Claude Makelele poprowadzi byłego piłkarza Ekstraklasy
Niecodziennie w piłce nożnej w roli nowego trenera dostaje się kogoś, kto ma na koncie wygranie Ligi Mistrzów. Byłego ekstraklasowicza poprowadzi Claude Makelele – triumfator z 2002 roku, a także wicemistrz świata 2006, legendarny defensywny pomocnik. Jest to forma zaszczytu z uwagi na okazję poznania ciekawych rzeczy i słuchanie tak zasłużonej postaci w futbolu. Już niedługo na lepsze poznanie swojego trenera będzie miał szansę Konstantinos Triantafyllopoulos.
Makelele trenerem w Grecji
Wszystko to ma wydarzyć się w klubie greckiej ekstraklasy, Asteras Tripolis. Z tą drużyną latem łączony był gwiazdor ŁKS-u Kay Tejan, o czym informował pod koniec czerwca Jerzy Chwałek z „Super Expressu”. Ostatecznie trafił on do drugiej ligi francuskiej. Grecki średniak za to niespodziewanie zwolnił Milana Rastevaca (łącznie 145 meczów w dwóch epizodach) i pojawił się wakat. Zapełnić ma go wicemistrz świata oraz zwycięzca Ligi Mistrzów Claude Makelele. Tak podali newsmani: Nizaar Kinsella czy Sebastien Denis.
🚨 Exclusive: Claude Makelele has said yes to taking the Asteras Tripolis manager role after leaving Chelsea's loan department by mutual consent last year. Former Swansea and Reading manager Paul Clement will join Makelele as his assistant. 🇬🇷 pic.twitter.com/Z6cNCZvpjg
— Nizaar Kinsella (@NizaarKinsella) September 10, 2024
Asystentem Francuza ma być doskonale mu znany Paul Clement. Angielski trener przed laty był szkoleniowcem Łukasza Fabiańskiego w Swansea, a także wieloletnim asystentem Carlo Ancelottiego. Clement pracował też w sztabie Franka Lamparda w Evertonie. Anglik w lutym był łączony z objęciem posady selekcjonera Irlandii.
Dla Makelele praca w Grecji byłaby trzecią samodzielną w roli pierwszego trenera, a pierwszą od pięciu lat – ma już za sobą 13 meczów w Bastii (2014) oraz 70 spotkań w KAS Eupen (2017-2019). Średnia z tych doświadczeń to odpowiednio 1,00 oraz 1,06 punktu na mecz. Od września 2023 roku jest bezrobotny, po tym jak skończyła się jego umowa w Chelsea w departamencie zajmującym się piłkarzami wypożyczonymi.
Poprowadzi byłego piłkarza Ekstraklasy i… znanego Węgra
Konstantinos Triantafyllopoulos występował w PKO BP Ekstraklasie w latach 2019-2024. W polskiej elicie przywdziewał barwy Pogoni Szczecin oraz Górnika Zabrze. Dłużej występował w zespole „Portowców”, gdzie w sezonie 2019/20 oraz 2021/22 rozegrał odpowiednio – 2800 oraz 2600 minut w Ekstraklasie. Był członkiem defensywy, która traciła za czasów Kosty Runjaica bardzo mało bramek – w 2019/20 było to 14 czystych kont, w dużej mierze też dzięki paradom Dante Stipicy, ale i pracy całej obrony.
W 2020/21 – było to aż 17 czystych kont, ale Kostas stracił miejsce na rzecz pary Benedikt Zech – Mariusz Malec i stał się w Pogoni stoperem numer trzy. Znów jednak wygryzł ze składu polskiego stopera, ale w 2022/23 wróciła hierarchia Malec-Zech, dlatego latem Grek odszedł do Górnika. Tam jednak kompletnie nie wypalił. Grał bardzo mało, a jeśli już to bardzo przeciętnie. Po roku w Zabrzu wrócił więc do Asterasu, gdzie grał już w latach 2016-2019. Triantafyllopoulos na polskiej ziemi rozegrał 123 mecze.
Poza nim Makelele trenować też będzie znanego z EURO 2024 giganta Martina Adama. Reprezentant Węgier na Wyspach Brytyjskich zyskał sporą sympatię z uwagi na podobieństwo do stereotypowego zawodnika bez dużej szybkości grającego w niższych ligach angielskich.
🇭🇺💪 Martin Adam: "To this day, England is my dream. I’d go to England on foot if an offer from the Championship came my way."
"The many duels and the supporters. With my playing style, there are a lot of one-on-one situations. It would be ideal." (@sportbible/@jackkenmare_) pic.twitter.com/sCm3ba1sxT
— EuroFoot (@eurofootcom) August 16, 2024
Claude Makelele jako piłkarz rozegrał 71 spotkań w kadrze narodowej „Les Bleus”. W podstawowym składzie zagrał w jej barwach w 2006 roku w finale MŚ. Z wiadomego powodu zwycięzca Ligi Mistrzów 2002 miał żal do Zinedine’a Zidane’a. Wyjawił to swego czasu w „Kanale Sportowym”:
Byłem zły na Zidane’a, jestem bezpośrednim człowiekiem, a on był moim przyjacielem. Ale żyjemy dalej. To jedyna rzecz, której mogę dziś żałować.
Fot. PressFocus