przed najważniejszą imprezą w historii amerykańskiej piłki nożnej. Potrzebujemy kogoś, kto nas zainspiruje, kto wzbudzi w nas ekscytację, kto nas zjednoczy, bądźmy szczerzy (…). Doszliśmy do miejsca, w którym trzeba było zareagować. Musimy zrobić wszystko co możliwe, aby tam (w 2026) odnieść sukces.

Federacja amerykańska intensywnie szukała następcy 51-latka i go znalazła. Oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, ale Fabrizio Romano pisał, że Argentyńczyk lada moment ma podpisać umowę ze związkiem. 

Mauricio Pochettino będzie miał okazję współpracować z wieloma znanymi piłkarzami. Do tej pory trzon reprezentacji USA stanowili: Christian Pulisic, Timothy Weah, Weston McKennie czy też Yunus Musah. To oni mają poprowadzić kadrę do dobrego wyniku na mistrzostwach świata w 2026 roku. Amerykanie od dawna nie potrafią przejść dalej niż do fazy 1/8 finału. Pochettino stanie przed trudnym zadaniem. Jesse Marsch pokazał, że szybko można odcisnąć piętno na nowym zespole i wywalczył z Kanadą czwarte miejsce w Copa America, a przecież prowadzi ją od połowy maja.

fot. PressFocus