Ponad 40 lat czekania i koniec. Polska wygrywa ze Szkocją 3:2!

05.09.2024

Na inaugurację czwartej edycji Ligi Narodów Polska pokonała na Hampden Park w Glasgow Szkocję 3:2. Podopieczni Michała Probierza schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, ale po przerwie je roztrwonili. Mimo to trzy punkty pojadą do Polski, bowiem w doliczonym czasie zwycięstwo po strzale z rzutu karnego zapewnił nam Nicola Zalewski. To pierwsze zwycięstwo Polaków nad Szkocją od 44 lat, a pierwsze wyjazdowe od lat 60. XX wieku.

Bilans meczów Szkocja – Polska

Po raz 12. w historii Polska mierzyła się ze Szkocją, a po raz szósty na wyjeździe. Bilans po 11 meczach to trzy zwycięstwa Polski, dwie wygrane Szkotów i sześć remisów, a bilans bramkowy wynosił zaś 15-14 na korzyść Polski. Dwa z trzech zwycięstw ”Biało-Czerwonych” nad ”The Tartan Army” miały miejsce na wyjeździe, ale oba w latach 60. XX wieku. Z kolei ostatnia nasza wygrana ze Szkocją miała miejsce w 1980 roku. Od tamtego czasu padło aż pięć remisów, a w 2014 roku Szkoci pokonali nas 1:0 na Stadionie Narodowym.

Dwubramkowe prowadzenie do szatni

W 8. minucie padł pierwszy w tym meczu celny strzał, po którym piłka od razu wylądowała w bramce. Kacper Urbański przechwycił futbolówkę po niedokładnym podaniu Kenny’ego McLeana, zagrał do Lewandowskiego, a ten do Sebastiana Szymańskiego. Pomocnik Fenerbahce przymierzył lewą nogą z dystansu, piłka skozłowała przed strzegącym bramki Angusem Gunnem, a po odbiciu się od słupka wylądowała w siatce. Był to jego czwarty gol w kadrze, z czego trzeci strzelony… przed 10. minutą.

Pierwszy raz pod naszą bramką groźnie zrobiło się w 20. minucie, gdy świetne podanie w pole karne od Ryana Christie otrzymał Scott McTominay, ale dzięki doskokowi Pawła Dawidowicza piłka po jego strzale lewą nogą przeleciała daleko od bramki. Dwie minuty później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Andy’ego Robertsona McTominay z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, ale uratowała nas analiza VAR, która wykazała dotknięcie piłki ręką przez pomocnika Napoli.

W 35. minucie jako pierwszy żółtą kartką został napomniany Paweł Dawidowicz, który wyraźnie pchnął Lyndona Dykesa w celu utrudnienia mu ruchu do piłki. McTominayowi nie udało się wpisać na listę strzelców, ale kilkadziesiąt sekund później mógł zaliczyć asystę. Jakub Kiwior stracił piłkę, a McTominay ruszył z nią do linii końcowej i stamtąd ”płasko” zagrał w kierunku dalszego słupka. Nikt jednak nie sięgnął wstrzelonej przez niego futbolówki.

W 41. minucie Kiwior popełnił kolejny błąd, gdy po dośrodkowaniu z lewego sektora pozwolił wbiec Dykesowi zza jego pleców. Napastnik Birmingham doszedł do strzału, ale na szczęście trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później kapitalny rajd z piłką pod bramkę Szkotów przeprowadził Nicola Zalewski i w polu karnym został sfaulowany przez Anthony’ego Ralstona. Sędzia Glenn Nyberg wskazał na ”wapno”, a Robert Lewandowski pewnym strzałem pokonał Angusa Gunna.

”2:0 to niebezpieczny wynik”

Polacy katastrofalnie weszli jednak w drugą połowę, bo już 20 sekund po wznowieniu gry bramkę kontaktową zdobył drugi ze szkockich pomocników Napoli – Billy Gilmour. Wraz z blokiem obronnym, który nieskutecznie próbował zażegnać zagrożenie, nie popisał się Marcin Bułka, który przepuścił ”płaski” strzał pod pachą. Niemal kwadrans później kolejnym pięknym trafieniem mógł popisać się Szymański, ale piłka po jego technicznym strzale lewą nogą minimalnie minęły dalszy słupek.

W 72. minucie Jakub Piotrowski zmienił Krzysztofa Piątka, a pomocnik Łudogorca już po trzech minutach napoczął zabójczy atak Szkotów. W środku pola stracił piłkę, a gospodarze ruszyli pod naszą bramkę. Ben Doak zagrał prostopadle w pole karne do Anthony’ego Ralstona, a ten wyłożył piłkę nieupilnowanemu przez Bednarka McTominayowi. Wychowanek Manchesteru United doprowadził do wyrównania trafieniem z bliskiej odległości.

Zalewski bohaterem

Sędzia Nyberg doliczył aż osiem minut i nic nie zwiastowało tego, co się w tym czasie wydarzyło. W szóstej minucie dodatkowego czasu gry w pole karne znów wpadł jednak Zalewski i po raz drugi wywalczył rzut karny. Tym razem został pchnięty przez Granta Hanleya, a szwedzki arbiter nie miał wątpliwości i znów wskazał na punkt karny. Do ”jedenastki” podszedł sam poszkodowany i nieco szczęśliwie, bo Angus Gunn miał piłkę na rękach, dał nam zwycięstwo na Hampden Park.

Po raz czwarty w historii Polska pokonała Szkocję, a po raz pierwszy od 1980 roku. Z kolei poprzednie nasze wyjazdowe zwycięstwo nad ”The Tartan Army” miało miejsce w 1965 roku. W równolegle rozgrywanym meczu naszej grupy Portugalia pokonała Chorwację 2:1. W drugiej kolejce to właśnie Chorwaci będą naszym rywalem. Z brązowymi medalistami ostatnich mistrzostw świata zmierzy się w niedzielę 8 września o godzinie 20:45 w Osijeku.

fot. PressFocus